Dlaczego brakuje lekarzy? – ministrowie o kształceniu

Ministrowie: zdrowia oraz edukacji i nauki podkreślają, że zwiększanie liczby kadr medycznych jest w Polsce priorytetem. Przemysław Czarnek zachęca uczelnie do otwierania kierunku lekarskiego.

Dziś na antenie Radia Olsztyn o kształceniu lekarzy mówił Przemysław Czarnek, Minister Edukacji i Nauki. Powiedział, że w Polsce "potrzeba od razu do 60 tys. lekarzy" i że dzięki rządom PiS liczba studiujących na kierunku lekarskim „już znacząco wzrosła”.

Od 2016 roku, czyli od kiedy rządzimy, zwiększyliśmy liczbę studentów na pierwszym roku studiów lekarskich o blisko 70 procent. Doszliśmy do liczby ponad 10 tys. studentów, z poziomu około 6 tys., więc są efekty naszej pracy

– mówił Czarnek.

Minister Edukacji i Nauki podkreślił, że ogromny potencjał ma Elbląg i „można tu kształcić na bardzo wysokim poziomie”. Przypomnijmy, że w Akademii Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu, od niedawna w ofercie jest kierunek lekarski, na którym uczy się 50 studentów.

Mamy w Elblągu 50 studentów, w Płocku następnych 60, w Siedlcach od przyszłego roku mam nadzieję, kolejnych 60, na KUL w Lublinie też 60, w Częstochowie zdaje się, że 80 i kilkadziesiąt osób na płatnych studiach, mamy Kalisz i za chwilę Uniwersytet Kaliski, to licząc, w sumie przełoży się to na większą ilość lekarzy

– mówił.

Minister zachęcał uczelnie, które „mają warunki, chęć i możliwości kształcenia, by uruchamiały kierunek lekarski”. Zdaniem Przemysława Czarnka, za kryzys kadrowy w Polsce tylko w 10 proc. odpowiada emigracja medyków. 

Prawdą jest, że na początku lat dwutysięcznych - około 2005 roku, w Polsce kształcono połowę lekarzy mniej, niż obecnie. I to jest powód prawdziwy, dla którego brakuje dziś lekarzy. Jedynym sposobem na uzupełnienie tego jest otwieranie kierunków lekarskich w nowych miejscach takich, gdzie to jest możliwe

– mówił. 

W Olsztynie powstanie szkoła doktorska

Minister Czarnek zapowiedział, że w Olsztynie powstanie szkoła doktoryzująca lekarzy. W ramach Szkoły Głównej im. Mikołaja Kopernika w Olsztynie, która jest częścią Akademii Kopernikańskiej w Olsztynie, która powstała na 550. urodziny Mikołaja Kopernika, ruszy kilka kierunków w dziedzinach kopernikańskich, które mają kształcić elity doktorskie na doktoratach. 

Nie jest to żadna konkurencja dla Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, bo Szkoła Główna im. Kopernika nie będzie kształciła lekarzy. Będzie doktoryzować lekarzy – najlepszych z najlepszych w najlepszych warunkach i przy pomocy uczonych z całego świata. Nie wiadomo jeszcze, kiedy taka olsztyńska szkoła doktorska powstanie. Jak na razie, 1 października do życia powołane będą inne tego typu placówki, które wejdą w skład Akademii Kopernikańskiej. Na szkołę medyczną przyjdzie jeszcze czas. Być może od semestru zimowego, bo tu przygotowań jest więcej

– dodał.

Resorty zapewniają, że dbają o jakość

Dziś na antenie radia RMF FM na temat kształcenia wypowiadał się także Minister Zdrowia, Adam Niedzielski. Jak zapewniał, wszystkie powstające kierunki lekarskie, w tym na uczelniach niemedycznych, muszą spełniać te same warunki dotyczące obsady kadry profesorskiej, dotyczące infrastruktury, a jakość kształcenia jest badana zarówno przez Ministerstwo Zdrowia, jak i Ministerstwo Edukacji i Nauki. 

Byłem ostatnio z wizytą w Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, która w ostatnim roku wypuściła pierwszych absolwentów kierunku lekarskiego. Zdawali oni Lekarski Egzamin Końcowy i okazuje się, że zajęli 3. miejsce

– mówił Adam Niedzielski.

Szef resortu zdrowia podkreślił, że dziś w systemie mamy o kilkanaście tysięcy lekarzy więcej.

Dużo dyskutujemy o dostępie do specjalistów, narzekamy. Wiem, że jest to najbardziej odczuwalny problem przez pacjentów, ale chciałem jednak wyraźnie pokazać, że udało nam się zrobić dwie rzeczy. Przybyło do nas 4500 lekarzy głównie z Ukrainy i Białorusi, co stanowi niecałe 5 proc. w całym systemie. Nie jest to oczywiście dużo, ale jest to zauważalna liczba. Udało się nam również powstrzymać odpływ lekarzy z Polski. Poziom wynagrodzeń, który w tej chwili zapewniamy, odwraca zupełnie tendencję z ostatnich lat, kiedy lekarze wyjeżdżali, gdy z roku na rok mieliśmy malejącą liczbę lekarzy. Porównując te liczby z rokiem 2015, mamy o kilkanaście tysięcy lekarzy więcej w systemie

– dodał.