Wyszukaj w publikacjach
Utrzymanie obecnej dynamiki płac wobec planowanych przychodów NFZ jest niemożliwe

Rozmowa z Wojciechem Wiśniewskim, ekspertem ds. ochrony zdrowia z Federacji Przedsiębiorców Polskich, prezesem zarządu Public Policy Sp. z o.o.
– Od 1 lipca po raz kolejny pracownicy medyczni otrzymają podwyżki wynagrodzeń, zgodnie z ustawą. Jerzy Szafranowicz, wiceminister zdrowia podczas senackiej Komisji zdrowia powiedział, że nie jest pewien, czy system dalej poradzi sobie z finansowaniem tych podwyżek. Z kolei Izabela Leszczyna, minister zdrowia mówiła na ostatniej konferencji, że ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych wymaga poprawy, ale nie jest rozważane jej zawieszenie. Wskazała, że są w niej duże dysproporcje między niektórymi zawodami. Czy obecny budżet państwa oraz budżet NFZ są w stanie udźwignąć dalszy wzrost wynagrodzeń w systemie ochrony zdrowia?
Sposób realizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego zakłada kompensowanie również wzrostu wynagrodzeń kontraktowych, o czym w ustawie nie ma ani słowa. W efekcie, faktyczne skutki finansowe retaryfikacji świadczeń były dwukrotnie wyższe niż powinny. Doszliśmy do momentu, kiedy utrzymanie obecnej dynamiki płac wobec planowanych przychodów NFZ jest po prostu niemożliwe.
Należy znowelizować ustawę w taki sposób, aby wartość wynagrodzeń pracowników medycznych nie zmniejszała się, a dynamika wynagrodzeń była podobna do sytuacji pracowników sfery budżetowej.
– Czy obecny mechanizm ustalania minimalnych wynagrodzeń w ochronie zdrowia jest racjonalny z punktu widzenia ekonomicznego?
Niestety nie. Obecnie zmniejsza się liczba osób pracujących w Polsce, a to od ich wynagrodzeń zależy znacząca większość przychodów Narodowego Funduszu Zdrowia. Niska podaż pracy prowadzi do szybkiego wzrostu wynagrodzeń w gospodarce, co później przekłada się na rosnące zobowiązania systemu ochrony zdrowia w związku z funkcjonowaniem ustawy podwyżkowej. Należy jak najszybciej odejść od waloryzowania płac w ochronie zdrowia wzrostem średniego wynagrodzenia w gospodarce. Nie jestem jednak za tym, by ustawę zawieszać lub wycofać.
– Jakie są potencjalne konsekwencje ekonomiczne dalszych podwyżek dla sektora zdrowia przy wyczerpanych rezerwach NFZ?
Utrzymanie obecnych regulacji oraz brak zmiany sposobu jej realizacji będzie skutkował rosnącą presją na budżet państwa - najpewniej już w tym roku wysokość dotacji podmiotowej, która trafi z budżet do NFZ będzie oscylować wokół 40 mld zł. Biorąc pod uwagę sytuację finansów publicznych coraz bardziej prawdopodobne jest jednak, że na wypłatę podwyżek na dotychczasowych zasadach po prostu nie będzie środków. Wzrośnie zadłużenie szpitali, brak będzie środków w szpitalach na zatrudnienie dodatkowej potrzebnej kadry, ograniczona zostanie podaż świadczeń w systemie.
– Jakie alternatywne modele wynagradzania mogłyby zapewnić stabilność finansową i sprawiedliwość płacową w sektorze ochrony zdrowia?
Federacja Przedsiębiorców Polskich jako jedyna organizacja zaprezentowała plan ratunkowy dla ochrony zdrowia, który zakłada wzrost przychodów Narodowego Funduszu Zdrowia oraz redukcję presji koszowej na płatnika. W naszej opinii należy dokonać czterech zmian w ustawie. Po pierwsze, trzeba zastąpić średnie wynagrodzenie w gospodarce kwotową stawką bazową. Po drugie, należy zastąpić wskaźnik waloryzacji w taki sposób, aby był taki, jak w przypadku waloryzacji emerytur oraz rent. Po trzecie, konieczne jest ograniczenie kompensowania ośrodkom wynagrodzeń kontraktowych ponad pewną wartość, np. równowartość czterech średnich krajowych. Po czwarte, podwyżki powinny wchodzić w życie 1 stycznia. Jeżeli chodzi o zaszeregowanie pracowników do grup oraz różnice pomiędzy nimi - polegamy na kompromisie, który będą musiały wypracować centrale związkowe.
– Jakie zmiany nastąpiłyby w wynagrodzeniach medyków, gdyby wprowadzić propozycje nowelizacji ustawy zgłoszone przez Federację Przedsiębiorców Polskich?
Jesteśmy jedyną organizacją pracodawców, która przedstawiła propozycję nowelizacji ustawy, która zakłada dalszy coroczny wzrost wynagrodzeń pracowników sektora ochrony zdrowia. Uważamy, że minimalne wynagrodzenia pracowników na podstawie umów o pracę nie traciłyby wartości w czasie, a wynagrodzenia kontraktowe byłyby finansowane przez NFZ w ramach taryf do poziomu oznaczającego wielokrotność wynagrodzenia średniego w gospodarce, tj. należące do top 1 proc. wszystkich wynagrodzeń w gospodarce. To chyba uczciwa propozycja.
– Jakie są prognozy ekonomistów dotyczące przyszłości systemu wynagrodzeń w ochronie zdrowia w Polsce? 9 czerwca ma się zebrać prezydium Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia i będą prowadzone rozmowy na temat podwyżek.
Podwyżki, które nastąpią 1 lipca 2025 r. są ostatnimi na zasadach wprowadzonych w 2022 r. To jaka będzie przyszłość będzie zależeć od wyniku negocjacji w ramach Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia, stanowiska rządu oraz decyzji większości parlamentarnej. Z tego powodu trudno cokolwiek przewidywać.
– Jakie reformy ekonomiczne uważa pan za najpilniejsze w kontekście finansowania ochrony zdrowia?
Przede wszystkim należy uniezależnić Narodowy Fundusz Zdrowia od niestabilnych przychodów pochodzących z dotacji budżetowych. Należy zwiększyć przychody składkowe płatnika oraz zmniejszyć presję kosztową. Co to wprost oznacza? Dodatkowe opodatkowanie ochrony zdrowia oraz silne działania dostosowawcze, aby ograniczyć negatywne konsekwencje kilkuletniego zrzucania pieniędzy z helikoptera.