Wyszukaj w publikacjach
Treść pytań ma wymiar edukacyjny - rozmowa z dr n. med. Filipem A. Dąbrowskim

Rozmowa z dr n. med. Filipem A. Dąbrowskim, specjalistą położnictwa i ginekologii, adiunktem w I Katedrze i Klinice Położnictwa i Ginekologii WUM, przewodniczącym Komisji Młodych Lekarzy Naczelnej Izby Lekarskiej 2014-2018, członkiem Krajowej Rady Egzaminów Lekarskich 2015-2020
- Dlaczego lekarze przystępujący do egzaminów domagali się jawności pytań?
Ponieważ niejednokrotnie natrafiali na pytania problematyczne bez możliwości zaznaczenia prawidłowej odpowiedzi czy takie, na które odpowiedź prawidłowa według klucza była inna niż w szybko zmieniającej się rzeczywistości.
- Ta batalia trwa od kilkunastu lat. Czy wyrok NSA definitywnie kończy tę sprawę?
Środowisko lekarskie od wielu lat zabiegało przede wszystkim o wysoką jakość egzaminów będących bramą do samodzielnego wykonywania zawodu. Niestety, podobnie jak wiele innych obszarów ochrony zdrowia, także ten związany ze szkoleniem i egzaminowaniem od samego początku cierpi z powodu skrajnego niedofinansowania. Jestem przekonany, że Centrum Egzaminów Medycznych, przez wiele lat kierowane przez profesora Klenckiego, miało na celu wysoką jakość i obiektywność przeprowadzanych egzaminów. Niestety, aby co roku przygotować znacznie odświeżony zestaw pytań, musiałoby zatrudnić dodatkowych ekspertów merytorycznych lub zrekompensować większą ilość czasu poświęconego przez tych dotychczasowych. A na to nigdy nie było środków. CEM obstawał więc przy tajności pytań. Przy poprzednich wyrokach sądów, nakazujących ujawnienie pytań stosowano wszelkie możliwe w prawodawstwie kruczki, aby cały proces przeciągnąć jak najdłużej. Ostatnie rozstrzygnięcia wydają się świadczyć o zakończeniu tych „podchodów”, ale czy tak będzie na pewno, wkrótce się przekonamy.
- Jak lekarze oceniają wyrok sądu?
Prawdziwa batalia o jawność pytań rozpoczęła się niecałe 15 lat temu, kiedy byłem na studiach i w zasadzie trwa do tej pory. Kiedy przygotowywałem się do LEPu czy PESu, żałowałem, że nie ma dostępu do takiej bazy. Pozwoliłoby to ukierunkować naukę - wiele dziedzin medycyny jest bardzo obszernych, a pytania niezwykle szczegółowe dotyczące biochemicznych czy molekularnych zagadnień rzadko spotykanych w praktyce. Gdyby dokładny wynik testu o niczym nie decydował i gdyby wystarczyło go tylko zdać, to pewnie nikt nie drążyłby kwestii kilku źle przygotowanych czy nieadekwatnych pytań. Pamiętajmy jednak, że procentowy wynik z LEPu decyduje o dostaniu się na daną specjalizację. Jedno źle przygotowane pytanie może zaważyć na całej życiowej ścieżce kariery. Jestem przekonany, że decyzja o ujawnieniu bazy pytań z egzaminów nie wpłynie na sumaryczną zdawalność, bo ten, kto się nie nauczył do tej pory, nadal będzie miał problem z opanowaniem zagadnień z kilku tysięcy pytań. Być może pozwoli to na lepszy społeczny nadzór nad jakością zadawanych pytań i wypełni poczucie społecznej sprawiedliwości.
- Czy wyrok sądu to zmiana w dobrym kierunku?
Nowoczesna dydaktyka musi nadążać za rozwojem nauki - ostatnie doświadczenia z telenauczaniem wymuszone sytuacją epidemiologiczną pokazały, że wiele rozwiązań kiedyś będących nie do pomyślenia jest możliwych - jak chociażby konferencje czy wykłady w formie webinariów. Być może już wkrótce będziemy zdawać PES przez internet? A może przywrócona będzie wiodąca rola egzaminu ustnego i opinii zawodowej kierownika specjalizacji? Na pewno wprowadzenie jawności pytań egzaminacyjnych będzie motorem zmian w całym systemie szkolenia podyplomowego, ale na ocenę, czy była to zmiana w dobrym kierunku, trzeba jednak poczekać przynajmniej kilka kolejnych lat.