Wyszukaj w publikacjach
OZZL chce wprowadzenia norm zatrudnienia lekarzy – rozmowa z dr Grażyną Cebulą-Kubat

Rozmowa z dr Grażyną Cebulą-Kubat, pediatrą, nefrologiem, przewodniczącą ZK Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy
– OZZL chce wprowadzenia norm zatrudnienia lekarzy w publicznej ochronie zdrowia. Jakie normy obowiązują obecnie w naszym kraju?
Normy dla polskich lekarzy powinny odnosić się nie do liczby szpitalnych łóżek, lecz do liczby pacjentów. Walczymy o minimalne normy zatrudnienia, czyli minimalne gwarantowane zabezpieczenie na kadrę specjalistyczną w przeliczeniu na liczbę pacjentów, co zapewni bezpieczeństwo zarówno chorym, jak i lekarzom i podniesie jakość w systemie ochrony zdrowia. Określone normy zatrudnienia mają w Polsce pielęgniarki. Obecnie w przypadku lekarzy obowiązują wymogi określone w kontraktach. Co oznacza, że na każdy oddział, bez względu na rodzaj udzielanych świadczeń zdrowotnych, potrzebne są tylko 2 etaty specjalistów. Pytanie, jakie stawiam wszystkim osobom odpowiedzialnym za publiczną ochronę zdrowia, jest jedno: jak 2 lekarzy specjalistów ma zapewnić odpowiednią jakość i bezpieczeństwo pacjentom przez 24 godziny na dobę, 30 dni w miesiącu? Gdy jeden z takich lekarzy odejdzie z pracy, zachoruje, pojawia się problem. Działalność takiego oddziału może być zawieszona i jeżeli dyrektor nie znajdzie specjalisty, oddział się zamknie. Kto na tym cierpi? Przede wszystkim pacjenci, ale również personel pracujący na likwidowanym oddziale. Dziś największym problemem w szpitalach (poza szpitalami klinicznymi) są dyżury medyczne. Gdyby nie tzw. ''turystyka dyżurowa'', to wiele oddziałów trzeba by było dziś pozamykać, co oznacza, że pacjenci straciliby dostępność do świadczeń zdrowotnych w zakresie danej specjalizacji.
– Czy wprowadzenie takich norm jest oczekiwane przez środowisko medyczne?
Lekarze dziś chcą pracować zgodnie z dyrektywą unijną o czasie pracy, która była implementowana do naszego systemu 1 stycznia 2008 roku. Chcą wykonywać pracę w bezpiecznych warunkach, bez presji prokuratora, na jednym etacie i za godziwą płacę. Z naszych badań wynika, że 80 proc. specjalistów w publicznej ochronie zdrowia chce pracować na jednym etacie, a obecnie ponad 60 proc. z nich pracuje między 300 a 400 godzin w miesiącu. Określenie norm zatrudnienia przyczyni się do zmniejszenia ryzyka wypalenia zawodowego, spowoduje mniejsze zmęczenie personelu medycznego, lekarze będą mieli więcej wolnego czasu. Ponadto, będziemy mieli jasne zasady, które będą określały, co nam wolno, a co jest zabronione. Oczywiście medycy, którzy będą chcieli pracować więcej, będą mieli taką możliwość w prywatnym sektorze. Chcemy zlikwidować patologię pozostawiania zbyt wielu pacjentów pod opieką jednego lekarza - czasami rezydenta na dyżurze, który opiekuje się np. 150 pacjentami.
– Jakie rozwiązania w zakresie norm zatrudnienia są stosowane w innych krajach?
Zbieramy dane z europejskich państw, ale trudno nam się porównywać z innymi krajami, bo prawie we wszystkich krajach unijnych jest wyższy wskaźnik PKB na ochronę zdrowia. Polska jest na trzecim miejscu od końca ze wskaźnikiem 4,66 proc. PKB, a średnia w UE wynosi 8 proc. PKB. Ponadto, w innych krajach są inne systemy ochrony zdrowia, inne sposoby zdobywania specjalizacji, inne warunki pracy i płacy. Ustalanie gwarantowanych norm dla kadry specjalistów w Polsce będzie wymagało czasu oraz współpracy między OZZL a Ministerstwem Zdrowia.
– Jakie ustalenia zapadły podczas spotkania OZZL z resortem zdrowia?
Będziemy na razie prowadzić prace dotyczące norm zatrudnienia lekarzy w następujących oddziałach: ginekologii i położnictwa, psychiatrii, chirurgii ogólnej, interny i pediatrii. Opracujemy propozycje mechanizmów, na podstawie których MZ będzie prowadziło wyliczenia i szacunki. Resort zdrowia zdaje sobie sprawę, że bez odpowiedniego zabezpieczenia w specjalistyczną kadrę lekarską nie będzie odpowiedniej jakości i bezpieczeństwa pacjentów ani lekarzy.
– Jakiego systemu chcieliby lekarze w Polsce?
Dziś większość lekarzy jest bezradna wobec systemu. Chcielibyśmy pracować w systemie sprawiedliwym, gdzie nie tylko są godne zarobki, ale medycy mogą się rozwijać się zawodowo, efektywnie leczyć, wykonywać zawód bez presji, w dobrej atmosferze i we właściwie zorganizowanym miejscu pracy. Tego brakuje w placówkach ochrony zdrowia. Nie ma też uregulowań, które poprawią bezpieczeństwo pacjenta i lekarza, m.in. określonych norm zatrudnienia. Potrzebujemy uregulowań, które będą budowały przestrzeń do prawdziwej jakości, a nie do jej papierowych pozorów. To ważne wyzwanie dla OZZL. Będziemy starali się walczyć o tę jakość w ochronie zdrowia, o to, by na oddziałach była zatrudniona odpowiednia liczba lekarzy. Jeśli odciąży się lekarzy od nadmiernej biurokratyzacji poprzez wprowadzenie efektywnych procesów elektronicznych i zatrudnienie asystentów medycznych, obowiązku oznaczania refundacji, to będą mieć oni więcej czasu, który mogą przeznaczyć na leczenie. Wtedy możemy zamienić compliance na concordance, czyli zmieniamy paradygmat tego, że pacjent ma przestrzegać naszych zaleceń na nowy sposób, w którym lekarz i pacjent wybierają terapię. Jest to podejście partnerskie sprawiające, że lekarz może czuć się i mistrzem, i partnerem, a pacjent ma pełny obraz sytuacji, która go dotyczy. Jest szanowany i poważnie traktowany. W efekcie, pacjent będzie czuł się bezpieczniej. Będzie większe zaufanie do lekarzy i mniej zdarzeń niepożądanych oraz błędów medycznych, diagnostycznych i terapeutycznych, bo za błędy związane z wadliwym systemem nie będziemy ponosić odpowiedzialności. Chcemy leczyć zgodnie z najnowszymi osiągnięciami, bez obaw przy podejmowaniu działań i procedur ratujących zdrowie i życie. Odpowiednie warunki pracy sprawią, że medycy nie będą wyjeżdżać za granicę czy odchodzić do prywatnej ochrony zdrowia.