Wyszukaj w publikacjach
Asystent medyczny na SOR nieocenioną pomocą dla lekarza

W niektórych polskich szpitalach, na SOR-ach pracują asystenci medyczni, którzy są ważną częścią zespołu medycznego. Pomagają w skróceniu czasu oczekiwania pacjentów na oddziałach ratunkowych, poprawiają efektywność pracy lekarzy, pielęgniarek i innych specjalistów oraz zapewniają lepszą opiekę chorym.
Funkcja asystenta medycznego jest niezwykle ważna w systemie ochrony zdrowia.
Kliniczny Oddział Ratunkowy UCK w Gdańsku jako pierwszy utworzył stanowisko "asystenta lekarza SOR". Pomysł zrodził się 3 lata temu i była to odpowiedź na nagłe zapotrzebowanie na wsparcie dla pracowników medycznych wywołane wybuchem pandemii COVID-19. Głównym celem zatrudnienia asystentów było odciążenie lekarzy od obowiązków administracyjnych.
To funkcja głównie administracyjna, pozwalająca lekarzom skoncentrować się na pacjentach i ich potrzebach diagnostyczno-terapeutycznych zamiast na aspektach administracyjnych swojej pracy. W miarę jak dokumentacja medyczna staje się coraz bardziej zelektronizowana, a ilość procedur szpitalnych wzrasta, pojawia się zapotrzebowanie na stanowisko, które połączy funkcje skryby medycznego i asystenta lekarza, które są znane z krajów takich jak Holandia, Stany Zjednoczone czy Kanada. W tych krajach lekarze rodzinni i lekarze w poradniach często korzystają ze współpracy z asystentami, którzy zajmują się dokumentacją pacjentów i wystawianiem recept na polecenia medyka. Niektóre kraje idą jeszcze dalej, oferując dwuletnie szkolenia asystentom medycznym, którzy biorą udział w procedurach medycznych i asystują przy zabiegach. Rola asystenta lekarza stanowi dziś istotny "game changer," choć nie wszyscy w sektorze opieki zdrowotnej są gotowi na jej wprowadzenie. To wymaga zmiany myślenia, przekazania części obowiązków drugiej osobie i zaufania przy włączaniu kolejnej osoby w proces diagnostyczno-terapeutyczny
– mówi Joanna Siereńska, koordynator Asystentów Lekarza Klinicznego Oddziału Ratunkowego UCK w Gdańsku, Fizjoterapeutka i Doktorantka Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Na początku, w 2020 r. zatrudniono 12 studentów, którzy rozpoczęli pierwsze dyżury asystenckie.
Najpierw asystenci pracowali z lekarzami w gabinetach (w KOR istnieje podział na gabinet internistyczny i chirurgiczny/ratunkowy), obecnie każdy lekarz podczas dyżuru ma swojego asystenta. Asystent towarzyszy też triażyście (pielęgniarce bądź ratownikowi), dyżurnemu neurologowi, starszemu lekarzowi ratunkowemu. Obecnie pracuje u nas 65 asystentów lekarza
– mówi Joanna Siereńska.
Odciążają personel medyczny i zdobywają doświadczenie
Asystenci medyczni wykonują wiele kluczowych zadań, odciążając lekarzy i pielęgniarki. Ich obowiązki obejmują m.in. zbieranie podpisów od pacjentów, udział w sporządzaniu wywiadów medycznych, przygotowywanie dokumentów wypisowych, monitorowanie wyników badań oraz ciągłe informowanie lekarzy o postępach w diagnostyce pacjentów. Asystenci odgrywają także znaczącą rolę podczas triażu i asystują przy drobnych zabiegach medycznych. Opinie personelu medycznego na temat asystentów medycznych są pozytywne.
W ankiecie przeprowadzonej wśród lekarzy, pielęgniarek i ratowników, wszyscy uczestnicy zgodzili się, że obecność asystentów zdecydowanie poprawiła jakość ich pracy. Lekarze zaznaczyli, że ich brak na dyżurze wpływa negatywnie na warunki pracy. Asystenci przyczynili się do przyspieszenia tempa pracy, odciążenia od obowiązków administracyjnych oraz poprawy opieki nad pacjentami. Ponadto dzięki ich obecności, czas pobytu pacjentów w oddziale ratunkowym skrócił się, mimo zwiększającej się ich liczby. Pacjenci czerpią korzyści z lepszej komunikacji z lekarzami, gdyż asystent jest swego rodzaju „drugim mózgiem” który pamięta o prośbach od pacjentów i osób z personelu i na bieżąco przypomina lekarzowi, o różnych kwestiach w momencie natłoku obowiązków
– wyjaśnia.
Oddział ratunkowy był pierwszym oddziałem w gdańskim szpitalu, w którym zatrudniono asystentów. Obecnie kolejne kliniki tworzą takie stanowiska, np. Klinika Chirurgii Ogólnej, Klinika Endokrynologii, Klinika Chirurgii Dziecięcej. W niektórych klinikach postanowiono zatrudnić również asystentów pielęgniarek, angażując w to studentów pielęgniarstwa.
Moim zdaniem, nie tylko oddziały ratunkowe powinny rozważyć wprowadzenie asystentów lekarza, choć są to miejsca, gdzie ich obecność jest szczególnie potrzebna ze względu na dużą ilość pracy. Przychodnie rodzinne oraz inne oddziały szpitalne mogłyby również skorzystać z obecności asystentów, dostosowując ich rolę do specyfiki danej placówki. W ten sposób można by dalej rozwijać system opieki zdrowotnej w Polsce, poprawiając jakość świadczonych usług oraz skracając czas oczekiwania pacjentów na konsultację lekarską
– mówi.
Asystent przygotowuje się do pracy w zawodzie
Asystent medyczny na oddziale ratunkowym ma okazję zdobywać cenne doświadczenie. Praca pod presją, w dynamicznym środowisku i w zespole to doskonałe przygotowanie do pracy jako lekarz czy pielęgniarka.
Dodatkowo, ze względu na ciągłą styczność z różnymi przypadkami medycznymi, asystenci wystawieni są na ciągły rozwój i naukę, co jest bardzo cenne pod kątem ich przyszłości w świecie medycyny. Asystenci medyczni uczą się efektywnej komunikacji, terminologii medycznej, prawidłowego prowadzenia dokumentacji oraz rozwoju kompetencji miękkich. Śmiem stwierdzić, patrząc na naszych asystentów i porównując ich ze studentami czy nawet stażystami, którzy asystentami lekarza nie byli, że do edukacji przyszłych lekarzy, przed stażem lub w trakcie stażu, powinno się dodać pracę jako asystent lekarza przez minimum 6-12 miesięcy, aby przygotować ich jeszcze lepiej do wymagań i wyzwań w systemie ochrony zdrowia
– mówi Joanna Siereńska.
Coraz większe zainteresowanie
Jak podkreśla Joanna Siereńska, koordynator asystentów, praca na oddziale ratunkowym to wyzwanie, które wymaga wyjątkowej wytrwałości, szybkiego działania i zdolności do pracy w dynamicznym i stresującym środowisku. Dlatego też wybór asystenta medycznego na takim oddziale wymaga uwzględnienia specyfiki tej pracy.
Dlatego poleca się tą pracę osobom, które już miały styczność z kliniką, idealnie po trzecim roku studiów, kiedy mają już pewne doświadczenie. Nie musi być to jednak osoba związana z medycyną, choć ta zna już język i terminologię medyczną, co ułatwia rozumienie procedur i komunikację w środowisku medycznym. Jednakże otwarcie na pracę w dynamicznych warunkach, elastyczność w dostosowywaniu się do zmian oraz zdolność szybkiego uczenia się są równie ważne co doświadczenie medyczne
– dodaje Siereńska.
W gdańskim szpitalu pracują nie tylko studenci kierunku lekarskiego, ale także fizjoterapii, psychologii czy pielęgniarstwa, choć stanowią oni mniejszość. Praca na oddziale ratunkowym wymaga też elastyczności w dostosowywaniu się do nieregularnych godzin pracy oraz pracy w systemie zmianowym. Asystenci pracują w różnych wymiarach godzin – od 40 do 160 godzin w miesiącu, w zależności od ich dyspozycji, zwykle w weekendy oraz w tygodniu w godzinach popołudniowych. Jeśli chodzi o dyżur nocny – mają obowiązek zostać do 1 w nocy. W godzinach porannych pracują zwykle asystenci, którzy nie mają akurat zajęć na uczelni lub ci którzy studiują zaocznie.
Gdański szpital co najmniej raz w roku przeprowadza rekrutację, aby zaspokoić zapotrzebowanie, a zainteresowanie jest bardzo duże.
W tym roku wpłynęło aż 208 podań od studentów różnych kierunków, w tym lekarskiego, pielęgniarstwa, położnictwa, ratownictwa medycznego, psychologii zdrowia i fizjoterapii
– dodaje.
Kliniczny Oddział Ratunkowy UCK w Gdańsku swoim doświadczeniem dzieli się z innymi, szpitalami w Polsce, które planują zatrudnić asystentów.
Jesteśmy pionierami. Opracowaliśmy procedury opisujące obowiązki i kompetencje asystenta lekarza, zakres działań koordynatorów asystentów oraz procesy szkoleniowe dla nowych asystentów. Ustrukturyzowanie tego stanowiska zajęło około 2 lata, zanim osiągnęliśmy pełną biegłość w procesach związanych z asystenturą. Dlatego dziś udzielamy wsparcia w tym zakresie. Prowadzimy też badania naukowe na ten temat, które wkrótce zostaną opublikowane
– mówi.
Trudne początki
W ślad za Gdańskiem poszły też szpitale w innych miastach, m.in. Szpital Kopernika w Łodzi, który od dwóch lat zatrudnia asystentów medycznych.
Nasi asystenci pracujący na SOR-ze to głównie studenci kierunku lekarskiego, ratownictwa medycznego, pielęgniarstwa, którzy są przeszkoleni, by wspierać lekarza w czynnościach administracyjnych. Samodzielnie nie wykonują czynności medycznych przy pacjencie, ale pomagają lekarzowi prowadzić dokumentację medyczną oraz załatwiać sprawy niemedyczne, np. wystawiają skierowania, zlecenia na transport, drukują dokumentację, uzyskują podpisy od pacjentów, przekazują im informacje i dokumentację, pomagają ze sprawami organizacyjnymi. Jest to okazja do zapoznania się z procesem diagnostyczno-terapeutycznym w SOR od podszewki, poznania lekarzy medycyny ratunkowej o unikatowych umiejętnościach i doświadczeniu oraz pomoc pacjentom w przezwyciężaniu trudności związanych z organizacją opieki zdrowotnej
– mówi Anna Pawlica, rezydentka 4-go roku medycyny ratunkowej w SOR w Centrum Urazowym w Łodzi.
Jak podkreśla lekarka, początki pracy z asystentami były trudne.
Musieliśmy się nawzajem poznać, odpowiednio przeszkolić zespół. Ale było warto. Jestem pewna, że jeśli placówki medycznego zainwestują trochę pracy i czasu w szkolenie asystentów (i mówię tu o dowolnym oddziale, także poradni POZ, AOS), od razu docenią jak duże jest odciążenie od papierologii, a jak praca asystenta może być ważna dla lekarza praktyka. Dziś jako lekarz pracujący na SOR nie wyobrażam sobie pracy bez pomocy asystentów. Pomysł tak bardzo się sprawdził na naszym oddziale, że dyrektor zgodził się na powiększenie kadry asystentów
– dodaje.
Początkowo zainteresowanie studentów pracą na SOR było małe. Stanowisko było nowe i studenci nie wiedzieli czego mogą się spodziewać. Obecnie to się zmieniło. We wrześniu 2023 r. podczas naboru na 10 miejsc startowało 30 chętnych. Asystent medyczny w SOR Kopernik jest zatrudniany na umowę zlecenie.
Studenci: takiego doświadczenia nie da się zdobyć na studiach
Jędrzej Piotrowski, student 6. roku na kierunku lekarskim pracuje na SOR-ze w Koperniku już blisko dwa lata.
O pracy na tym stanowisku dowiedziałem się od znajomego ze studiów. Była to ciekawa alternatywa dla moich poprzednich prac, które nie miały związku z medycyną. Uważam, że praca na stanowisku asystenta to dobre przygotowanie do mojej przyszłej pracy. Najcenniejsze jest zdobywanie doświadczenia, którego nie da się zebrać nigdzie indziej. Według mnie, Szpitalny Oddział Ratunkowy to najlepsze miejsce do nauki dla początkujących lekarzy. Można zetknąć się z wieloma przypadkami, a ponieważ uczestniczymy w procesie diagnostycznym i terapeutycznym, uczymy się od naszych starszych kolegów lekarzy przyszłego zawodu. Już samo poprowadzenie rozmowy z pacjentem potrafi być nie lada wyzwaniem dla początkujących medyków
– mówi Jędrzej Piotrowski.
Jędrzej podkreśla, że podczas zajęć klinicznych, w grupach jest coraz więcej studentów i dostęp do pacjenta jest coraz mniejszy, a jako asystent ma on okazję pracować sam z lekarzem i może swobodnie przyglądać się procesowi diagnostyczno-terapeutycznemu.
To dla mnie nieoceniona wartość. Przede wszystkim widzę pacjenta dłużej niż na zajęciach klinicznych na uczelni, więc mogę się dowiedzieć jakie leczenie wdrożył lekarz. Na zajęciach klinicznych kontakt z pacjentem kończy się zwykle po wywiadzie i badaniu i nierzadko nie wiemy co dzieje się z nim później i jaki był finalny efekt leczenia. Podczas zajęć na studiach często zdarza się, że kilku studentów bada jednego pacjenta, a w mojej pracy jeden asystent przypada na kilku pacjentów. Mamy zatem więcej pracy, ale też zdobywamy więcej doświadczenia. Chcę zaznaczyć, że praca asystenta medycznego na SOR różni się od zajęć klinicznych na studiach i nie można jej w 100% porównywać do zajęć klinicznych. Daje bardziej praktyczny pogląd na pracę lekarza, ale ciężej zgłębić wiedzę teoretyczną. Niemniej jednak z większą liczbą przypadków zetknąłem się pracują jako asystent. Biorę czynny udział w opiece nad pacjentem. Mimo, że sami nie przepisujemy leków i nie zlecamy badań, widzimy jaką diagnostykę i leczenie proponują lekarze. Samo uzupełnianie wywiadu, badania przedmiotowego i innej dokumentacji medycznej, za które już teraz jesteśmy odpowiedzialni, zajmuje sporo czasu w pracy lekarza, dlatego jestem przekonany, że kiedy już jako lekarz będę się tym zajmował, poradzę sobie sprawniej niż inni
– dodaje.
I podkreśla, że jako asystent pracuje przez 8 dni w miesiącu w systemie zmianowym.
Zmiany trwają 8 godzin, od 16 do 24 w tygodniu oraz od 8 do 16 i od 16 do 24 w weekendy. Zatem godziny pracy nie kolidują z naszymi zajęciami na studiach. Jedynym minusem jest to, że czasem trudno wstać na poranne zajęcia
– dodaje.
Dominik Anioł, student 6. roku na kierunku lekarskim na łódzkim SOR-ze pracuje od stycznia 2022 r. Jak podkreśla, dzięki tej pracy nie tylko zdobył wiedzę i doświadczenie, ale przede wszystkim dowiedział się, jak wygląda system ochrony zdrowia od podszewki.
Wiedza ze studiów bardzo mi pomaga w pracy, ale tu na żywo mogę uczestniczyć w procesach leczenia. W trakcie studiów zajęcia skupiają się głównie na leczeniu przewlekłym, na SOR-ze nauczyłem się jak postępować przy różnego rodzaju urazach, ranach, przy leczeniu stanów nagłych i zobaczyłem, jak należy działać w sytuacji kryzysowej. Ta praca umożliwiła mi także poznanie systemu ochrony zdrowia od strony administracyjnej, czego program studiów nie obejmuje
– dodaje Dominik.
I podkreśla, że praca dodała mu także pewności siebie m.in. w kontakcie z pacjentami i ich rodzinami.
Komunikacja z pacjentem nie jest łatwym zadaniem. Najtrudniejsze dla mnie są silne emocje pacjentów i rodzin, gdy np. dowiadują się o swojej chorobie
– mówi.
Praca w SOR zmieniła także jego podejście do dalszej ścieżki zawodowej.
Wcześniej byłem pewny, że chcę iść na specjalizację z medycyny rodzinnej, ewentualnie pediatrii. Gdy zostałem asystentem, z jednej strony chciałbym zostać na naszym SOR-ze, ale z drugiej strony ciągnie mnie do pracy w POZ. Więc na razie stoję na rozdrożu. Niezależnie od tego, co wybiorę, ta praca ma na mnie duży wpływ i zdobyte doświadczenie zabiorę dalej ze sobą
– mówi Dominik Anioł.
Jak wskazuje Dominik, minusem tej pracy są niewysokie zarobki, ale jak podkreśla, w zamian za zdobycie doświadczenia, akceptuje te stawki. Trudnością bywa też pogodzenie pracy ze studiami i życiem prywatnym.