Wyszukaj w publikacjach
Asystenci lekarza potrzebni od zaraz. Raport "Ostatni zgasi światło."

Lekarze wskazują, że asystent lekarza i sekretarka medyczna to zawody, które mogłyby pomóc im w codziennej pracy – takie wnioski płyną z najnowszego raportu „Ostatni zgasi światło. Nastroje polskich lekarzy w postpandemicznej rzeczywistości” opracowanego dla Centrum Polityk Publicznych UEK we współpracy z Naczelną Izbą Lekarską oraz Centrum Ekonomiki i Zarządzania w Ochronie Zdrowia UEK. W publikacji można przeczytać m.in. o sytuacji lekarzy na rynku pracy, o ich kondycji, potrzebach i oczekiwaniach, a także o zmianach w systemie ochrony zdrowia.
W związku ze znacznymi niedoborami personelu medycznego, medycy, szczególnie w czasie pandemii, skarżą się na obciążenie pracą. Znaczna większość zapytanych lekarzy uważa, że braki kadrowe powodują, że medycy są przepracowani, ale odbija się to także na jakości udzielanych świadczeń, a także na dostępności do świadczeń. Rozwiązaniem, jak wskazują autorzy opracowania, może być zapewnienie wsparcia w zakresie świadczonych usług medycznych i/lub przy wykonywaniu obowiązków administracyjnych.
– W pierwszym przypadku, personel medyczny oczekuje pomocy przede wszystkim od pielęgniarek i położnych (48,5% wskazań) oraz od asystentów lekarzy (44,6%). Badani zdecydowanie rzadziej oczekują takiej pomocy ze strony ratowników medycznych (5,9%), fizjoterapeutów (0,7%) czy farmaceutów (0,2%). Z kolei, w przypadku pracy administracyjnej, medyków mogliby wspomóc sekretarki medyczne (ponad 65% wskazań) oraz asystenci lekarza (27,5%) – czytamy w raporcie.
Blisko połowa badanych uważa, że najpilniej należałoby włączyć do systemu zawód asystenta lekarza (48%). Nieco mniejszym poparciem cieszy się sekretarka medyczna (41%), a najmniejszym – koordynator opieki nad pacjentem (9%). Aż 69% badanych jest zdania, że przydałby się także specjalista do zarządzania personelem w placówkach ochrony zdrowia.
– Potrzebujemy nowych rozwiązań i przyspieszenia działań legislacyjnych związanych z nadawaniem nowych uprawnień w poszczególnych zawodach medycznych. Taki model niwelowania skutków deficytów jest od wielu lat stosowany w innych krajach europejskich i jest rekomendowany przez Światową Organizację Zdrowia. Kadry posiadające najwyższe kompetencje i najbardziej „deficytowe” powinny być odciążone zarówno od zadań administracyjnych i organizacyjnych, jak również mniej wymagających czynności medycznych – podkreśla prof. dr hab. Beata Buchelt, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Najwięcej lekarzy jest w woj. mazowieckim
Z raportu wynika, że Polska od lat ma jeden z najniższych wskaźników liczby lekarzy na 1 tys. mieszkańców w Europie. W 2017 r. wyniósł on 2,4 przy średniej nieważonej dla UE 3,7 (lata 2016-2019). Ale, jak podkreślają autorzy publikacji, ten wskaźnik jest zaniżony dla naszego kraju, co wynika ze specyfiki raportowania danych. Z raportu NIL wynika, że w grudniu 2017 r. na 1 tys. mieszkańców Polski przypadało 3,54 lekarza wykonującego zawód. Jak policzyli badacze, w 2019 r. zarejestrowanych z aktywnym prawem wykonywania zawodu było 140,6 tys. lekarzy, spośród których 131,3 tys. (3,41 na 1 000 osób) pracowało w podmiotach wykonujących działalność leczniczą oraz niewykonujących działalności leczniczej. W 2019 r. zarejestrowanych z aktywnym prawem wykonywania zawodu było w Polsce 38,4 tys. lekarzy dentystów, wśród których pracowało 35,1 tys. (0,91 na 1 000 mieszkańców). Liczba pielęgniarek pracujących w 2019 r. wynosiła 238,3 tys. (6,2 na 1 000 mieszkańców), położnych 31,4 tys. (8,17 na 1 000 mieszkańców), a fizjoterapeutów 66,3 tys. (1,72 na 1 000 mieszkańców). Najlepsza sytuacja kadrowa jest w woj. mazowieckim, gdzie jest najwięcej lekarzy, lekarzy dentystów, pielęgniarek i położnych na 1 000 mieszkańców. Jeśli chodzi o fizjoterapeutów, to najwięcej na mieszkańca przypada ich w województwie świętokrzyskim. Województwa, w których jest najmniej medyków, to: lubuskie, warmińsko-mazurskie oraz opolskie.
Cały raport można znaleźć tutaj.