Wyszukaj w publikacjach
Wciąż panuje przekonanie, że lekarz jest kimś ważniejszym - rozmowa z lek. Aleksandrą Gładyś

Rozmowa z lek. Aleksandrą Gładyś z Fundacji Polki w Medycynie, którą za działania na rzecz ochrony praw kobiet docenił miesięcznik „Forbes”.
Od kilku lat działa pani na rzecz kobiet w ochronie zdrowia m.in. w ramach Fundacji Polki w Medycynie. Dlaczego zaangażowała się pani w ochronę praw kobiet?
Będąc na studiach, wiele razy słyszałam od wykładowców słowa, które na ogół nie padają w kierunku mężczyzn. Dlaczego tylko nam mówi się, że w tej czy tamtej specjalizacji się dużo dyżuruje, więc nie połączymy tego z zakładaniem rodziny? Zazwyczaj nikt o takie rady nie pyta. Albo że niektóre specjalizacje są „kobiece”. Spotkałam wiele kobiet, które doświadczyły bardzo otwartej, wręcz bezczelnej dyskryminacji i w związku z tym np. nie decydowały się na rozpoczęcie specjalizacji w danym miejscu. Gdyby się nad tym głębiej zastanowić, prawie każdy i każda z nas zna takie historie. Budzi to we mnie złość, tym bardziej, że to nie są pojedyncze sytuacje. Razem z zespołami Fundacji Polki w Medycynie i Remedium zbadałyśmy skalę tego problemu. Z naszego raportu wynika, że dla 82,6% respondentek dyskryminacja jest powszechnym problemem w ochronie zdrowia w Polsce, a trzy czwarte spotkało się z nią osobiście w pracy lub podczas studiów medycznych. Zazwyczaj pierwsze spotkanie z dyskryminacją nastąpiło już w trakcie studiów. Te wyniki nas zszokowały. Jakby nie patrzeć, kobiety są większością w polskiej medycynie. To około trzech czwartych studentów kierunków medycznych, a na niektórych kierunkach nawet powyżej 90%. Kobiety są także większością wśród medyków pracujących zawodowo i widzimy to też na co dzień w pracy. Czasem może się wydawać, że takiej dużej grupy nie można dyskryminować, a jednak jest to powszechne. Dodatkowo niestety kobiety piastują stanowiska kierownicze w ochronie zdrowia nieproporcjonalnie rzadziej. W Polkach w Medycynie uważamy, że to można zmienić, nie tylko przeciwdziałając dyskryminacji ze względu na płeć, ale też wspierając kobiety w ich rozwoju zawodowym.
Ostatnio internet obiegło zdjęcie z dyżurki pielęgniarek, gdzie wypisane były nazwiska lekarzy, a przy nich były dopiski, który lekarz jaką kawę pije i ile słodzi. Czy trudno jest być nowoczesną kobietą w polskiej medycynie?
To zdjęcie bardzo nas poruszyło, podobnie jak sytuacja, która miała ostatnio miejsce, gdy jeden z lekarzy pielęgniarkom i rejestratorkom proponował pracę kelnerki na balu lekarzy. Wciąż panuje przekonanie, że lekarz jest kimś ważniejszym, lepszym. Inne zawody medyczne są niedoceniane, nie tylko w pracy, ale także w organizacjach pozarządowych, inicjatywach społecznych, także tych bezpośrednio związanych z ochroną zdrowia. Trzeba z tym walczyć, ale to wymaga otwartości również ze strony lekarzy i lekarek, przyznania samemu przed sobą, że praca w zespole jest lepsza niż tylko przekazywanie poleceń. Świat się zmienia, świadomość wzrasta, ale nadal jest wiele do zrobienia.
Jak to zmienić, by w szpitalach i przychodniach nie dochodziło do takich sytuacji?
Dla mnie istotne są akcje informacyjne skierowane zarówno do kobiet jak i do mężczyzn. Są osoby, które nie zdają sobie sprawy, że ich zachowanie jest naganne, dlatego edukacja jest kluczowa, wszelkie szkolenia, kursy powinny być organizowane już na etapie studiów. Mamy sygnały, że niektóre zachowania, które my uznajemy za dyskryminujące, dla wielu kobiet nimi nie są, zwłaszcza dla osób ze starszego pokolenia. Mobbing czy dyskryminacja to mocne słowa, „przecież szef już taki jest, to tylko żarty” - mawiają niektóre. Tylko co to za żart, po którym czujesz się upokorzona? Chcemy, by kobiety wiedziały, że przekraczanie ich granic nie powinno być akceptowalne. A te, które doświadczyły przykrych sytuacji, chcemy wzmacniać i dawać im odwagę do przeciwstawiania się. One często boją się reagować, wstydzą się, że je to spotkało. Takie zachowania powinny być piętnowane. W ostatnich latach widzimy, że nagłaśnianie przejawów dyskryminacji ma sens. W Fundacji mamy program konsultacji prawnych i zachęcamy do zgłaszania się w trudnych sytuacjach. Pomocą służy takie Fundacja Kobiety w Chirurgii, która oferuje wsparcie psychologiczne, prawne i organizuje szkolenia.
Podczas konferencji, która niedawno odbyła się w Senacie, „Kobiety w medycynie mówią jednym głosem” pod patronatem wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego i Fundacji Polki w Medycynie, powiedziała pani, że z badania wynika, że kobiety pod wpływem dyskryminacji zmieniają swoją ścieżkę zawodową. To poważne konsekwencje.
Zgadza się. Dyskryminacja kobiet może przyczyniać się do deficytu w niektórych specjalizacjach lekarskich, np. w chirurgii. Mamy w Polsce ogromny niedobór chirurgów, a wciąż zdarzają się osoby, które uważają, że kobiety nie nadają się do tej pracy. To absurd. Potem kobiety zmieniają planowaną ścieżkę, na ogół ze strachu, gdy ciągle słyszą, że nie jest to specjalizacja dla kobiet, nikt ich w tym nie wspiera, mają wiele obaw. Nie każdy ma tyle siły, by funkcjonować na przekór wszystkim i w niesprzyjającym środowisku. Jako Polki w Medycynie chcemy dać kobietom narzędzia, by mogły świadomie zdecydować się na ścieżkę kariery, która będzie zgodna z ich przekonaniami i marzeniami. Odpowiednią dla nich, a nie dla kolegi czy ordynatora.
Miesięcznik „Forbes” docenił pani starania i w ramach konkursu „25 under 25" który wyróżnia najbardziej ambitnych młodych ludzi w Polsce za działalność na rzecz kobiet otrzymała pani wyróżnienie. Co kapituła brała pod uwagę?
Doceniono m.in. raport na temat dyskryminacji kobiet w ochronie zdrowia, który stworzyłyśmy wspólnie z zespołem Remedium. Ponadto zwrócono uwagę na wydarzenia, które organizowałam w ramach Fundacji Polki w Medycynie, artykuły, które pisałam na temat ochrony praw kobiet. To wyróżnienie pokazało, że coraz więcej osób zaangażowanych w prawa kobiet w różnych dziedzinach jest docenianych w przestrzeni publicznej. Mnie to bardzo motywuje do dalszej pracy.
Zapoznaj się z raportem dot. dyskryminacji kobiet.