Wyszukaj w vademecum
Arrival fallacy - czyli jak uniknąć błędnego koła w myśleniu o własnych osiągnięciach

Być może jesteś jedną z osób skupionych na przyszłości. Nie możesz doczekać się końca studiów, stażu, rezydentury albo uzyskania tytułu specjalisty. Wyobrażasz sobie, że osiągając pewien punkt, doświadczysz spełnienia. To jest właśnie arrival fallacy.
Iluzja trwałego sukcesu
Arrival fallacy to wyobrażenie, że gdy osiągniemy dany cel, będziemy wreszcie usatysfakcjonowani, szczęśliwi. Jasne, sukcesy cieszą, niemniej po przemijającej radości powracają stres i poczucie presji. Okazuje się, że zdobycie szczytu niczego nie gwarantuje.
Złudzenie to może wywierać negatywny wpływ na nasze zdrowie psychiczne i motywację. Jest to szczególnie istotne w medycynie, w której, w przeciwieństwie do wielu innych ścieżek kariery, mamy bardzo jasną drogę rozwoju. Cele do osiągnięcia są klarowne: skończ studia, skończ rezydenturę, zostań specjalistą. Z jednej strony są one ważne, z drugiej jednak musimy pamiętać, że są jedynie elementem drogi i etapami ciągłego procesu uczenia się i nabywania umiejętności.
Zaraz będziesz lekarzem
Być może jesteś jedną z tych osób, które słyszała słowa w stylu przecież zaraz będziesz lekarzem wypowiedziane w sposób sugerujący, że po ciężkich studiach uzyskanie PWZ wszystko zmieni i dalej będzie tylko sielanka. Na rezydenturze trzeba ciężko pracować, ale potem odcinasz kupony. Jeśli uwierzymy w podobne słowa, możemy się bardzo rozczarować - wejście na kolejny pułap nie zmieni nagle życia. Sytuacji z pewnością nie poprawia presja ciążąca na medykach. Towarzyszy nam w mniejszym lub większym stopniu już od początku studiów podczas sesji egzaminacyjnych, LEKu, a potem w pracy zawodowej.
Kiedy mamy klapki na oczach i skupiamy się tylko na celu, przestajemy zwracać uwagę na to, co już osiągnęliśmy. To z kolei może wywoływać frustrację, poczucie wypalenia i demotywację.
Istotne jest uświadomienie sobie, że zazwyczaj, gdy osiągniemy jeden cel, zaraz ustanowimy kolejny. Bardzo często przeceniamy trwałość i siłę emocji, które będą towarzyszyć kolejnemu kamieniowi milowemu i rozczarowanie sprawia, że ciągle nam mało. Może to po części wynikać z traktowania dokonania czegoś jako stanu, podczas gdy całość jest tak naprawdę procesem dynamicznym. Zbyt wiele czynników wpływa na to, jak postrzegamy jakieś osiągnięcie, dlatego nie jesteśmy w stanie przewidzieć jego wpływu na nas.
Jak sobie radzić?
Rozwiązanie? Ciesz się procesem, który towarzyszy osiąganiu celu, zamiast skupiać się na samym efekcie końcowym. Chodzi o dostrzeganie pozytywnych rzeczy, zauważenie, jaką drogę pokonaliśmy dotychczas, by znaleźć się w danym miejscu, cieszenie się z możliwości uczenia się, nawiązywania kontaktów z ludźmi z branży itd. Nie mniej ważne jest celebrowanie małych zwycięstw. Ciesz się z dobrze wykonanej pracy, dobrej oceny czy nabycia nowej umiejętności.
Istotne jest również utrzymanie równowagi między życiem zawodowym i osobistym. Chociaż ciężka praca i realizacja celów są ważne, powinniśmy również priorytetowo traktować nasze relacje, hobby i dbanie o siebie. Dzięki temu zapobiegniemy wypaleniu zawodowemu. Życie lekarza to nie tylko praca, co świetnie pokazują nasze wywiady o pasjach lekarskich - seria “po godzinach”.
Studia medyczne i praca w zawodzie to nie lada wyzwanie, dlatego kluczowe jest, aby szukać wsparcia, gdy go potrzebujemy. Doświadczanie stresu i presji jest normalne, ale jeśli stają się one zbyt przytłaczające, porozmawiaj o tym z bliskimi lub z psychoterapeutą. To pomoże Ci w radzeniu sobie z tymi uczuciami i pozostaniu na właściwej drodze.