Wyszukaj w publikacjach
Publiczna ochrona zdrowia kona – rozmowa z Krystyną Ptok, przewodniczącą OZZPiP

Rozmowa z Krystyną Ptok, przewodniczącą Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych
Publiczna ochrona zdrowia kona – wyleczcie albo dobijcie!
- Czy pielęgniarki są już gotowe na 11 września?
Tak. Około 5 tysięcy pielęgniarek i położnych zapowiedziało swój udział w proteście. Nasz główny postulat, o który chcemy walczyć dotyczy zmiany ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia oraz żądamy wzrostu wynagrodzeń w grupie pielęgniarek i położnych. Domagamy się zmiany złej ustawy. MZ zapomniało o tym, by przy ustalaniu płac pod uwagę wziąć także m.in. doświadczenie zawodowe. W ten sposób, przez tę ustawę, grupa 160 tys. pielęgniarek i położnych nie otrzymała wzrostu wynagrodzeń Taką decyzją - i MZ i Rządu - doprowadzili do skłócenia pracowników w podmiotach leczniczych.
- Kolejną zmianą, której chcą medycy są lepsze warunki pracy i ograniczenie biurokratyzacji. Przez nadmiernie rozbudowane procedury, lekarze zamiast poświęcać czas pacjentowi skrupulatnie wypełniają dokumenty i tabelki. Czy pielęgniarki także skarżą się na pogarszające się warunki pracy i tzw. papierologię?
Tak. Pielęgniarki, podobnie jak lekarze, wszystkie procedury muszą wpisywać do rejestru, m.in. każdą wydaną tabletkę, zmienioną rękawiczkę, zużytą igłę czy wykonane świadczenie. Ten czas moglibyśmy poświęcić pacjentom, którzy skarżą się, że traktuje się ich w sposób mechaniczny. Kolejnym naszym postulatem jest zwiększenie liczby kadr medycznych w publicznym sektorze ochrony zdrowia do poziomów średnich europejskich. W Polsce mamy ogromne braki kadrowe. Brakuje nie tylko lekarzy i pielęgniarek, ale także przedstawicieli pozostałych zawodów medycznych. Malejąca liczba personelu wpływa na jakość udzielanych świadczeń. Nie da się zapewnić jakości w ochronie zdrowia, jeśli nie wzrasta liczba kadr medycznych. Kiedy minister zdrowia mówi, że podniesiona zostanie jakość, pacjenci będą mieli łatwiejszy dostęp do świadczeń, chwali się zakupami sprzętu, łóżek, my się zastanawiamy kto to wszystko obsłuży, kto wykona te wszystkie usługi. My dziś nie mamy czasu dla pacjenta, bo pochłania nas biurokracja. Jak zatem mamy się zająć całą resztą? Z takiego systemu nie są zadowoleni zarówno pacjenci jak i lekarze. Wydaje mi się, że podmioty niepubliczne lepiej organizują pracę medyków, z większym poszanowaniem zarówno pacjentów jak i pracowników i coraz częściej mamy do czynienia ze zjawiskiem, kiedy pacjenci dopłacają do publicznej ochrony zdrowia, by zostali lepiej zaopiekowani, a lekarze odchodzą do prywatnego sektora, bo tam zapewnia się im lepsze warunki. Czy tak ma wyglądać publiczna ochrona zdrowia?
- Co będzie odróżniać ten protest od poprzednich? Czy będzie to największe wydarzenie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat? Czy wszystkie zawody medyczne solidarnie wyjdą na ulice?
Ostatni duży protest medyków, w którym szli wszyscy miał miejsce w 2007 roku. W tym roku na ulice wyjdzie cała branża ochrony zdrowia zrzeszona przy Forum Związków Zawodowych, która reprezentuje wszystkie grupy medyczne. W stolicy zjawią się wszystkie izby, wszystkie samorządy zawodowe i pokażemy, że jesteśmy środowiskiem, które jest ponad podziałami grupowymi. I choć widać w pewnych grupach polaryzację środowiska, to w tej chwili scalamy się i walczymy wspólnie. Prezentujemy to samo stanowisko i staramy się wspierać mniejsze organizacje związkowe. Za czołem liderów protestu pójdą mniej liczne osobowo organizacje, a na końcu pielęgniarki i lekarze.
- Jaki jest plan protestu? Będzie to jednorazowe wydarzenie, czy dłuższa batalia?
Proszę zauważyć, że nasze niezadowolenie wyrażamy już od wielu miesięcy. Zaczęliśmy 7 kwietnia, potem był majowy protest w Warszawie - w 16 punktach miasta, gdzie mówiliśmy o problemach naszej grupy zawodowej, w maju organizowałyśmy 2 - godzinny strajk, pod Sejmem w dniu głosowania ustawy także się gromadziliśmy. Przegraliśmy bitwę, ale nie wojnę. Walczymy dalej. Na 11 września plan jest już gotowy.
- Czy pielęgniarki planują pojawić się w Białym miasteczku 2.0, które rozstawi Porozumienie Rezydentów?
Oczywiście. Niedziela będzie dniem pielęgniarek i położnych w Białym Miasteczku. Pojawimy się tam i opowiemy o naszych problemach zawodowych, o pracy w ochronie zdrowia.
- W jaki sposób poza uczestnictwem w manifestacji można włączyć się w działania protestacyjne?
Do Warszawy ściągamy wszystkie siły, nie będzie lokalnych wydarzeń w innych miastach. Jest to protest otwarty i każdy może wziąć w nim udział. Wszyscy pracownicy mogą popierać to, co będzie się działo w stolicy przyklejając naklejkę do swojego munduru w czasie pracy. Można też wysyłać listy poparcia dla naszych działań do kancelarii premiera i ministra zdrowia jako znak, że nie jesteśmy sami, że popiera nas cała rzesza pracowników ochrony zdrowia. Ruszamy o godzinie 12 na pl. Krasińskich pod Sądem Najwyższym, idziemy przez Krakowskie Przedmieście, rondo de Gaulle’a, Plac Trzech Krzyży, ul. Matejki, Al. Ujazdowskie. Po drodze będziemy mieli wystąpienia podczas których opowiemy o bolączkach systemu.
- Co się wydarzy w przypadku, gdy rządzący nie odpowiedzą na manifestację? Jakie kroki będzie podejmować środowisko medyczne, czy pójdziecie w ślady ratowników medycznych?
Wielokrotnie wnioskowaliśmy o spotkanie z Prezydentem, z Ministrem Zdrowia. Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi, co pokazuje jak środowiska medyczne są lekceważone. Zainteresowanie nami w przeddzień protestu odbieramy jako próbę odwiedzenia nas od udziału w nim, a do tego dochodzą działania medialne różnych portali wpisujących się w narrację mającą na celu osłabienie protestu. Nie wiemy jeszcze co się wydarzy po 11 września. Na pewno będziemy walczyć dalej, ale w jakiej formie…. nie będziemy ujawniać na tym etapie.
- W Karpaczu trwa Forum Ekonomiczne, które skupia ekspertów, medyków, rządzących. To dobra okazja do dyskusji. Na rozmowy, do Karpacza zaprosił ministra zdrowia lider Porozumienia Rezydentów. Czy są szanse, że dojdziecie do porozumienia z rządzącymi?
Raczej nie ma możliwości porozumienia się w tak krótkim czasie. Do tych rozmów potrzebni są m.in. prawnicy. Takie rozmowy wymagają czasu. Zatem nie wydaje mi się, by do konsensusu doszło. Protest na pewno się odbędzie, bez względu na wynik rozmów, o ile będą one miały miejsce. Spodziewamy się natomiast, że 11 września rządzący wyjdą do nas i zaproszą do rozmów. Publiczna ochrona zdrowia umiera z przepracowania. Na zbliżającą się manifestację przygotowaliśmy bannery z hasłem: Publiczna ochrona zdrowia kona – wyleczcie albo dobijcie!