Wyszukaj w publikacjach

Od lipca planowane są kolejne podwyżki w ochronie zdrowia. Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych ostrzega, że szpitalom może nie wystarczyć pieniędzy na podwyżki minimalnych wynagrodzeń dla medyków. Ich zdaniem, mechanizm finansowania przyjęty przez resort zdrowia nie jest wystarczający, by pokryć skutki finansowe podwyżek płac.
Przypomnijmy, że Adam Niedzielski, szef resortu zdrowia, zaproponował wariant finansowania realizacji tegorocznych podwyżek pensji złożony z: wzrostu ceny punktu, wzrostu liczby punktów do wykonania w ryczałcie, wzrostu wyceny części świadczeń z zakresu chirurgii, pediatrii, interny oraz ginekologii i położnictwa. Zdaniem OZPSP, wzrost liczby punktów do wykonania w ryczałcie istotnie podwyższa stronę przychodową, ale w związku z realizacją większej liczby świadczeń rosną także koszty ponoszone przez szpitale.
Jeżeli będziemy wykonywać więcej świadczeń generujących stratę, zamiast poprawiać sytuację finansową szpitala, będziemy go jeszcze bardziej zadłużać
– czytamy w stanowisku Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych.
Jak wskazuje Związek, niebawem - 30 czerwca 2023 r. kończą się umowy na finansowanie podwyżek w ramach tzw. produktu 16%, co znacznie zmniejszy wpływy finansowe szpitali, które znajdują się w najgorszej sytuacji.
Jak przypomina OZPSP, zadłużenie polskich szpitali wynosi już prawie 20 mld złotych.
Jest to kwota, której nie da się zredukować bez fundamentalnych zmian w organizacji systemu ochrony zdrowia. To zjawisko jest powszechne. Zadłużone są zarówno małe szpitale, które reprezentujemy, jak i te największe, kliniczne, co wyraźnie wskazuje, że jest to problem systemowy. Lata zaniedbań i brak odpowiedniej i przejrzystej organizacji w zakresie finansowania systemu ochrony zdrowia doprowadziły do dramatycznej sytuacji i walki o utrzymanie płynności finansowej każdego miesiąca
– podkreślał Związek w liście do Ministra Zdrowia.
Jakie warianty brano pod uwagę?
MZ rozważało 3 scenariusze sfinansowania lipcowych podwyżek w ochronie zdrowia. Pierwszy - najmniej kosztowny - dotyczył przekazania pieniędzy na podniesienie pensji tylko dla pracowników objętych ustawą, czyli zatrudnionych na podstawie umów o pracę, a najdroższy – trzecia opcja przewiduje nie tylko wzrost wynagrodzeń wszystkich pracowników medycznych, ale także podniesienie wycen w trzech dziedzinach: interny, chirurgii i ginekologii. Drugi wariant zakładał podwyższanie płac pracownikom etatowym, pracującym na kontraktach i obejmuje „skutki inflacji”. Resort zdrowia wybrał najdroższe rozwiązanie, które zakłada, że w tym roku szpitale i przychodnie dostaną pieniądze nie tylko na pracowników etatowych, ale również dla tych na kontraktach, ponadto obejmuje ono skutki wzrostu inflacji oraz wzrost wycen w internie, chirurgii ogólnej i położnictwie. Koszty tej opcji oszacowano na ponad 15 mld zł.
Źródła
- Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych