Wyszukaj w publikacjach

05.09.2021
·

Idą protesty, idą wybory – ale czy przyjdzie nowe? – felieton

100%

Okres wakacyjno-urlopowy – zwany w dziennikarstwie „sezonem ogórkowym” – powoli ma się ku końcowi. Choć w zasadzie, w obliczu burzliwych i dynamicznych wydarzeń w Sejmie z ostatniego miesiąca i mobilizacji wszystkich ugrupowań politycznych, tegoroczne wakacje nie były dla Polaków okazją do odpoczynku od polityki. W efekcie chyba zgodzimy się wszyscy, że powoli stajemy się świadkami coraz intensywniejszego oswajania społeczeństwa z perspektywą przyspieszonych wyborów, zarówno ze strony opozycji jak i rządu.

Słuszność powyższej tezy zdaje się dobitnie udowadniać skala niedawnych i planowanych na wrzesień protestów wielu grup zawodowych, co niewątpliwie jest zjawiskiem zwiastującym rosnące oczekiwania przedwyborcze wobec polityków. Od pewnego czasu, pod sztandarem Agrounii, niemal ustawicznie protestują rolnicy [1] . Kolejne protesty zapowiadają m.in. pracownicy budżetówki [2], zbrojeniówka, pracownicy sądów [3]. Manifestację, co dla nikogo z czytelników nie powinno stanowić zaskoczenia, planują oczywiście także medycy - 11.09.2021 odbędzie się Ogólnopolski Protest Pracowników Ochrony Zdrowia [4]. Nie można zapominać także o akcji protestacyjnej ratowników medycznych, którzy na wzór m.in. wcześniejszych protestów młodych lekarzy, masowo wypowiadają umowy i podejmują pracę tylko na jeden etat [5]. 

Jako młody lekarz i jeszcze do niedawna student medycyny od dawna obserwuję  poczynania starszych kolegów organizujących protesty naszych medycznych grup zawodowych, w których w miarę możliwości uczestniczę. Jestem niezmiernie wdzięczny osobom odpowiedzialnym za powołanie i organizację Porozumienia Rezydentów i ich wielu akcji, które doprowadziły do szeregu zmian w systemie, zwłaszcza dotyczących młodych lekarzy. Niestety, czas pokazał, że rację miał Tomek Lipiński śpiewający „Nie wierzę politykom” [6], co najdobitniej  uwidoczniło „porozumienie” Porozumienia Rezydentów z ministrem Szumowskim. 

I w tym miejscu chciałbym przekazać Wam główną myśl, jaka przyświeca temu felietonowi. Uważam, że wrześniowy protest ochrony zdrowia, jakkolwiek potrzebny czy wręcz konieczny, powinien stanowić początek nowej fali zmian w naszym systemie ochrony zdrowia i reorganizację naszego myślenia o protestach. Musimy liczyć się z tym, że przez kolejnych kilka lat wysiłek włożony w walkę o zmiany powinien wzmagać na sile, gdyż do osiągnięcia choćby ułamka tego, o co walczymy, jest nadal daleko. Niestety, nie liczyłbym na to, że wrześniowy protest spotka się z jakąkolwiek radykalną odpowiedzią ze strony Rządu -  z kilku prostych powodów. 

Po pierwsze, postulaty naszego środowiska są od lat niemal niezmienne, więc rządzący doskonale je znają – chodzi nam głównie o zwiększenie finansowania sektora, zapanowanie nad luką pokoleniową w zawodach medycznych oraz doprowadzenie do godnych warunków pracy. Możemy je nazywać w ten czy inny sposób, zmieniać nazwisko ministra na transparencie, lecz w gruncie rzeczy nasze cele są od lat takie same.

Po drugie, w mojej ocenie, rząd Prawa i Sprawiedliwości co miał zrobić dla ochrony zdrowia, to już zrobił (prawdę mówiąc, poza e-zdrowiem, niewiele), a na więcej nie mamy co liczyć. Pokazał też on swą prawdziwą twarz wobec nas, medyków, w obliczu pandemii. Dlatego przewiduję, że jedyną reakcją na wrześniowe protesty ze strony Rządu będzie postawa wyczekująca. 

Finalnie, chciałbym też zwrócić uwagę na postępującą słabość związków zawodowych i organizacji zrzeszających medyków, w szczególności Porozumienia Rezydentów. Przykro mi to pisać, ale organizacja, która jeszcze kilka lat temu stanowiła czołową siłę napędową dla wielu zmian w sektorze, dziś jest cieniem swojej dawnej świetności, o czym świadczy m.in. stosunek liczby merytorycznej dyskusji do memów szydzących z organizacji i protestów. 

Jaka jest więc moja propozycja? Przede wszystkim, postawiłbym na reorganizację i redefinicję naszych struktur, w szczególności Porozumienia Rezydentów. Dobrą okazją do wykazania swojej „obywatelskiej” postawy wobec koleżanek i kolegów lekarzy są też nadchodzące wybory do Okręgowych Izb Lekarskich. Po drugie, sądzę że powinniśmy się oswoić z myślą, że  od obecnej ekipy rządzącej nie możemy oczekiwać niczego ponad potakiwanie i kiwanie głową. Dlatego właśnie uważam, że wśród naszych postulatów powinny znaleźć się przyspieszone wybory i zmiana rządu. Dopiero wtedy, gdy za system wezmą się nowi ludzie, którzy poczują się odpowiedzialni za konieczne reformy, możemy marzyć o perspektywie uzdrowienia ochrony zdrowia w Polsce. Nie będę wskazywał palcem na ugrupowania, które w mojej ocenie są do tego merytorycznie przygotowane, gdyż byłbym wtedy nieobiektywny. Zachęcam jednak do aktywnego poszukiwania i analizowania propozycji ze strony ugrupowań będących dziś w opozycji, gdyż możecie się wtedy pozytywnie zaskoczyć. 

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).