Wyszukaj w publikacjach

26.08.2024
·

Jakość kształcenia – rozmowa z Władysławem Krajewskim

100%
Rozmowa z Władysławem Krajewskim, wiceprzewodniczącym Porozumienia Rezydentów OZZL
– Długo kazał Wam czekać na spotkanie minister nauki, Dariusz Wieczorek. 

Czekaliśmy 9 miesięcy. Jako oficjalną przyczynę podano nam, że obowiązki sejmowe nie pozwalają ministrowi na wcześniejsze spotkanie się z nami. Ciężko nam to zrozumieć, szczególnie że np. z panią minister zdrowia, Izabelą Leszczyną, udało nam się spotkać kilkukrotnie, a bez wątpienia pani minister nie ma „luźniejszego” grafiku. Niestety, przez to mamy poczucie, że gdyby ministrowi zależało na kształceniu młodych medyków, to spotkanie odbyłoby się miesiące temu.

– Był pan na spotkaniu z lek. Patrykiem Groszykiem, członkiem zarządu PR OZZL. Jak oceniacie panowie podejście ministra do kształcenia przyszłych lekarzy?  

Jakość kształcenia powinna mieć duże znaczenie dla ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Niestety, pomimo zapewnień resortu, odbieramy działania ministerstwa w tej kwestii jako niewystarczające. I, niestety, to spotkanie nie dało nam pewności, że zajdą jakieś istotne zmiany w postępowaniu z nowopowstałymi kierunkami ze strony resortu, choć zwróciliśmy po raz kolejny uwagę na nieprawidłowości, a nawet patologie, które są do nas zgłaszane m. in. przez samych studentów.

– Czy resort dobrze zna sytuację w niektórych nowopowstałych uczelniach?

Z pewnością departament ministerstwa odpowiedzialny za organizację uczelni i kształcenia na uczelniach wyższych wie, jak wygląda sytuacja w części z nich, korzysta także z materiałów dostarczonych przez PKA. Ale podczas rozmowy ciężko było nie odnieść wrażenia, że pan minister nie był zaznajomiony z dokumentami, które wielokrotnie były przez nas wysyłane. Przypomnieliśmy, że w dalszym ciągu są przykłady uczelni, gdzie jedna osoba koordynuje 18 przedmiotów i prowadzi w tym samym czasie 2 przedmioty lub gdzie są sale pełne samych "plastyków” anatomicznych, a studenci odbywają turnusy po Polsce, by odbyć zajęcia w prosektorium. I są to uczelnie, które chwalą się, że dostały pozytywną opinię PKA. Dla nas jest to niepojęte, a wręcz pokazuje, że daje się przyzwolenie na takie praktyki.

– Ostatnio dwie uczelnie dostały zielone światło od PKA na prowadzenie kierunku lekarskiego. Czy według pana są one dobrze przygotowane do kształcenia przyszłych medyków?

Warto zaznaczyć, że wspomnianym “zielonym światłem” od PKA są tak naprawdę nie pełne zgody na prowadzenie kierunków, lecz skrócone, warunkowe zgody, czym uczelnie już się nie chwalą. Nadal mamy swoje zastrzeżenia i obawy, ponieważ większość z tych uczelni nagle nie wyczaruje niczym magik z kapelusza prosektoriów (tym bardziej obecnych na kampusie uczelni) z preparatami pochodzącymi z donacji, nie pojawi się nagle doświadczona kadra dydaktyczna, pracująca tylko w tym ośrodku. I naszym zdaniem to niestety odbije się niekorzystnie na kształceniu przyszłych medyków. Z pewnością będziemy bacznie obserwować dalszy rozwój sytuacji. 

– Wyniki audytu PKA mają być znane do końca sierpnia. Czy pytaliście ministra Wieczorka o to, co się stanie ze studentami uczelni, które pozytywnej opinii nie dostaną?

Tak, pytaliśmy o to, bo uważamy, że przede wszystkim studenci są grupą najbardziej pokrzywdzoną przez cały ten “bałagan” w szkolnictwie wyższym. Minister zapewnia, że jeżeli będzie wydana negatywna opinia, to rekrutacja na takim kierunku zostanie wstrzymana, lecz studenci, którzy już rozpoczęli pierwszy rok, będą mogli kontynuować naukę na roku drugim. Zwróciliśmy uwagę, że wtedy zaczynają się pierwsze zajęcia kliniczne w postaci poszczególnych propedeutyk i skoro uczelnia nie jest w stanie zapewnić odpowiednich warunków do nauki już na pierwszym roku, to jakiej jakości będą zajęcia kliniczne na roku kolejnym? Zdaniem ministra, w takim wypadku, studenci będą uciekali z takich kierunków. Tylko pytanie: dlaczego resort chce przyzwalać na taką patologię? Przedstawiciele resortu zapewniają, że jeżeli PKA po ponownej ocenie kierunku z negatywną opinią utrzyma w mocy swoją decyzję, to resort wycofa pozwolenie na prowadzenie takiego kierunku. Studenci z kolei zostaną przeniesieni na kierunki lekarskie medycznych uczelni akademickich – takie porozumienie zapadło pomiędzy ministerstwem a Konferencją Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych. W naszej ocenie takie rozwiązanie może mieć miejsce tylko i wyłącznie w przypadku, jeżeli tacy studenci spełnią kryteria przyjęcia na poszczególnych kierunkach medycznych.

– Co planuje Porozumienie Rezydentów, jeśli kolejne uczelnie, co do których macie duże zastrzeżenia, dostaną pozytywną opinię od PKA?

Z całą pewnością dalej będziemy bacznie obserwować rozwój sytuacji na kierunkach lekarskich. Mamy też plany, które, naszym zdaniem, wpłyną projakościowo nie tylko na nowopowstałe kierunki, lecz i na te prowadzone w uczelniach z tradycją. 

Chcemy, żeby jakość kształcenia i poważne podejście do prowadzenia tak odpowiedzialnego kierunku jak kierunek lekarski obroniły się w sposób merytoryczny i zdecydowany. Dlatego na razie nie ujawnimy naszych planów. Poczekamy na wyniki kontroli i wtedy będziemy działać. 

– A jakie zdanie w tej kwestii ma resort zdrowia? Czy minister Leszczyna rozmawia z Wami? 

Opinia resortu zdrowia po kilku spotkaniach wydaje się być zbieżna z naszą, jednak decyzyjność w tej sprawie leży po stronie ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego. 

– Czy minister Wieczorek poinformował was na spotkaniu o planowanych działaniach dotyczących kształcenia przyszłych medyków

Minister dość stanowczo potwierdził, że dla niego nie jest problemem cofnięcie pozwolenia uczelni na prowadzenie kierunku, jeżeli negatywna decyzja PKA zostanie utrzymana. Lecz nadal nie wiemy, jakie będzie postępowanie w przypadku kierunków lekarskich (nawet tych z pozytywną opinią), które będą kształciły z niedociągnięciami sprzętowymi lub dydaktycznymi. 

Otrzymaliśmy zapewnienia, że już niebawem ukażą się projekty zmian w prawie o szkolnictwie wyższym i nauce m.in. dot. kryteriów tworzenia kierunku lekarskiego oraz rozporządzenia o standardach kształcenia na kierunku lekarskim. Minister zdradził, że mają być w nim ujęte m.in. maksymalnie 6-osobowe grupy klinicznie na latach klinicznych i zapewnił, że zaprosi PR OZZL do konsultacji tych projektów. Wygląda na to, że mamy wspólną wizję z ministerstwem co do zmian w ustawie. Zobaczymy na etapie konsultacji, czy tak pozostanie. Minister zaznaczył też, że resort nie wyda żadnych nowych pozwoleń na otwarcie kolejnych kierunków lekarskich.

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).