Wyszukaj w publikacjach

Spis treści
19.01.2025
·

Biegnij, ucz się, nie narzekaj. Kształcenie lekarzy a bariery w edukacji

100%

Wybór ścieżki zawodowej lekarza to decyzja, która od samego początku wymaga niezwykłej determinacji. Kiedy decydujemy się na medycynę, zazwyczaj nie wybieramy tej drogi z myślą o przeszkodach, które na nas czekają, ani o kłopotach, które czekają tuż za rogiem. Decydujemy się, bo mamy marzenia – chcemy leczyć, pomagać, mieć wpływ na rzeczywistość. 

Na samym początku nie wiemy jeszcze jednak, że najbardziej wymagającym pacjentem, z którym będziecie musieli sobie poradzić jest… system. System, który z założenia ma wspierać, często staje się opresyjny, a składane nam obietnice o tym, że „niedługo będzie lepiej, tylko wytrzymaj” nie mają, niestety, większego przełożenia na rzeczywistość.

Z powołaniem w sercu, z ciężarem systemu na barkach

Problemy nierzadko zaczynają się pojawiać jeszcze przed faktycznym wejściem w zawód. W trakcie przeprawy przez studia dość szybko można się zorientować, że wiedza, którą nabyliśmy poprzez spędzenie długich godzin z nosem w książkach i która powinna rozkwitnąć, w praktyce nie zawsze wychodzi poza strony podręczników. 

Na pewno każdy, kto ukończył studia medyczne, jest w stanie sięgnąć pamięcią do sytuacji, kiedy zaplanowane zajęcia kliniczne polegały na przysłowiowym (i dosłownym) podpieraniu ścian albo nie odbyły się w ogóle, bo prowadzący się nie pojawił. I nic w tym zaskakującego, gdyż asystenci często padają ofiarami zbyt wielu ról – nauczyciela, lekarza, mentora i pracownika administracyjnego, niekiedy jednocześnie. 

Zamiast uczyć się przy łóżku pacjenta czy w realnych warunkach szpitalnych, samodzielnie próbuje się połączyć teorię z praktyką. Problemów przysparzają również próby łatania systemu kształcenia poprzez zwiększanie limitów przyjęć na kierunek lekarski, a w konsekwencji liczniejsze grupy kliniczne [1], co uniemożliwia jakościowe nabywanie wiedzy praktycznej. 

Potem pora na staż, który zwiastuje nadzieję na zdobycie praktycznych umiejętności. Jeśli mamy szczęście, znajdziemy na oddziałach wsparcie i chętnych, aby udzielić wskazówek i rad. Niestety, zdarza się, że zostajemy pozostawieni sami sobie, gdyż rezydenci i specjaliści, przytłoczeni własnymi obowiązkami, po prostu nie wiedzą, “co z nami zrobić”. 

Sztuka leczenia sztuką przetrwania?

Po uzyskaniu pełnego PWZ czas na rekrutację na specjalizację. I tu zaczyna się prawdziwa gra, w której częściej niż o umiejętności chodzi o szczęście. Choć wyniki LEK mogą być wysokie, nie dają gwarancji rozpoczęcia wymarzonej specjalizacji. To, czy dostaniemy się na rezydenturę czy nie, zależy od wielu czynników, a liczba miejsc często jest niewystarczająca i wiąże się z koniecznością podjęcia decyzji o zmianie miejsca zamieszkania lub wzięcia udziału w kolejnym procesie rekrutacyjnym z nadzieją, że tym razem się uda. 

W tym wszystkim należy wspomnieć także o kondycji młodych lekarzy. Rezydenci, obciążeni rosnącym natłokiem obowiązków i odpowiedzialności, coraz częściej płacą za to zdrowiem psychicznym – zmęczenie, wypalenie i stres stają się nieodłącznym elementem drogi zawodowej. 

Od redakcji
Znając od podszewki zmartwienia, z jakimi borykają się młodzi medycy i medyczki, poprosiliśmy o wypowiedź na temat wypalenia zawodowego specjalistki w tej kwestii:

Otwarte uczelnie, zamknięte drzwi do kariery?

Pisząc o barierach na drodze edukacji lekarzy nie sposób nie wspomnieć również o sytuacji z nowymi kierunkami lekarskimi. Od wielu miesięcy w środowisku medycznym toczy się żywa dyskusja na temat wątpliwej jakości kształcenia oferowanej przez rosnącą wykładniczo liczbę miejsc w kolejnych ośrodkach. Nowe uczelnie, które często nie dysponują odpowiednio wykwalifikowaną kadrą i infrastrukturą, nie będą w stanie zagwarantować przyszłym lekarzom przygotowania na poziomie, jakiego wymaga zawód obarczony tak dużą odpowiedzialnością. To z kolei będzie miało swoje konsekwencje w obniżeniu jakości usług medycznych udzielanych pacjentom. 

Podsumowanie

Można by w takim razie sobie zadać pytanie – no to co dalej? Czy jest aż tak źle? Choć rzeczywiście, system kształcenia lekarzy boryka się z licznymi problemami, to nie jest to jedynie festiwal narzekania, a zmiana oczywiście nie dokona się z dnia na dzień. Jest w tym wszystkim jednak miejsce na dostrzeganie trudności i dążenie do ich przezwyciężenia. Każda poprawa, nawet ta najmniejsza, przybliża nas do lepszych warunków pracy i nauki, a to daje nadzieję, że z czasem uda się stworzyć przestrzeń, w której młodsze pokolenia lekarzy będą mogły rozwijać się w sposób pełniejszy i bardziej wspierający, co będzie miało znaczenie dla całego systemu opieki zdrowotnej.

Źródła

  1. Rozporządzenie Ministra Edukacji i Nauki z dnia 29 września 2023 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, pielęgniarki, położnej, diagnosty laboratoryjnego, fizjoterapeuty i ratownika medycznego. Dz.U. 2023 poz. 2152.

Autorstwo

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).