Wyszukaj w publikacjach

13.04.2022
·

Jak stworzyć system realnej oceny kompetencji studentów i lekarzy?

100%

Przez system edukacji, a wraz z nim egzaminy, przechodził każdy z nas. Godziny przygotowań, ogromny stres, niekiedy zaniedbanie zdrowia fizycznego czy psychicznego. Czy te czynniki są związane tylko i wyłącznie z samym sprawdzeniem naszej wiedzy czy także z błędami systemu egzaminowania, które dodatkowo nasilają zdenerwowanie i powodują niepotrzebne w takich chwilach emocje?

Zacznijmy więc od czasów studenckich, kiedy to egzamin gonił egzamin, jednocześnie konkurując z zaliczeniami, prezentacjami, zajęciami… Forma egzaminowania adeptów medycyny zależy od konkretnej uczelni i różni się znacząco między poszczególnymi miastami. Weźmy dla przykładu egzamin z okulistyki - na jednej uczelni obowiązuje test, na innej egzamin ustny, na jeszcze innej i test, i odpowiedź ustna, i zaliczenie praktyczne. Dlaczego nie można stworzyć jednolitego systemu, dzięki któremu studenci przestaliby się w końcu porównywać - kto ma lepiej a kto gorzej. Podobnie sytuacja wygląda, jeśli mówimy o terminach egzaminów - niektóre uczelnie preferują sesje ciągłe, moim zdaniem bardzo korzystne dla lepszego przyswojenia i utrwalenia wiedzy. Kończysz blok, masz czas na przygotowanie, zdajesz egzamin. Zupełnie irracjonalna wydaje mi się sytuacja, jaka miała miejsce na mojej uczelni, kiedy to egzamin z przedmiotu realizowanego w październiku, zdawaliśmy w czerwcu. Oczywiście, repetitio est mater studiorum, ale każdy absurd ma swoje granice. Nie wspomnę również o pomyśle egzaminu końcowego dla studentów 6. roku, a właściwie już absolwentów, którzy stąpając po ostatnich dniach czerwca, “odhaczyli” wszystkie zaliczenia, zdobyli pożądane ECTS-y, ale na deser otrzymują ogromną ( i zupełnie niepotrzebną) dawkę stresu od swojej uczelni, która zamierza jeszcze raz zweryfikować ich wiedzę Końcowym Egzaminem Testowym, będącym z założenia przygotowaniem do LEK-u. Jak widać po wrześniowych wynikach egzaminu państwowego, jest to tylko założenie - efekty i wyniki wykończonych pracą absolwentów nie zawsze są tożsame z oczekiwaniami władz uczelni. 

Kto podchodził do egzaminów organizowanych przez CEM, ten wie, że  w przypadku każdej sesji mamy do czynienia z festiwalem kontrowersji i tygodniami emocji nie do opisania. Niepraktyczne tematy, wokół których koncentrują się pytania, błędy w treści zadań czy kluczu odpowiedzi… Czy taka atmosfera powinna panować wokół egzaminów państwowych, które z założenia mają sprawdzić wiedzę lekarzy przed szkoleniem specjalizacyjnym  i po nim? Czy CEM wpadło w rwącą rzekę potknięć, z której teraz nie ma wyjścia? „Państwowy egzamin” - czy to określenie potrafi obecnie obudzić w zdających szacunek? Niekoniecznie. Zacznijmy od Lekarskiego Egzaminu Końcowego, który obecnie zdawać mogą również studenci ostatniego roku kierunku lekarskiego. Swoją drogą, nie do końca spełnia w tej formie pierwotnie zakładaną rolę. Egzamin ten powinien sprawdzać wiedzę osiągniętą po ukończeniu studiów/stażu, a uzyskany wynik ma znaczenie w postępowaniu rekrutacyjnym na specjalizację. Tymczasem w obecnej formie sprawdza umiejętność bezbłędnego nauczenia się bazy ponad 2 tysięcy pytań, do których oficjalnych odpowiedzi w większości nie posiadamy, więc możemy liczyć jedynie na merytoryczne opracowanie odpowiedzi przez płatne platformy edukacyjne. Nasuwa się pytanie, czy nie jest to marnowanie czasu, który moglibyśmy poświęcić na przyswojenie bardziej wartościowej wiedzy, które przyda się na naszej ścieżce klinicznej. Nie podważam tu wiedzy studentów 6 roku studiów, szczególnie wpędzonych w wir własnych uczelnianych egzaminów końcowych, ale trudno jest w obecnej sytuacji przełożyć wyniki LEK-u na postępowanie rekrutacyjne i przewidywalność chociażby progów punktowych na poszczególne specjalizacje, co niekiedy ułatwia proces decyzji przy składaniu wniosku. Udział bazy pytań, dyskusyjne czy jej wprowadzenie miało sens czy nie, na pewno powinien być w najbliższym czasie przemyślany i stopniowo redukowany, gdyż uzyskiwane wyniki LEK bardzo się do siebie zbliżyły, co czyni rekrutację kwestią ułamków punktów i szczęścia. Ponadto ujawnienie pytań doprowadziło do zrujnowania kolejnej, zakładanej pierwotnie funkcji tego egzaminu: jego wyniki stanowiły bardzo wygodny instrument oceny jakości kształcenia na studiach medycznych. W tym momencie statystyki i wszelkie porównania poszczególnych uczelni kompletnie straciły sens. I choć odejście od bazy pytań wywoła na pewno kolejne kontrowersje, skrzywdzi jakiś rocznik zdających, nie ma innego wyjścia ze ślepej uliczki stworzonej przez tę reformę. Do pomysłu odniósł się już w jednym z wywiadów prof. Rafał Kubiak:

Propozycja ta jest do rozważenia. Powstaje jednak pierwotne pytanie, jaki w ogóle sens ma mieć ta baza? Można przyjąć, że uzasadnieniem jest wprowadzenia było to, że zakres materiału jest dość obszerny, ponieważ ten egzamin obejmuje kilka flagowych dziedzin, które są wykładane na studiach medycznych. Argumentacja ta traci jednak na swej ostrości. Obecnie bowiem przepisy  niezwykle precyzyjnie określają konstrukcję tego egzaminu. Po pierwsze, zgodnie z ustawą publikujemy wykaz źródeł, z których układane są pytania. Czyli na stronie internetowej CEM znajdują się wykazy podręczników, nawet ze wskazaniem poszczególnych rozdziałów . Po drugie, w rozporządzeniu jest określone, z jakich dziedzin składa się ten egzamin, z podaniem liczby pytań z poszczególnych z nich. Czyli na przykład „z prawa medycznego i bioetyki”, to jest 10 pytań, z czego 7 pochodzi z bazy, a 3 nowe. Wynika z tego, że naprawdę zostało dookreślone, jak ten egzamin jest skonstruowany. Trudno zatem znaleźć uzasadnienie do pozostawienia 20, 30, bądź 15 proc. pytań.. A poza tym arbitralnie prawodawca decydowałby o tym procencie. Nie ma bowiem jakichś narzędzi, które by pozwoliły na rzeczowe ustalenie tego progu Byłaby to arbitralna decyzja, nie mająca jakiegoś merytorycznego oparcia. Na pewno byłby to krok w dobrą stronę w tym sensie, że trzeba by jednak przyswoić trochę więcej wiedzy niż z tej bazy, tym niemniej chyba nie niwelowałoby to wszelkich wątpliwości odnośnie do wspomnianej bazy [1].

prof. Rafał Kubiak

Następne ważne pytanie - czy tylko wynik LEK powinien wpływać na postępowanie rekrutacyjne? Tu pomysłów, ale i kontrowersji znów rodzi się niesamowicie dużo. Na pewno nie zgadzam się z obecną formą przyznawania dodatkowych punktów. Publikacje i tytuł doktora nauk medycznych - obecnie te dwie aktywności są w stanie podwyższyć nasz wynik w przypadku trybu rezydenckiego. Co jednak z osobami, które doktorat zaczęły - zarówno w Szkole Doktorskiej jak i w trybie eksternistycznym? Czy one też nie powinny być docenione za swoją pracę, wysiłek, ambicję i poświęcony nauce czas? Podobnie działalność dodatkowa na studiach - rola przewodniczącego koła naukowego, uczestnicy czy organizatorzy konferencji, a także wolontariat czy asystowanie podczas dyżurów lekarskich - przykre, że takich osób, równie ambitnych, system nie docenia. Być może jest jeszcze czas, aby zasugerować MInisterstwu zmiany, które byłyby naprawdę korzystne i uczciwe. 

Jeśli chodzi o PES - Państwowy Egzamin Specjalizacyjny, tu również nie brakuje luk legislacyjnych i niedopowiedzeń. Od lat rezydenci walczą o bazę oraz ujawnienie pytań z egzaminów, co udało się już wprowadzić w odniesieniu do LEK-u (niejako rykoszetem, bo pierwotny plan dotyczył właśnie PES-u). Po raz kolejny przeprowadzenie testu niejako traci sens - czy nie lepiej zatem zrezygnować z obowiązku zdawania części ustnej wśród lekarzy z dobrymi wynikami testu? W odniesieniu do PES, pojawiały się również zarzuty nieprawidłowych merytorycznie pytań, niezgodnych z danymi umieszczonymi w zalecanej literaturze. CEM umywa ręce, tłumacząc, że odpowiada jedynie za warstwę logistyczno-organizacyjną, natomiast za warstwę merytoryczną pytań odpowiadają konsultanci krajowi, którzy stoją na czele Państwowych Komisji Egzaminacyjnych (zarówno w zakresie wykazu piśmiennictwa, jak i konstrukcji testu, kwestie te leżą w gestii właśnie tych osób). Czy mamy tu do czynienia z kolejnym odbijaniem piłeczki i brakiem konstruktywnej odpowiedzialności? Każdy sam potrafi udzielić odpowiedzi na to smutne pytanie.

Autorstwo

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).