Wyszukaj w publikacjach
Wynagrodzenia lekarzy - nie zmaleją, ale czy wzrosną?

Ministerstwo Zdrowia zamierza uregulować siatkę płac w ochronie zdrowia. Znane są już pierwsze propozycje. Środowisko lekarskie uważa, że ministerialne rozwiązania nie są akceptowalne i domaga się podwyższenia stawek. Lekarze są gotowi na negocjacje.
Do końca lutego ma powstać projekt noweli ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Ustalaniem nowej siatki płac i minimalnego poziomu wynagrodzeń pracowników medycznych zajmuje się obecnie Trójstronny Zespół ds. ochrony zdrowia. Pierwsze posiedzenie odbyło się 10 lutego, kolejne poświęcone wynagrodzeniom w ochronie zdrowia w kontekście dynamiki wzrostu nakładów zaplanowano na 17 lutego.
Minister Zdrowia dostrzegając potrzebę uporządkowania obszaru wynagrodzeń w sektorze ochrony zdrowia prowadzi rozmowy ze związkami zawodowymi, organizacjami pracodawców oraz samorządami zawodów medycznych na temat systemowego regulowania wynagrodzeń we wszystkich grupach zawodowych – mówi Justyna Maletka z biura prasowego resortu zdrowia.
Za niskie współczynniki, obietnice rządu nie do spełnienia
Zdaniem dr Krzysztofa Bukiela, przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, rząd zajął się tym problemem, bo wszystkie związki zawodowe w ochronie zdrowia stwierdziły, że obecnie obowiązująca ustawa (z 8 czerwca 2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych) jest zła, gdyż współczynniki pracy dla poszczególnych zawodów są za niskie.
Współczynniki te ustalają relacje między wysokością minimalnej płacy zasadniczej danego zawodu, a przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce za rok ubiegły. Dla lekarza specjalisty współczynnik ten wynosi 1,27 – mówi dr Bukiel.
Podczas posiedzenia Zespołu, 10 lutego nie padły konkretne propozycje dotyczące wynagrodzeń, przedstawiono jedynie wzór kalkulatora do określenia wartości współczynników pracy oraz niezbędnych nakładów.
Zgodnie z zapowiedziami Ministra Zdrowia likwidacji mają ulec wszystkie dodatki specjalne dla poszczególnych grup zawodowych w tym tzw.: lojalka Szumowskiego czy Zembalowe dla pielęgniarek. Niestety propozycje wskaźników, które mają zostać wprowadzone będą de facto powodowały obniżkę pensji wymienionych wcześniej grup zawodowych. Warto przypomnieć, że aktualnie lekarz, który podpisał tzw.: lojalkę Szumowskiego mógł liczyć na wynagrodzenie, które stanowiło 1,6 średniej krajowej. Aktualna propozycja Ministerstwa Zdrowia proponuje specjalistom minimalne wynagrodzenie na poziomie 1,27 średniej krajowej do roku 2022, a w roku 2023 ma nastąpić wzrost do 1,33 średniej krajowej, a dopiero w roku 2027 wskaźnik ma osiągnąć poziom 1,75 średniej krajowej. Biorąc pod uwagę, że rządzący wycofują się z swoich zobowiazań już po dwóch latach, należy sądzić, że w 2027 intencja rządzących nie zostanie dotrzymana. Wobec powyższego może się to przerodzić w protest lub strajk środowiska medycznego – mówi Michał Bulsa, Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej, przewodniczący Komisji ds. Młodych Lekarzy NRL.
Zdaniem dr Bukiela, te propozycje oznaczają, że do końca kadencji obecnego rządu, praktycznie pensje lekarskie gwarantowane pozostałyby na tym samym poziomie 6750 zł.
W momencie ich wprowadzenia była to 1,6 ówczesnej "średniej krajowej z ubiegłego roku". Teraz ten wskaźnik będzie sukcesywnie spadał, bo średnia będzie rosła. To, co proponuje rząd po roku 2023 nie jest warte uwagi, bo ten rząd nie ma kompetencji, aby te obietnice spełnić. Nie ma bowiem pewności kto wygra wybory w roku 2023 – dodaje przewodniczący OZZL.
Jak podkreśla dr Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, przedstawione propozycje ministerstwa wcale nie są konkurencyjne.
– To propozycje, które utrzymają ten sam system, który mamy obecnie. W taki sposób nie ruszymy do przodu z jakością – dodaje.
Praca za miskę ryżu
Porozumienie Chirurgów Skalpel również negatywnie ocenia propozycje rządu.
„Nasz kochany rząd po zaostrzeniu art. 37a chce wprowadzić kolejne regulacje prawne, które mają na celu zmusić lekarzy do pracy za jałmużnę lub jak kto woli za miskę ryżu. Proponowane na 2021 rok wynagrodzenie dla doświadczonego lekarza specjalisty ma wynosić 1,27 przeciętnego wynagrodzenia. Założenie, że za taką kwotę lekarze specjaliści będą chcieli pracować w publicznych szpitalach jest nie tylko obraźliwe dla samych lekarzy, ale świadczy przede wszystkim o braku jakichkolwiek pomysłów na reformę ochrony zdrowia i w efekcie utrudni pacjentom dostęp do leczenia. Już teraz najmodniejsze kierunki po medycynie to Szwecja i Niemcy. Krótkowzroczność rządzących zadziwia nas coraz bardziej” – napisali lekarze w mediach społecznościowych.
Środowisko przedstawia swoje postulaty
Do końca czerwca lekarze ze specjalizacją mają gwarancję pensji 6,75 tys. zł w ramach tzw. lojalki Szumowskiego. Zgodnie z ustawą, po 1 lipca 2021 r. pensje te nie ulegną obniżce. Pytanie, czy i o ile wzrosną?
Ustawa z dnia 27 listopada 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii kadr medycznych wprowadziła do porządku prawnego mechanizm gwarantujący nieobniżanie po dniu 1 lipca 2021 r. wynagrodzeń lekarzom, których wynagrodzenia zasadnicze zostały podwyższone do poziomu 6750 zł – informuje Justyna Maletka.
Zdaniem prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, ministerstwu nie uda się po raz kolejny przedłużyć terminu obowiązywania tzw. lojalki Szumowskiego.
Biorąc pod uwagę obecną sytuację gospodarczą, inflację, wzrost cen, ta kwota nie jest w tym momencie adekwatna. W związku z czym są próby wypracowania kompromisu płacowego. Myślę, że ten rok upłynie pod znakiem negocjacji płac w ochronie zdrowia. Dziś w ochronie zdrowia mamy rynek pracownika, ale nie jest to rynek polski, a ogólnoeuropejski, dlatego dostosowanie naszej siatki płac do warunków europejskich musi kiedyś nastąpić. Widać wyraźnie, że nasi specjaliści odpływają na Zachód, a rząd zamiast ich zatrzymać, próbuje ściągnąć specjalistów zza wschodniej granicy. W związku z tym trzeba odejść od myślenia o ogólnopolskim rynku pracy i przestawić się na myślenie o europejskim rynku i europejskich stawkach. Może to jest dobry czas, by porozmawiać systemowo o płacach lekarzy w kontekście uwarunkowań systemowych – mówi dr Jankowski.
Lekarze już od dawna postulują, by współczynnik pracy w ustawie o płacach minimalnych dla lekarzy specjalistów wynosił 3 średnie krajowe, czyli ok. 15,5 tys. zł brutto, dla lekarza w trakcie specjalizacji 2 średnie krajowe oraz dla lekarza stażysty 1 średnią krajową.
Warto podkreślić, że takie rozwiązanie osobiście jako prezes Naczelnej Rady Lekarskiej podpisał dr Konstanty Radziwiłł, były Minister Zdrowia w rządzie Prawa i Sprawiedliwości – dodaje dr Bulsa.
Środowisko medyczne liczy na merytoryczną dyskusję i jest gotowe na kompromis.
Jesteśmy gotowi do pewnego kompromisu np. w zamian lekarze byliby zobowiązani do pracy "na wyłączność" u danego, jednego pracodawcy – mówi dr Bukiel.
Propozycji zmian systemowych jest wiele.
Pojawiają się głosy, by dodatki covidowe wpisać na stałe do wynagrodzenia. Od pewnego czasu mówi się też głośno o oddzieleniu prywatnego sektora od państwowego. Gdyby wprowadzić uwarunkowania na wzór niemiecki, gdzie lekarz wybiera czy pracuje w państwowym czy prywatnym sektorze, nie trzeba by było wprowadzać centralnej siatki płac, bo stawki byłyby rynkowe. Myślę, że może dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie rozwiązania: jeden lekarz-jeden etat i przez pryzmat tej opcji, można by spojrzeć na siatkę płac. Może trzeba również pomyśleć o ograniczeniu czasu pracy w znaczeniu liczby dyżurów - żeby patologicznie niskie stawki nie były nadrabiane patologicznie wysoką liczbą godzin i zacząć inaczej premiować pracę dodatkową jaką jest praca w godzinach nocnych? – wymienia prezes OIL.
Medyk nie będzie decydował o wysokości pensji
Lekarze nie kryją oburzenia, że o ich pensjach toczą się rozmowy bez ich udziału.
Niestety to będzie dyskusja o pensjach lekarzy i lekarzy dentystów bez lekarzy i lekarzy dentystów, ponieważ możemy być jedynie zapraszani jako eksperci bez prawa głosu. To taka ciekawa próba dialogu – skwitował dr Michał Bulsa.
OZZL, który jest jedynym związkiem zawodowym uznanym sądownie za reprezentatywny dla zawodu lekarza w Polsce, także nie ma prawa uczestniczenia w negocjacjach w ramach Zespołu Trójstronnego.
Możemy być tylko głosem „doradczym” i to tylko wtedy, gdy jakaś organizacja należąca do ZT zechce ich jako „ekspertów” nas zaprosić. Dzięki uprzejmości OZZPiP przedstawiciele: OZZL i PR OZZL w posiedzeniach ZT będą uczestniczyć, ale bez prawa głosowania. Będzie zatem tak, że ze strony związkowej o wynagrodzeniach lekarzy decydujący głos będą miały te związki zawodowe, do których lekarze nie należą lub należą w „śladowej” liczbie, jak np. NSZZ Solidarność – mówi dr Krzysztof Bukiel.
Chociaż, zdaniem dr Jankowskiego, środowisko medyczne niewiele sobie obiecuje po spotkaniach Trójstronnego Zespołu.
– Zwykle, gdy są powoływane liczne gremia, których zadaniem jest rozmowa o płacach w ochronie zdrowia, ministerstwo uważa, że oczekiwania medyków są zbyt wygórowane i nie da się im sprostać. Myślę, że do ostatniej chwili będziemy trzymani w niepewności i nie poznamy stawek. W czerwcu okaże się, że obecna propozycja ministerstwa wejdzie w życie i będziemy trwać w systemie, gdzie specjalista otrzymuje 1,27 średniej krajowej, co przyczyni się do odpływu, i tak już wyraźnego, specjalistów z Polski – dodaje dr Jankowski.
Będzie protest, będzie wsparcie samorządu
Środowisko medyczne nie ukrywa, że jeśli propozycje rządu dotyczące stawek się nie zmienią, protest lub strajk będą nieuniknione.
Jeśli ministerstwo poda receptę na uzdrowienie systemu i w jej ramach osadzi również drogę dojścia do postulowanych trzech średnich krajowych dla lekarza specjalisty, to myślę, że czekają nas merytoryczne rozmowy – mówi prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie.
W przypadku wybuchu sporu na linii lekarze - Ministerstwo Zdrowia, samorząd lekarski wyraził gotowość do pomocy.
Będziemy oferowali pomoc prawną oraz podejmiemy współpracę z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Lekarzy, bo zgodnie z polskim prawem, jedynie związek zawodowy ma prawo wchodzenia w spory zbiorowe z pracodawcami - dodaje dr Michał Bulsa.