Wyszukaj w publikacjach
Biegnij, ucz się, nie narzekaj. Kształcenie lekarzy a bariery w edukacji

Wybór ścieżki zawodowej lekarza to decyzja, która od samego początku wymaga niezwykłej determinacji. Kiedy decydujemy się na medycynę, zazwyczaj nie wybieramy tej drogi z myślą o przeszkodach, które na nas czekają, ani o kłopotach, które czekają tuż za rogiem. Decydujemy się, bo mamy marzenia – chcemy leczyć, pomagać, mieć wpływ na rzeczywistość.
Na samym początku nie wiemy jeszcze jednak, że najbardziej wymagającym pacjentem, z którym będziecie musieli sobie poradzić jest… system. System, który z założenia ma wspierać, często staje się opresyjny, a składane nam obietnice o tym, że „niedługo będzie lepiej, tylko wytrzymaj” nie mają, niestety, większego przełożenia na rzeczywistość.
Z powołaniem w sercu, z ciężarem systemu na barkach
Problemy nierzadko zaczynają się pojawiać jeszcze przed faktycznym wejściem w zawód. W trakcie przeprawy przez studia dość szybko można się zorientować, że wiedza, którą nabyliśmy poprzez spędzenie długich godzin z nosem w książkach i która powinna rozkwitnąć, w praktyce nie zawsze wychodzi poza strony podręczników.
Na pewno każdy, kto ukończył studia medyczne, jest w stanie sięgnąć pamięcią do sytuacji, kiedy zaplanowane zajęcia kliniczne polegały na przysłowiowym (i dosłownym) podpieraniu ścian albo nie odbyły się w ogóle, bo prowadzący się nie pojawił. I nic w tym zaskakującego, gdyż asystenci często padają ofiarami zbyt wielu ról – nauczyciela, lekarza, mentora i pracownika administracyjnego, niekiedy jednocześnie.
Zamiast uczyć się przy łóżku pacjenta czy w realnych warunkach szpitalnych, samodzielnie próbuje się połączyć teorię z praktyką. Problemów przysparzają również próby łatania systemu kształcenia poprzez zwiększanie limitów przyjęć na kierunek lekarski, a w konsekwencji liczniejsze grupy kliniczne [1], co uniemożliwia jakościowe nabywanie wiedzy praktycznej.
Potem pora na staż, który zwiastuje nadzieję na zdobycie praktycznych umiejętności. Jeśli mamy szczęście, znajdziemy na oddziałach wsparcie i chętnych, aby udzielić wskazówek i rad. Niestety, zdarza się, że zostajemy pozostawieni sami sobie, gdyż rezydenci i specjaliści, przytłoczeni własnymi obowiązkami, po prostu nie wiedzą, “co z nami zrobić”.
Sztuka leczenia sztuką przetrwania?
Po uzyskaniu pełnego PWZ czas na rekrutację na specjalizację. I tu zaczyna się prawdziwa gra, w której częściej niż o umiejętności chodzi o szczęście. Choć wyniki LEK mogą być wysokie, nie dają gwarancji rozpoczęcia wymarzonej specjalizacji. To, czy dostaniemy się na rezydenturę czy nie, zależy od wielu czynników, a liczba miejsc często jest niewystarczająca i wiąże się z koniecznością podjęcia decyzji o zmianie miejsca zamieszkania lub wzięcia udziału w kolejnym procesie rekrutacyjnym z nadzieją, że tym razem się uda.
W tym wszystkim należy wspomnieć także o kondycji młodych lekarzy. Rezydenci, obciążeni rosnącym natłokiem obowiązków i odpowiedzialności, coraz częściej płacą za to zdrowiem psychicznym – zmęczenie, wypalenie i stres stają się nieodłącznym elementem drogi zawodowej.
Otwarte uczelnie, zamknięte drzwi do kariery?
Pisząc o barierach na drodze edukacji lekarzy nie sposób nie wspomnieć również o sytuacji z nowymi kierunkami lekarskimi. Od wielu miesięcy w środowisku medycznym toczy się żywa dyskusja na temat wątpliwej jakości kształcenia oferowanej przez rosnącą wykładniczo liczbę miejsc w kolejnych ośrodkach. Nowe uczelnie, które często nie dysponują odpowiednio wykwalifikowaną kadrą i infrastrukturą, nie będą w stanie zagwarantować przyszłym lekarzom przygotowania na poziomie, jakiego wymaga zawód obarczony tak dużą odpowiedzialnością. To z kolei będzie miało swoje konsekwencje w obniżeniu jakości usług medycznych udzielanych pacjentom.
Podsumowanie
Można by w takim razie sobie zadać pytanie – no to co dalej? Czy jest aż tak źle? Choć rzeczywiście, system kształcenia lekarzy boryka się z licznymi problemami, to nie jest to jedynie festiwal narzekania, a zmiana oczywiście nie dokona się z dnia na dzień. Jest w tym wszystkim jednak miejsce na dostrzeganie trudności i dążenie do ich przezwyciężenia. Każda poprawa, nawet ta najmniejsza, przybliża nas do lepszych warunków pracy i nauki, a to daje nadzieję, że z czasem uda się stworzyć przestrzeń, w której młodsze pokolenia lekarzy będą mogły rozwijać się w sposób pełniejszy i bardziej wspierający, co będzie miało znaczenie dla całego systemu opieki zdrowotnej.
Źródła
- Rozporządzenie Ministra Edukacji i Nauki z dnia 29 września 2023 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, pielęgniarki, położnej, diagnosty laboratoryjnego, fizjoterapeuty i ratownika medycznego. Dz.U. 2023 poz. 2152.