Wyszukaj w vademecum

Zdarzyło wam się pewnie odpuścić naukę lub pracę, gdyż nie mieliście motywacji. Oddaliście się prokrastynacji, np. przeglądaniu mediów społecznościowych, by po paru zmarnowanych godzinach stwierdzić, że zostało tak mało czasu do pory snu, że nie opłaca się dzisiaj nic robić. Gdzie jest motywacja, kiedy jej potrzebujemy?
Impuls do działania
Początek to moment największej motywacji. Mam na myśli nie tylko rozpoczęcie roku szkolnego lub akademickiego, ale również postanowienie o nauce języka obcego lub regularnym chodzeniu na siłownię. Określiliśmy, że cel, który chcemy osiągnąć jest dla nas ważny, nic więc dziwnego, że mamy duże zasoby motywacji. Nie możemy doczekać się działania!
Być może ułożymy plan nauki z postanowieniem, że będziemy go przestrzegać. Przez pierwsze tygodnie będziemy szykować rzeczy na siłownię i z zapałem ćwiczyć. Zauważymy rezultaty naszych działań, np. lepsze samopoczucie. Jednak z czasem progres przestaje być zauważalny, a motywacja słabnie. W końcu osiąga ona tak niski poziom, że skłonność do prokrastynacji wygrywa. W pewnym momencie zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że marnujemy czas i na nowo motywujemy się do pracy świadomi, że jeśli nie weźmiemy się w garść, nigdy nie osiągniemy wyznaczonego celu. Ale motywacji nie da się utrzymać na wysokim poziomie w nieskończoność i cykl się powtarza, aż jej zasoby wyczerpią się kompletnie.
Dyscyplina
Co wtedy? Możemy oglądać w zapętleniu filmy motywacyjne na Youtubie. Być może krótkoterminowo okaże się to pomocne, ale cykl, który opisałem wyżej, nieuchronnie doprowadzi nas do wypalenia. Fluktuacje motywacji sprawiają, że nie możemy na niej polegać. Może trzeba siłą woli zmusić się do pracy? To również nie sprawdzi się długoterminowo, ponieważ łatwo nam się będzie wypalić. Ponadto, uzależnienie działania od siły woli doprowadzi do tego, że gdy jej zabraknie zaczniemy prokrastynować i nie zrobimy żadnych postępów. Rozwiązanie jest jedno: nawyki.
Często tworzymy plan, nie biorąc pod uwagę, że motywacja jest zmienna - gdy przygotowujemy go, wydaje nam się, że w danym momencie w przyszłości będziemy zmotywowani, by wykonać wszystkie zadania, jakie planujemy teraz. To nierealne. Musimy brać pod uwagę, że możemy nie być w stanie wykonać zaplanowanych zadań, bo po prostu będziemy mieli zły dzień. Lepiej przyjąć niezbędne minimum pracy- stworzyć plan możliwy do zrealizowania nawet przy niewielkiej motywacji. Jeśli będziemy regularnie pracować w taki sposób, wyrobimy w sobie właściwe nawyki i nie będziemy opierać się już na motywacji – pałeczkę przejmie dyscyplina. Co więcej, dobry plan rozwiąże również problem pod tytułem od czego zacząć?, dzięki czemu będziemy mniej skłonni do prokrastynacji.
Nikt z nas nie rodzi się z nawykami wspomagającymi przyswajanie wiedzy z grubych podręczników akademickich. Musimy je w sobie wytrenować i naprawdę da się to zrobić. Wyrobiłem sobie nawyk powtarzania fiszek, ponieważ codziennie przerabiałem porcję materiału w Anki. Nawyk był tak silny, że przez pierwsze trzy lata studiów codziennie spędzałem czas z fiszkami (z wyjątkiem wakacji oczywiście), ponieważ działałem na autopilocie. Nie potrzebowałem motywacji ani siły woli, by się uczyć.
Jak sobie pomóc?
To, że nie powinniśmy uzależniać podjęcia działania od motywacji, nie oznacza, że motywacji nie możemy budować. Jeśli mamy odpowiednie nawyki i dołożymy do tego motywację, będziemy o wiele bardziej zaangażowani w wykonywane zadania. Pomóc w tym mogą skuteczne techniki planowania zwracające uwagę na śledzenie postępów. Uczucie nabywania kompetencji i czynienia postępów silnie wpływają na wewnętrzną motywację. Motywujące jest również zaspokajanie ciekawości, dlatego czasem przed rozpoczęciem nauki warto zastanowić się, czy jest coś w danym temacie, co szczególnie nas interesuje i od razu do tego sięgnąć.
Aby nie nadwyrężać zasobów siły woli, powinniśmy wyeliminować dystrakcje takie jak powiadomienia, a także utrudnić dostęp do tych rozpraszaczy uwagi, których wyeliminować nie możemy. Problem ten można rozwiązać na różne sposoby, np. wykorzystując popularną technikę Pomodoro, wyłączając telefon, blokując media społecznościowe wtyczkami do przeglądarki itd. Ciekawym pomysłem jest zrobienie listy rzeczy, które rozproszyły nas podczas danej sesji nauki. Mając taki spis, możemy zastanowić się, w jaki sposób jesteśmy w stanie sobie poradzić z danymi dystraktorami.
Motywacja przychodzi i odchodzi, dlatego powinniśmy skupić się na praktykowaniu skutecznych nawyków oraz dyscyplinie. Ułatwmy sobie zadanie ograniczając rozpraszacze, tworząc wykonalne zadania i plany. Nawet jeśli nie rozwiąże to wszystkich problemów, to z pewnością będzie nam łatwiej niż wcześniej.