Wyszukaj w publikacjach

O ostatnich zmianach w przepisach i ich konsekwencjach dla lekarzy rozmawiamy z Karoliną Podsiadły-Gęsikowską, adwokatem i Aleksandrą Powierżą, radcą prawnym z Kancelarii adwokacko- radcowskiej Podsiadły-Gęsikowska, Powierża sp.p. specjalizującej się w prawie medycznym i obronie lekarzy
- Jak dotychczas wyglądało karanie lekarzy za błędy medyczne?

Karolina Podsiadły-Gęsikowska: Lekarze najczęściej odpowiadają za błędy medyczne w oparciu o art.: 155 kk mówiący o nieumyślnym spowodowaniu śmierci, art. 156 kk za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i 160 kk, który mówi o narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Jeśli sąd uznał winę lekarza wówczas mógł warunkowo umorzyć postępowanie lub orzec grzywnę, karę ograniczenia wolności, karę pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres próby oraz karę pozbawienia wolności (bez zawieszenia).

Aleksandra Powierża: Sądy mogły każdą z tych kar zasądzić samodzielnie bez konieczności dodatkowego orzekania środków karnych czy kompensacyjnych. Środek karny to, np. zakaz zajmowania określonego stanowiska, wykonywania określonego zawodu, zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z leczeniem, świadczenie pieniężne, podanie wyroku do publicznej wiadomości. Środek kompensacyjny to: nawiązka, obowiązek naprawienia szkody lub zadośćuczynienie.
- A co mówił artykuł 37a kodeksu karnego, dopóki nie został zmieniony?
Karolina Podsiadły-Gęsikowska: Zmieniony art. 37a kk dotychczas stanowił, że „Jeżeli ustawa przewiduje zagrożenie karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 8 lat, można zamiast tej kary orzec grzywnę albo karę ograniczenia wolności“. Wprowadzenie tego przepisu w 2015 roku, miało skłaniać sądy do orzekania zamiast kary pozbawienia wolności, kar wolnościowych. Unormowanie to, w istocie poszerzało pozostawiony sądowi luz decyzyjny. I tak np. przy art. 155 k.k., gdzie wydawać by się mogło, że za taki czyn grozi wyłącznie kara więzienia, sąd na podstawie właśnie art. 37a kk, miał możliwość orzec grzywnę, czy też karę ograniczenia wolności.
Aleksandra Powierża: Dotychczas za wyżej wymienione przestępstwa związane z błędami medycznymi, sądy zazwyczaj stosowały kary wolnościowe, w naszej praktyce, najczęściej w postaci grzywny. Bardzo często sądy warunkowo umarzały postepowania. Dodatkowo, orzekały środki kompensacyjne, czyli np. zadośćuczynienie, odszkodowanie czy też nawiązkę.
- Co zmieniła tarcza 4.0?
Karolina Podsiadły-Gęsikowska: Przede wszystkim spowodowała ograniczenie dyrektywy dającej priorytet kar wolnościowych nad karami pozbawienia wolności. Sąd wymierzając karę zawsze powinien uzasadnić, dlaczego sprawca na nią zasługuje oraz wyjaśnić, dlaczego jest to kara pozbawienia wolności lub kara wolnościowa (grzywna/ ograniczenie wolności). Przesłanki i argumenty pozwalające na zastosowanie kary wolnościowej są zgoła inne od przesłanek i argumentów przemawiających za zastosowaniem kary pozbawienia wolności. Nowe brzmienie art. 37 a kk pozwala sądowi na orzeczenie kary wolnościowej, ale wtedy, gdy najpierw oceni, że sprawca (w naszym przypadku lekarz) zasługuje na karę pozbawienia wolności do roku. Co oznacza, że sąd powinien stwierdzić, że sprawca zasługuje na karę pozbawienia wolności poniżej roku, ale jednocześnie uznać, że jednak kara wolnościowa będzie karą właściwą. Wydaje się to absurdalne, mając na uwadze, że właśnie po to istnieje możliwość orzeczenia np. grzywny, żeby nie musieć stwierdzać zasadności kary pozbawienia wolności, w tym, poniżej roku. Jeśli więc sąd uzna zasadność kary pozbawienia wolności, to jak sensownie powinien uzasadnić, że orzeka karę wolnościową nie zaprzeczając samemu sobie?
- Z tym problemem będą się borykać się sędziowie i prawnicy.
Aleksandra Powierża: Lekarze, są w gorszej sytuacji. Jeśli bowiem sąd wymierzy lekarzowi karę grzywy czy też karę ograniczenia wolności wówczas musi jednocześnie obligatoryjnie zasądzić środek karny czy też środek kompensacyjny, o których wspomniano powyżej. Zatem może dojść do sytuacji, że lekarz nie zostanie pozbawiony wolności, ale sąd wymierzy mu grzywnę i obowiązkowo np. środek karny w postaci zakazu wykonywania zawodu. Zastosowany przez ustawodawcę trik zmiany treści przepisu, wprowadza priorytet kary izolacyjnej i znacznie utrudnia, jeśli nie uniemożliwia, zasądzanie kar wolnościowych.
- Czy dotychczasowe kary były według rządzących zbyt mało restrykcyjne?
Karolina Podsiadły-Gęsikowska: Rządzący zapewniają, że zmiana kodeksu karnego nie znajdzie zastosowania w stosunku do lekarzy. Co jest zapewnieniem absurdalnym, bo przepis art. 37 a nie wyłącza możliwości jego stosowania w stosunku do wybranych grup zawodowych np. lekarzy.
- Protesty lekarzy są więc słuszne?
Aleksandra Powierża: Tak. Przypomnijmy, że w maju zeszłego roku przy zmianach przepisów kodeksu karnego ustawodawca zaproponował zmianę art. 155 kk (najczęściej stosowanego do oskarżenia lekarzy w przypadku błędu medycznego kończącego się śmiercią pacjenta), zwiększając wymiar kary z 3 miesięcy na 5 lat na od roku do lat 10. Ta zmiana powodowała, że sąd miałby ograniczone możliwości orzekania kary w tzw. zawieszeniu, albowiem ta może być zawieszona jednie w przypadku kary pozbawienia wolności orzeczonej w wymiarze nieprzekraczającym roku. To oznacza, że za popełnione błędy medyczne skutkujące śmiercią pacjenta lekarze mogli trafiać do więzienia. Proponowana zmiana przepisu została jednak uznana kilkanaście dni temu za niezgodną z Konstytucją. Nie udało się zaostrzyć kary za przestępstwo z art. 155, więc aktualnie został zmieniony art. 37 a kk. Trudno nie dostrzec, w takim postępowaniu ustawodawcy, konsekwencji w dążeniu do surowszego karania medyków.
Karolina Podsiadły-Gęsikowska: Ale zmiana art. 37 a kk uderza nie tylko w lekarzy, automatycznie powoduje, że za inne przestępstwa będziemy również surowiej karani. Jednym z takich przestępstw jest np. publiczne znieważenie prezydenta. Dotychczas za takie zachowanie można było zostać ukaranym grzywną czy też karą ograniczenia wolności. Aktualnie będzie to utrudnione ze względu na nową treść art. 37 a. Więc i w tym przypadku należy liczyć się z możliwością trafienia do więzienia. Zatem uważajmy, co mówimy głośno i publicznie o prezydencie.
- Ministerstwa: Sprawiedliwości i Zdrowia tłumaczą, że zmiana art 37a kk nie zaostrza kar za błędy medyczne. Jak zatem interpretować właściwie nowe przepisy?
Karolina Podsiadły-Gęsikowska: Absolutnie nie można zgodzić się z zapewnieniami rządu, że przepis ten nie zaostrza kar dla medyków. Oczywiście, że zaostrza poprzez utrudnienie orzeczenia kar wolnościowych. Medycy oczekiwali na system no-fault, a w zamian za to dostali niespodziankę w postaci zmiany art. 37 a kk.
- Lekarze uważają, że zaostrzenie kar spowoduje, że szpitale będą ukrywać błędy medyczne, a medycy nie będą podejmować czasem koniecznych, ryzykownych decyzji podczas leczenia czy operacji. Jak w świetle prawa można rozwiązać kwestię karania lekarzy?
Aleksandra Powierża: Zgodnie z kodeksem karnym czyn zabroniony popełniony jest nieumyślnie, jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach, mimo że możliwość popełnienia tego czynu przewidywał albo mógł przewidzieć. Zatem, jeśli dany czyn lekarza zostanie zakwalifikowany, jako niemyślny nie oznacza to, że nie doszło do niego z winy lekarza. W wielu krajach sprawdza się rozwiązanie znane jako system no-fault. Nie szuka się winnego, a bada, czy pacjent doznał szkody i ustala, co zrobić, aby uniknąć w przyszłości takiego zdarzenia. Prowadzi to do tego, że lekarz, który popełnił dany czyn nie ukrywa go, a próbuje ustalić, dlaczego do niego doszło. Dane zdarzenie jest analizowane, medycyna w ten sposób się rozwija. Oczywistym jest, że przecież żaden lekarz nie popełnia błędów medycznych umyślnie.
Karolina Podsiadły-Gęsikowska: Jeśli za nieumyślny błąd lekarz ma trafić do więzienia, to który z nich podejmie wykonanie zabiegu o wysokim ryzyku? Już teraz do wielu szpitali trafiły wytyczne, aby lekarze nie podejmowali zbyt dużego ryzyka. Taka zmiana przepisów uderza nie tylko w lekarzy, ale również w pacjentów. Zostaną oni w ten sposób pozbawieni możliwości przeprowadzania właściwego leczenia. W przypadku lekarzy, konsekwencją ich pomyłki, błędu, nieumyślności może być życie czy też zdrowie ludzkie. Niemniej w każdym fachu dochodzi do popełniania błędów, każdy może się pomylić, zrobić coś „przez przypadek”, ale nie każdy trafia za to do więzienia. Lekarz w aktualnym stanie prawnym już tak.
- Czy w ciągu ostatnich lat zdarzyło się, żeby jakiś lekarz został skazany na karę więzienia za błąd medyczny?
Aleksandra Powierża: Nie zdarzyło się w naszej kancelarii, aby lekarz, którego broniłyśmy w sądzie karnym, został pozbawiony wolności za błąd medyczny.
- Co zdaniem prawników stanie się dalej z tą ustawą?
Karolina Podsiadły-Gęsikowska: Dobrze by było, żeby przepis trafił pod obrady Trybunału Konstytucyjnego, gdyż jest to jedyny organ, który może stwierdzić, że jest on niezgodny z Konstytucją. Jak będzie? Czas pokaże.