Wyszukaj w publikacjach

Zaczęło się od hodowli fasoli
– Jest pan piątą osobą w Polsce i drugą w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, która uzyskała stopień doktora jeszcze przed ukończeniem studiów i od teraz najmłodszym doktorem w kraju. Taki miał pan plan od początku czy to przypadek?
Gdyby ktoś na pierwszym roku studiów powiedział mi: „Wojtek, za cztery lata obronisz rozprawę doktorską”, to z całą pewnością bym mu nie uwierzył. Z drugiej strony, od początku studiów zależało mi na rozwoju naukowym. Myślę, że mój sukces jest mieszanką obu tych czynników.
– Kiedy zetknął się pan z pracą naukową?
Tak naprawdę wszystko zaczęło się już w liceum. Jestem absolwentem III Liceum Ogólnokształcącego im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku, zdawałem maturę międzynarodową w języku angielskim. Jednym z warunków otrzymania dyplomu było przeprowadzenie pierwszych eksperymentów naukowych. Przez miesiąc hodowałem trzysta ziaren fasoli, aby sprawdzić, jak kwaśne deszcze wpływają na wzrost roślin. Sąsiedzi na początku nie mogli uwierzyć, że to hodowla fasoli.
– Podjął pan ważny temat w swojej pracy doktorskiej, jakim jest zanieczyszczenie powietrza i postrzeganie tego zagadnienia przez społeczeństwo.
Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia ponad 99% populacji oddycha zanieczyszczonym powietrzem. Organizacja Narodów Zjednoczonych nazywa zanieczyszczenie powietrza niewidzialnym zabójcą, który przyczynia się do znacznej części zgonów z powodu raka płuca, udaru mózgu czy chorób serca. W toku moich analiz okazuje się, że w Polsce jakość powietrza atmosferycznego zarówno w żadnym mieście wojewódzkim, jak i województwie nie spełnia zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia. Z drugiej strony, co jest informacją pozytywną, Polacy wydają się być świadomi skali tego problemu. Zwiększone poziomy zainteresowania jakością wdychanego powietrza obserwuje się w czasie zimy oraz na południu kraju. Niemniej, w stosunku do lat poprzednich w ostatnim czasie obserwuje się spadek zainteresowania tematem zanieczyszczenia powietrza w Polsce. Ten niepokojący trend musimy odwrócić. Mam nadzieję, że dzięki promocji ich wyników zwiększy świadomości tego zagrożenia. Uświadomienie sobie problemu to pierwszy krok do podjęcia jakichkolwiek działań w tym zakresie.
– Ma pan na koncie też inne, ważne osiągnięcia, m.in. jest pan współautorem ważnych publikacji naukowych, autorem doniesienia prezentowanego na zjeździe krajowym, stypendystą ministra zdrowia, rektora swojej uczelni, Niemieckiej Centrali Wymiany Akademickiej. Jak osiąga się takie sukcesy, mając 23 lata?
Jak już wspomniałem na początku, moja droga nie była prosta. Pisanie prac na różne tematy pozwalało mi lepiej odkrywać siebie i to, co mnie najbardziej interesuje. Teraz już wiem, że niezależnie od specjalizacji, jaką wybiorę, w mojej przyszłej pracy badawczej z pewnością będą prowadził badania wykorzystujące algorytmy uczenia maszynowego w medycynie klinicznej. Przyznane mi stypendia są niejako efektem moich publikacji naukowych. W tym roku udało mi się też wyjechać na staże naukowe w dziedzinie kardiologii do Magdeburga i Lipska oraz na kurs językowy do Kilonii, polecam to z całego serca. Poznanie funkcjonowania innego systemu ochrony zdrowia – jego zalet i wad, jak również życia codziennego innego narodu, pozwoliło mi spojrzeć na warunki spotykane w naszym kraju z szerszej, globalnej perspektywy. Oprócz tego uwielbiam komunikować się z rodzimymi użytkownikami języka w danym kraju, a podczas pobytu w Niemczech mogłem podszkolić moje umiejętności w tym zakresie.
– Wspomniał pan, że pana droga nie była usłana różami. Jak sobie pan radził, gdy nie wszystko układało się tak, jak powinno?
Pierwszy plakat na konferencję czy publikację przygotowuje się znacznie dłużej niż każde następne doniesienie naukowe. Nie należy się wtedy zrażać. Na początku mnie to przerastało, np. złożenie wniosku do Komisji Bioetycznej było niezwykle trudne, a przecież to dopiero początek każdego badania naukowego. Im dalej, tym więcej nabieramy wprawy, tym bardziej wyrabiamy naszą naukową „intuicję”, a w rezultacie tym efektywniej prowadzimy nasze badania.
– Jak udaje się łączyć studia i inne aktywności, m.in. pracę naukową, życie prywatne?
W liceum śmialiśmy się, że w życiu są trzy filary – nauka, życie prywatne i sen. A wybrać można tylko dwa z nich. Niestety, trudno jest utrzymać odpowiedni balans między tym wszystkim. Oprócz projektów badawczych i charytatywnych są jeszcze przecież studia – jedne z najtrudniejszych, jakie można wybrać. Nie zapominam o regularnym odpoczynku, on należy się nam wszystkim. Staram się też spędzać dużo czasu na świeżym powietrzu (w zimowej aurze jest to znacznie trudniejsze) i minimalizować czas spędzany przed komputerem (to jest jeszcze trudniejsze). Wybierając medycynę, na początku nie wiedziałem, czy jest to droga dla mnie. Dopiero w trakcie studiów „połknąłem bakcyla”.
– Co poradzi pan młodym ludziom, którzy myślą o karierze naukowej? Jak wysoką cenę trzeba zapłacić za taki sukces?
Myślę, że każdy z nas powinien chociaż spróbować, szczególnie jeśli nadarzy się okazja, np. w studenckim kole naukowym. A tych zaczyna być w Polsce coraz więcej, stąd gorąco zachęcam. Oczywiście, projekty same się nie napiszą i trzeba poświęcić ogrom czasu na analizy i przygotowywanie manuskryptów do publikacji.
– Czy kolejnym celem będzie zdobycie tytułu profesora? A potem praca w zawodzie lekarza czy kariera akademicka?
Zamierzam kontynuować rozpoczęte projekty badawcze, ale staram się nie zapominać o klinicznej stronie medycyny – ten zawód to przede wszystkim pomaganie drugiemu człowiekowi, a do tego trzeba empatii i holistycznego podejścia do pacjenta. Wiem też, że chciałbym badać możliwości zastosowania sztucznej inteligencji w medycynie, co jest niejako połączeniem tych dwóch światów. Dostaję bardzo pozytywne informacje zwrotne dotyczące mojej rozprawy doktorskiej. To dodaje mi sił do dalszej pracy naukowej. Mam nadzieję, że uzyskanie tytułu doktora nauk medycznych na wczesnym etapie kariery naukowej pozwoli mi w przyszłości prowadzić zaawansowane prace badawcze i otworzy nowe możliwości współpracy, zarówno międzyuczelnianej w Polsce, jak i międzynarodowej.
Rozmawiała Agnieszka Usiarczyk
Dla zainteresowanych tematem doktoratu polecamy serię Remedium ,,Piszemy doktorat".