Wyszukaj w publikacjach
Podwyżki w ochronie zdrowia – ruszyły prace sejmowej podkomisji

Środowisko medyczne jest mocno zróżnicowane i nie będzie łatwo wypracować rozwiązania, które usatysfakcjonują wszystkich – mówiła minister zdrowia podczas pierwszego posiedzenia sejmowej podkomisji nadzwyczajnej, która pracowała 20 lutego nad obywatelskim projektem ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Czego oczekują zawody medyczne?
Na ponad dwugodzinnym posiedzeniu byli obecni przedstawiciele niemal wszystkich grup zawodowych.
Projekt dot. wynagrodzeń powstał z inicjatywy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, ale nie dotyczy on tylko pielęgniarek i położnych, ale też m.in. lekarzy, ratowników medycznych, fizjoterapeutów, diagnostów laboratoryjnych, farmaceutów.
Nowelizacja ustawy o płacach minimalnych zakłada podniesienie współczynników pracy dla przedstawicieli tych zawodów oraz przypisywanie współczynników na podstawie posiadanych, a nie wymaganych kwalifikacji. Jednakże nie wszyscy zgadzają się z proponowanymi zmianami. Niektórzy wskazują, że ustawę należy rozszerzyć na wszystkie grupy zawodowe, a inni, że proponowane zmiany mogą utrwalić różnice płacowe. Podczas dyskusji pojawiły się także propozycje dodania nowych zawodów do tabeli płac – logopedzi i dietetycy także chcieliby zostać objęci nowelizacją.
Ustawa nie ma na celu zmiany całej tabeli płac. Tym projektem chcemy ograniczyć i zminimalizować zaistniałe krzywdy nie tylko pielęgniarek i położnych, ale wielu zawodów wymienionych przede wszystkim w grupie 5. i 6. Ideą jest spłaszczenie różnic między poszczególnymi grupami
– mówił Grzegorz Wróbel, radca prawny.
I dodał, że skoro 100 proc. klubów poselskich popierało tę ustawę, wydaje się, że jest większość, by ją wdrożyć.
Jak podkreślali obecni na posiedzeniu, konieczna jest także dyskusja na temat finansów ochrony zdrowia. Wojciech Wiśniewski, reprezentujący Federację Przedsiębiorców Polskich, mówił, że trudno rozmawiać nad projektem zmian w ustawie o wynagrodzeniach bez dyskusji o finansach, gdyż "można wydawać tylko te pieniądze, które są w systemie”.
Już teraz gros pieniędzy, które placówki medyczne otrzymują z NFZ, przeznaczane jest na płace. Zespół Trójstronny zgodził się na zasadę 50/50, w myśl której połowa pieniędzy ze wzrostu nakładów na ochronę zdrowia ma być przeznaczana na wynagrodzenia, a połowa na szeroko rozumiane świadczenia. Według naszych szacunków, koszt realizacji obecnie zagwarantowanych podwyżek to 12,6 mld zł. Natomiast wzrost nakładów w planie NFZ rok do roku jest ponad dwukrotnie niższy. A należy wziąć pod uwagę również skutki zapowiedzianych przez rząd koalicyjny zmian podatkowych, w wyniku których wpływy do NFZ mocno się uszczuplą
– mówił Wiśniewski.
Środowisko pielęgniarek: Jesteśmy zakładnikami tej ustawy
Jak podkreślała Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, głos środowiska wielokrotnie pomijano w debacie nad kształtem nowelizacji wprowadzonej w 2022 roku.
Trudno powiedzieć, dlaczego przyporządkowano takie współczynniki. Nasze wątpliwości potwierdza obecna sytuacja – ogromna rzesza pielęgniarek jest w sądach pracy. Tych spraw w skali kraju jest ogromna ilość i są to w większości sprawy wygrane
– mówiła.
Renata Górna z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych sprzeciwiła się podziałowi na dwie części tabeli ze wskaźnikami.
Ta ustawa ma jedną wielką wadę – reprezentuje tylko wybrane grupy zawodowe, a nie wszystkie. Na tę wersję nie ma naszej zgody, ponieważ ona nie niweluje różnic płacowych. Ona będzie je utrwalała i wymuszała presję wynagrodzeń oraz otwierała kolejne postulaty płacowe
– dodała.
Jak podkreślała Mariola Łodzińska, przewodnicząca Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, warto wprowadzić zaproponowaną przez pielęgniarki nowelizację.
Wszyscy jesteśmy zakładnikami tej ustawy. Walczyliśmy o poprawę wynagrodzeń, ale w dalszym ciągu nie załatwia to sprawy dysproporcji płacowych. Środowisko jest podzielone, ponieważ tak duże dysproporcje w wynagrodzeniach zrodziły podział środowiska, ale też duży niepokój i niezgodę na to, że właśnie grupa zawodowa pielęgniarek i położnych ma nieuznawane kwalifikacje
– mówiła Mariola Łodzińska.
Izabela Leszczyna: Nie będzie łatwo, ale będziemy szukać rozwiązań
Zdaniem minister zdrowia, "grzechem pierworodnym jest tabela ze współczynnikami pracy”.
Trudno doszukać się w niej jakieś racjonalnej koncepcji. Zgadzam się z przewodniczącą Ptok, że zmiana metodologii wyceny stanowisk i wartościowanie stanowisk pracy pewnie byłoby jakąś racjonalną drogą do sprawiedliwego ułożenia relacji pomiędzy zawodami medycznymi. Taka pracę deklaruję ze strony Ministerstwa Zdrowia. Gdybyśmy nie widzieli żadnej możliwości nowelizacji tej ustawy, nie rozpoczynalibyśmy pracy nad nią. Mamy projekt nowelizacji i z pewnością nie będzie łatwo, co pokazała dzisiejsza dyskusja, by znaleźć rozwiązania, które usatysfakcjonowałyby wszystkich. Środowisko medyczne jest mocno zróżnicowane i trudno o wspólne stanowisko. W mojej ocenie dysproporcja pomiędzy grupami pielęgniarek jest zbyt duża. To nie załatwi nam wszystkiego, ale wspólnie z NFZ będziemy analizować i szukać rozwiązania. Jestem przekonana, że kompromisowe rozwiązanie znajdziemy. Doceniamy wykształcone pielęgniarki, doceniamy to, że są magistrami, ale to praca, którą wykonują, determinuje wynagrodzenie. Nie jest tak, że obciążenie psychiczne i fizyczne w różnych miejscach pracy pielęgniarek jest takie samo
– mówiła minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Koszty ustawy oszacowano na ok. 9,5 mld zł rocznie.
Lekarze specjaliści – trzy średnie krajowe
W trakcie posiedzenia podkomisji, lekarze mówili o ustaleniu minimalnej pensji dla specjalistów na poziomie 3 średnich krajowych.
Popieramy ten projekt, ale tylko wtedy, gdy lekarze specjaliści będą zarabiać 3 średnie krajowe. Zwróćmy uwagę, że jeśli w systemie nie będzie specjalistów, to trzeba zamykać oddziały szpitalne. Jeśli nie ma wystarczającej liczby lekarzy, NFZ nie zawrze umowy ze szpitalem. Musi być większa obsada na oddziałach. Potrzeba 2 specjalistów, żeby podpisać kontrakt z NFZ. Chcemy powrotu do prac nad wdrożeniem norm zatrudnienia lekarzy specjalistów na oddziałach szpitalnych, jeśli tego nie będzie, nawet największe pieniądze nam nie pomogą. W tej chwili specjalista zarabia 60 zł za godzinę. My nie mamy norm zatrudnienia, tylko normy kontraktowania. Jeśli nie będzie specjalistów, to kto będzie uczył rezydentów?
– mówiła Grażyna Cebula-Kubat, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Zwróciła też uwagę na to, że minister Adam Niedzielski podwyższył wynagrodzenia rezydentom, co sprawiło, że obecnie rezydent na specjalizacji priorytetowej, po drugim roku zarabia więcej od specjalisty.
Dlatego wnioskujemy o 3 średnie dla specjalistów. My nie chcemy zarabiać, chcemy leczyć pacjentów. Trzeba stworzyć takie warunki pracy i płacy, by specjaliści nie chcieli odchodzić ze szpitala
– dodała.
Jej zdaniem, ustawą powinni być objęci wszyscy, ponieważ w szpitalu są potrzebne wszystkie grupy zawodowe od lekarza, aż po osoby sprzątające.
Diagności chcą zmian w grupie 2.
W trakcie prac podkomisji, diagności wnioskowali o zmiany również w grupie 2. tabeli płac. Zdaniem Moniki Pintal-Ślimak, prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, wzrosty współczynników powinny obejmować wszystkie grupy.
Popieramy ustawę z zastrzeżeniem, aby zmienić również grupę 2. Jeżeli mają być wzrosty współczynników, to powinny one dotyczyć każdej grupy. W tej chwili jest wyłączenie drugiej grupy. Inaczej dojdzie do nadmiernego spłaszczenia wynagrodzeń między diagnostami laboratoryjnymi posiadającymi specjalizację drugiego stopnia i nieposiadającymi specjalizacji, a także między technikami analityki medycznej i diagnostami laboratoryjnymi
– mówiła Pintal-Ślimak.
Farmaceuci: Projekt zabije ducha obecnej ustawy
W trakcie prac podkomisji, Alina Górecka, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, zwróciła uwagę, że "spłaszczanie zarobków nie naprawi ustawy".
Nowela nie naprawi tej ustawy. Projekt przewiduje podniesienie wskaźników tylko dla dwóch grup. Projekt ten zabije ducha obecnie obowiązującej ustawy, czyli motywację do podnoszenia kwalifikacji, za które pracownicy sami ponoszą koszty, by otrzymać wyższe wynagrodzenie
– mówiła Górecka.
Dalsze prace nad ustawą w podkomisji zaplanowano na początek marca.
Wysłuchaliśmy przedstawicieli różnych grup zawodowych, teraz jest rola polityków, żeby zaproponować coś w odpowiedzi
– mówił poseł Janusz Cieszyński z PiS.
Źródła
- Źródło zdjęcia: Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych X