Wyszukaj w publikacjach

Spis treści
11.01.2025
·

Starcia uniwersów – czyli krótko o stanie polskiej nauki

100%

Praca naukowa stanowi nieodzowny element pracy wielu klinicystów i niewątpliwie przyczynia się do nieustającego rozwoju medycyny. Patrząc jednak na dzisiejszy polski świat nauki, nie można się oprzeć wrażeniu, że zderzają się w nim dwa sprzeczne w swojej naturze uniwersa. 

Uniwersum nr 1 – sukcesy, prestiżowe nagrody i osiągnięcia

Na terenie Polski otwartych jest aż 171 szkół doktorskich, z czego 20-30 oferują zrobienie doktoratu z nauk medycznych [1]. Rocznie przyznaje się między 500 a 700 doktoratów nauk medycznych [2] i przypuszczalnie ten trend będzie rósł ze względu na szereg korzyści, jaki się wiąże z dodatkowym tytułem przy nazwisku. 

Uczenie się w szkołach doktorskich daje szansę studentom medycyny i absolwentom prowadzenia swojego własnego projektu, a także uzyskania stopnia doktora na stosunkowo wczesnym etapie kariery – niektórym udaje się nawet obronić tytuł jeszcze przed ukończeniem studiów. Dodatkowo, często stanowią one źródło dodatkowego dochodu i zapewniają bezpieczeństwo w otrzymaniu miejsca na rezydenturę. Na dalszym etapie często wiążą się również z wyższymi zarobkami. 

Na uczelniach medycznych aktywnie działają liczne koła naukowe, w których prężnie działający studenci mają szansę na przygotowanie publikacji, uczestnictwo w grancie badawczym lub wyjechanie na zagraniczną konferencję celem prezentacji wyników własnej pracy naukowej. Na takich konferencjach Polacy często otrzymują prestiżowe nagrody i wyróżnienia

W tym miejscu warto przypomnieć o profesorze Mateuszu Hołdzie (który w wieku zaledwie 29 lat został najmłodszym profesorem w Polsce) i o doktorach Wojciechu Nazarze i Tomaszu Grzywie, obecnie najmłodszych doktorach. Ci młodzi naukowcy prezentują imponujące odkrycia na międzynarodowych konferencjach, a swoje wyniki publikują na łamach prestiżowych czasopism z wysokim impact factorem (IF)

Osiągnięcia innych potrafią zachęcić młodszych kolegów do podejmowania działalności naukowej, którzy mogą chcieć podążać w ich ślady. Z drugiej strony stwarzają niekiedy pewnego rodzaju presję w środowisku studenckim do tego, aby na siłę rozwijać swoją karierę naukową.

Uniwersum nr 2 – bylejakość i przekręty 

Znajduje się w nim kraina młodych adeptów medycyny stających w wyścigu po wymarzoną specjalizację. Traktują oni publikowanie prac naukowych jako furtkę otwierającą drogę ku realizacji swoich planów zawodowych i często jako przykrą konieczność

Będąc pierwszym autorem choć jednej publikacji z czasopisma ujętego w wykazie czasopism z listy ministerialnej, przy rekrutacji na lekarski staż podyplomowy osiąga się wynik podwyższony aż o 0,5 punkta. Będąc którymkolwiek kolejnym autorem, pozycja w rankingu wzrasta za sprawą dodatkowych 0,2 punkta. 

Oznacza to, że student A ze średnią 4,3, który opublikował opis przypadku klinicznego na łamach czasopisma X za 10 punktów na liście ministerialnej, będzie miał ją podwyższoną do 4,8 w trakcie postępowania rekrutacyjnego. Tymczasem student B ze średnią 4,75 oczekujący na publikację pierwszego autorskiego artykułu w Nature nie będzie miał podwyższonej średniej. W przypadku walki o jedno miejsce, zostanie więc ono zajęte przez studenta A dzięki jednej krótkiej pracy, dającej mu przewagę. 

Każdy artykuł naukowy daje 0,5 pkt do wyniku z LEK w rekrutacji na specjalizację, przy czym maksymalnie liczy się 10 takich prac. W praktyce 10 publikacji to 5 punktów, czyli tyle samo, co 5 prawidłowych odpowiedzi na LEK-u! 

Czas na przygotowanie tych 10 publikacji jest bardzo ograniczony. Na pierwszych latach studiów często nie myśli się nawet o pracy naukowej. Największe zainteresowanie tym tematem przypada na okres lat klinicznych, czyli 4-6. rok studiów. Średni czas publikacji różni się w zależności od czasopisma, natomiast według analizy z 2021 r. wynosi on od 79 do 323 dni [3]. Wynika z tego, że student medycyny musi godzić studia medyczne i obowiązki wynikające z działalności naukowej, która jest naprawdę pracochłonna. Nasuwa się aż pytanie – jak im się to udaje?

Okazuje się, że krótki czas nie działa na korzyść jakości. Udowodniono, że współczynnik akceptacji jest negatywnie skorelowany z IF [3] – a więc im wyższy IF czasopisma, tym częściej dana praca jest odrzucona. Nie można oczekiwać od studentów medycyny, że mając raptem kilka lat napisanie 10 artykułów uda im się wspiąć na wyżyny swoich możliwości i przygotować je na doskonałym poziomie. 

Warto przy tej okazji podkreślić, że IF artykułu nie ma znaczenia podczas rekrutacji na staż podyplomowy, ani specjalizację – wystarczy, że znajduje się na liście ministerialnej. Tymczasem rozbieżności między IF a punktami na liście ministerialnej są istotne i dokładnie wyjaśnione w artykule poniżej. 

Ten sam cel, różne podejścia

Jak wyżej napisałeś, potrzebujesz pkt do rezydentury. Więc musisz pójść w ilość, a nie jakość. Lepiej wyjdziesz na 6 pracach za 5/10 pkt MEIN każda, niż jednej 100 pkt MEIN i z IF-em. [...] I w pełni zgadzam się z innymi, czasem ta impaktowana publikacja potrafi więcej człowieka wymęczyć, niż przynieść korzyści

– fragment komentarza z mediów społecznościowych, pisownia oryginalna.

Cześć, poszukuje osób piszących już lub zainteresowanych pracą naukową, chętnych do wzajemnej kooperacji naukowej, celem publikowania i uzbierania dodatkowych punktów do najbliższej rekrutacji na rezydenturę. [...]

– fragment posta z mediów społecznościowych, pisownia oryginalna.

Niekiedy wątpliwe pozostaje także to, kto jest autorem danego artykułu, ponieważ powszechna jest praktyka dopisywania innych osób do swoich prac. Na pewno świadczy to o swego rodzaju solidarności, jednak napędza to również tempo pojawiania się prac naukowych.

Ludzie przeciez teraz to sa komitywy 10-osobowe pisania g**** prac do g**** pisma krzak ktore akceptuje wszystko. Zbieracie w 10 osob, kazdy pisze g**** przeglodowke i w pisuje 9 innych autorow. I macie po ulamku punktow ministerialnych czy if czy kij wie czego ale do rekrutacji normalnie +5. Robienie k**** z nauki ma sie dobrze w naszym pieknym nadwislanskim raju

– fragment komentarza z mediów społecznościowych, pisownia oryginalna (ocenzurowano).

W związku z tym, że młodzi medycy są zmuszeni przez obecny system do tak zaciętej rywalizacji, to wielu z nich bierze udział w wyścigu o każde 0,5 punktu i znajdujemy się w sytuacji, w której coraz więcej osób ma na koncie te 10 publikacji. Czy wszystkie osoby dobrze się w tym odnajdują?

W czym tkwi problem? 

Angażowanie się już na wczesnym etapie studiów medycznych w pisanie publikacji często stanowi cenne doświadczenie, pozwalającym na odkrycie w sobie zacięcie naukowe i zbudowanie kariery. Z drugiej strony obecny system zmusza osoby niezainteresowane działalnością naukową do tworzenia publikacji w szybkim tempie. Wiele osób dopiero na ostatnich latach studiów i na stażu pisze 10 prac. Istnieją nawet czasopisma określane mianem “predatorskich”, które deklarują, że w perspektywie zaledwie tygodnia doprowadzą do publikacji. Nie odbywa się w nich rzetelny proces recenzji, przez co może się ukazać na łamach takiego czasopisma miernej jakości materiał bez żadnych konsekwencji. 

W moim odczuciu artykułom powstałym z niechęci i w pośpiechu grozi bylejakość. A w świecie, którym ilość dostępnej informacji zwiększa się niemal z prędkością światła, należy dbać o to, aby nie został on zdominowany przez napływ bezwartościowych treści. 

Martwiące jest też to, że takie trendy odciskają piętno na zdrowiu psychicznym młodych medyków. Wszechobecna zewsząd presja pisania prac naukowych, “bo nie dostanę się inaczej na wymarzoną specjalizację”, tworzy ciężar i generuje stres, który w perspektywie czasu może nawet wyindukować zaburzenia depresyjne

Kłopot również w tym, że taki trend umniejsza osiągnięciom osób z uniwersum nr 1, których zaangażowanie w prace naukowe jest często nieporównywalnie większe od osób z uniwersum nr 2, a efekty publikacji jednych i drugich są oceniane tak samo – czyli według systemu punktów przydzielanych kandydatom podczas rekrutacji na specjalizację. W systemie praca oryginalna, wymagająca wielomiesięcznych badań, jest punktowana tak samo jak pojedynczy opis przypadku klinicznego.

Hej, mam straszne FOMO dotyczące pisania prac naukowych. Kończę już V rok i dopiero się obudziłam, że w sumie to przydałby mi się te punkty do rezydentury [...] Czy to w ogóle jest możliwe żeby napisać coś wartościowego od zera na VI roku?Myślałam o jakiejś przeglądówce, ale nie wiem czy to nie jest za bardzo porywanie się z motyką na słońce xd Czy lepiej już jakiś case report i modlić się że jakieś punktowane czasopismo to zaakceptuje? xd A może są jakieś, w których stosunkowo prosto coś opublikować? [...]

– fragment posta z mediów społecznościowych, pisownia oryginalna.

Badania pokazują, że tylko połowa osób po 10 latach od pierwszej publikacji będzie nadal aktywnymi naukowcami, a po 20 zaledwie jedna trzecia. Grupą najszybciej opuszczającą świat nauki są młodzi [4]. Oczywiście dane te nie dotyczą wyłącznie medycyny, jednak myślę, że pokazują pewien trend, również obecny w tej dziedzinie nauki. Być może gdyby od początku publikacjami zajęły się osoby faktycznie chętne do udziału w takiej aktywności, to odsetek młodych naukowców przestających pisać artykuły byłby niższy. 

Polska na arenie międzynarodowej 

Czy obecna sytuacja wskazuje na kryzys polskiej nauki medycznej? Analiza najnowszych danych pokazuje niepokojące trendy. Po raz pierwszy od 10 lat na liście najbardziej wpływowych naukowców świata (Highly Cited Researchers 2024) zabrakło reprezentantów z naszego kraju. Znalazło się za to na niej aż 6889 badaczy z 59 państw [5]. 

Ilość cytowań generowanych przez polskich naukowców to zaledwie 0,5% światowej liczby cytowań. Potwierdza to jedynie fakt, że wykreowana “fabryka artykułów” nie przyczynia się do tworzenia wartościowych prac, a jedynie pozwala na zalewanie internetu niewiele wnoszącymi publikacjami. 

Każdy lekarz musi być naukowcem? 

Społeczeństwo, które często kieruje się tytułami naukowymi przy nazwisku przy wyborze lekarza, często również przyczynia się do nakręcania spirali pogorszenia stanu nauki. Wielu pacjentom wydaje się, że doświadczą lepszej opieki, jeśli ich zdrowie będzie w rękach znanego profesora czy doktora habilitowanego. Czasami to może być prawda, a czasami jedynie iluzja. 

W konsekwencji coraz częściej pracuje się nad doktoratem jeszcze w trakcie studiów albo w trakcie szkolenia specjalizacyjnego. Niejednokrotnie wiąże się to jednak z przeładowaniem obowiązkami i nadmiernym stresem. Dlatego warto zwracać uwagę na kondycję psychiczną młodych medyków i edukować jak, będąc lekarzem, zrobić doktorat i nie zwariować

Czy każdy lekarz musi być naukowcem? Według mnie zdecydowanie nie, jest mnóstwo zdolnych diagnostów i klinicystów, którzy nie mają zacięcia naukowego, a zdobywanie tytułów naukowych często koliduje ze zdobywaniem nowych umiejętności przydatnych w kontakcie z pacjentem.

Jak poprawić obecny stan?

Świat nauki powinien zostać otwarty dla studentów, aby ci mogli swobodnie sprawdzić swoich sił pod okiem doświadczonych opiekunów. Zachęcałabym do tego, aby przygotować choć jeden artykuł nawet do polskiego czasopisma z niekoniecznie wysokim IF, aby przekonać się, czy działalność naukowa znajduje się wśród naszych zainteresowań. 

Można też próbować nawiązywać międzynarodowe współprace podczas wyjazdów zagranicznych na praktyki czy staże, między innymi dzięki programowi Erasmus. Pozwala to na zdobycie nowych umiejętności, czasem nie do nabycia na naszym polskim podwórku, co może przełożyć się na napisanie ciekawego artykułu naukowego. 

Należałoby zlikwidować punktowy system nagradzania za przygotowanie publikacji naukowych podczas rekrutacji na szkolenie specjalizacyjne. Jednocześnie jest potrzeba prawnego opracowania zasad regulujących funkcjonowanie czasopism. 

Podsumowanie 

Dobrze, że już na wczesnym etapie rozwoju młodzi medycy mają szansę sprawdzenia swoich sił w nauce i tego, czy im się to podoba. Nie należy ich jednak do tego zmuszać, gdyż prawda jest jednak taka, że jak nam na czymś nie zależy, to nie będziemy się do tego aż tak przykładać. A jeśli chodzi o świat polskiej nauki, to warto o niego dbać, ponieważ jest mnóstwo utalentowanych osób, które swoimi osiągnięciami inspirują i tworzą lepsze jutro. 

Autorstwo

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).