Wyszukaj w publikacjach

06.08.2022 o 06:42
·

Ile spraw o błędy medyczne toczy się w prokuraturach?

100%

W tym roku do sądów trafiło 81 spraw o błędy medyczne. W zeszłym roku było ich 216. Sprawy te dotyczą przede wszystkim spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania śmierci. 
Z danych Prokuratury Krajowej wynika, że w latach 2015-2021 we wszystkich prokuraturach rocznie prowadzono odpowiednio: 3394, 4963, 5678, 5739, 5905, 5464, 5206 spraw o błędy medyczne.

Z kolei w tym roku, do 25 lipca wszczęto 1094 postępowania przygotowawcze w tym zakresie. Do sądów, w latach 2015- 2021 skierowano odpowiednio 121, 117, 141, 153, 197, 199 i 216 spraw o błędy medyczne, zaś w 2022 roku 

– 81 spraw – informuje Prokuratura Krajowa.

Kwalifikacje prawne w oparciu o jakie wszczynane są tego typu sprawy dotyczą najczęściej art. 160 i art. 155 kk, czyli spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania śmierci.

– Do naszej kancelarii trafia wiele spraw cywilnych z zakresu tzw. błędów medycznych, w których lekarze zostają pozwani wraz z podmiotem leczniczym i ich ubezpieczycielem, czasami są też sprawy karne, w których lekarze występują jako oskarżony czy podejrzany. Są to procesy, które trwają latami, bo bardzo długo czeka się na opinie biegłych lekarzy w sprawie. Wyroki skazujące lekarzy oczywiście są, ale są to jednostkowe przypadki – mówi mec. Daniel Reck, adwokat z Kancelarii Duraj Reck i Partnerzy. 

Medycy od dawna postulują o wprowadzenie w Polsce systemu no-fault. O tym jak widzą go prawnicy mówi mec. Daniel Reck: –  System ten polega na tym, że ocena zdarzenia medycznego odbywa się bez orzekania o winie lekarza, ale za to daje realne zadośćuczynienie pacjentowi. Na pewno będzie to wymagało uszczegółowienia, lecz uważam to za krok w dobrą stronę, jeżeli system ten będzie „obudowany” systemem obowiązkowych polis OC placówek medycznych oraz lekarzy, zaś sumy gwarancyjne polis byłyby na odpowiednio wysokim poziomie. Po to są polisy OC, żeby z nich korzystać. Można zbudować system obowiązkowych ubezpieczeń grupowych placówek medycznych, można przemyśleć kwestię funduszu gwarantowanego, na wypadek gdyby suma gwarancyjna uległa wyczerpaniu – dodaje mecenas. Według prawnika, w Polsce jest możliwe całkowite zniesienie odpowiedzialności karnej za błędy medyczne, ale trzeba wyważyć z jednej strony interesy pacjentów i ich rodzin, z drugiej zaś strony lekarzy oraz personelu medycznego.  

Lekarz nie powinien czuć presji

Naczelna Izba Lekarska przeprowadziła sondę, z której wynika, że system no-fault powinien być ważnym elementem zmian w ochronie zdrowia. Lekarze podkreślają, że obawiają się odpowiedzialności karnej za zdarzenia niepożądane i niezawinione błędy medyczne. Piotr Pawliszak pełniący funkcję prezesa ORL w Warszawie, przewodniczący Zespołu ds. Reformy Systemu Zgłaszania i Rejestrowania Zdarzeń Niepożądanych i Szkód w Ochronie Zdrowia NRL podkreśla, że z danych Prokuratury Krajowej wynika, że wśród wszystkich spraw o tzw. błędy medyczne zakończonych wydaniem decyzji merytorycznej, tylko w ok. 7 proc. przypadków skierowano do sądu akt oskarżenia lub wniosek o dobrowolne poddanie się karze.

Oznacza to, że w ponad 90 proc. takich spraw nie dopatrzono się cech przestępstwa. Stąd logicznym jest, że karanie za błędy medyczne następuje jedynie w przypadkach moralnie uzasadnionych, czyli głównie rażącego niedbalstwa (tzn. gdy przewinienia są tak ewidentne, że ich ocena nie wymaga wiedzy szczególnej). W pozostałych – nie służy ani lekarzom, ani pacjentom, ani państwu 

– czytamy na stronie NIL.

Jego zdaniem, przekonanie, że surowe karanie lekarzy (pojawiające się m.in. w kontekście prób zaostrzenia art. 155 Kodeksu karnego) zmniejszy prawdopodobieństwo występowania niepożądanych zdarzeń medycznych, jest błędne.

Dla mnie system no-fault to forma umowy społecznej połączona z kreowaniem kultury bezpieczeństwa, która powinna zastąpić obecną od lat „kulturę” obwiniania i strachu. Kompleksowy system no-fault jest też pacjentocentryczny, gdyż skupia się na jak najszybszym przekazaniu pacjentowi rekompensaty za doznaną szkodę, a długofalowo ma zmniejszać ryzyko powtarzania się tych samych błędów – ma więc walor edukacyjny i jest sprawiedliwy w ujęciu społecznym zarówno wobec lekarzy, jak i pacjentów 

– podkreśla Piotr Pawliszak. 

Z kolei Michał Sutkowski członek Zarządu Głównego Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce uważa, że system no-fault ułatwia znalezienie prawdziwej przyczyny, z powodu której dochodzi do zdarzenia niepożądanego albo błędu medycznego.

Po jego wprowadzeniu można usystematyzować wszystkie te przypadki i doprowadzić do ograniczenia ryzyka ich wystąpienia lub nawet całkowicie je wyeliminować. W ochronie zdrowia błędy dość często mają charakter systemowy, a nie ludzki. To jeden z powodów, by karać co do zasady tylko w sytuacjach ewidentnie kryminalnych. Doświadczenia innych państw wskazują, że po wprowadzeniu no-fault nie zamiata się niczego pod dywan, a lekarz i pacjent przestają być nastawieni do siebie nieufnie 

– podkreśla.

Magdalena Kołodziej wiceprzewodnicząca Rady Organizacji Pacjentów przy ministrze zdrowia, prezes Fundacji „My Pacjenci” także uważa, że lekarze nie powinni czuć presji.

Jestem zwolenniczką systemu no-fault, jak i tego, by po wystąpieniu niepożądanych zdarzeń medycznych wyciągano wnioski w celach rozwojowych bez zamiatania niczego pod dywan. Myślą przewodnią w pracy lekarza musi być podejmowanie działań mających na celu pomoc pacjentowi, nawet jeśli czasami wiązałyby się one z możliwym niepowodzeniem. Lekarz nie powinien czuć presji ze strony przepisów prawa karnego, lecz przede wszystkim walczyć o życie i zdrowie pacjentów

 – zaznacza Kołodziej.  

Źródła

  1. NIL

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).