Wyszukaj w publikacjach
W Polsce brakuje neurologów - rozmowa z prof. dr hab. n. med. Anettą Lasek-Bal

Rozmowa z prof. dr hab. n. med. Anettą Lasek-Bal, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie neurologii, kierownikiem Katedry i Kliniki Neurologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, sekretarzem Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
– Ministerstwo Zdrowia wpisało neurologię do katalogu specjalizacji priorytetowych, o co wnioskował Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Neurologicznego i Krajowa Rada Neurologii. Czym jest dzisiaj neurologia oraz jakie korzyści wiążą się z tego, że znajdzie się wśród specjalizacji priorytetowych?
Neurologia jest dziedziną dynamicznie rozwijającą się, zarówno w obszarze diagnostyki, jak i terapii. Korzystamy z najnowszych osiągnięć technologicznych w obrazowaniu mózgu, farmakoterapii, terapii instrumentalnych, telemedycyny. Toczą się badania nad wykorzystaniem sztucznej inteligencji w diagnozowaniu chorób mózgu. Dzięki rozwojowi genetyki molekularnej i fizyki medycznej przybywa nam narzędzi do poznania układu nerwowego i mechanizmów chorób neurologicznych. To inspiruje do rozwoju zawodowego pomimo wysokiego stopnia skomplikowania tej dziedziny. Decyzja Ministra Zdrowia o nadaniu neurologii statusu specjalizacji deficytowej to kluczowy ruch dla zwiększenia liczby specjalistów neurologii i zaspokojenia pilnych potrzeb w zakresie dostępności do profesjonalnej diagnostyki i terapii chorób układu nerwowego obecnie oraz w przyszłości.
– Dziś neurologów brakuje niemal w każdym województwie, zwłaszcza w oddziałach szpitalnych.
Zgadza się. Zgodnie z danymi z Map Potrzeb Zdrowotnych, w 2019 r. czynnych zawodowo było 4069 neurologów, z czego 3700 realizowało świadczenia w ramach umów z NFZ, a 30% aktywnie pracujących specjalistów neurologii osiągnęło już wiek emerytalny. W ostatnich trzech latach, rocznie 7-12 oddziałów neurologii i/lub udarowych zamknięto tymczasowo lub nadal nie podjęły one aktywności właśnie z powodu braku neurologów. Zapotrzebowanie na specjalistów neurologów będzie rosło, jak wynika z aktualnych danych epidemiologicznych oraz szacowanych w związku ze starzeniem się społeczeństwa. Pamiętajmy, że wiek jest głównym czynnikiem ryzyka wielu chorób układu nerwowego: udaru mózgu, chorób neurozwyrodnieniowych, jak choroba Parkinsona, choroba Alzheimera i innych przebiegających z otępieniem.
– Czy decyzja Ministra Zdrowia sprawi, że młodzi lekarze będą chętniej wybierać tę dziedzinę? Do tej pory nie cieszyła się ona dużą popularnością. Dlaczego?
Jest wiele powodów, dla których konkretne specjalizacje cieszą się większym zainteresowaniem lekarzy niż inne. To nie wynika tylko ze specyfiki dziedziny i zakresu wiedzy, ale i obciążenia pracą w znaczeniu ilości pacjentów, zadań, organizacji diagnostyki oraz terapii w polskim systemie ochrony zdrowia. To tylko kilka czynników wpływających na jakość warunków pracy oraz jakość życia zawodowego lekarzy. Warunki pracy, wsparcie systemowe lekarzy i wynagrodzenie są głównymi powodami wyboru miejsca pracy w innych krajach europejskich. Wkrótce neurologia znajdzie się na liście specjalizacji deficytowych według Ministerstwa Zdrowia i jej wybór będzie się wiązał z wyższym wynagrodzeniem zasadniczym.
– Jakie perspektywy zawodowe czekają specjalistów w naszym kraju?
W najbliższej perspektywie z uwagi na starzenie się kadry lekarskiej i niewystarczającą liczbę specjalistów w stosunku do zapotrzebowania populacyjnego, praca neurologa nadal będzie obciążająca fizycznie i psychicznie. Wierzymy jednak, że wzrost zainteresowania dziedziną przełoży się na realny wzrost liczby specjalistów i w dalszej perspektywie poprawi pacjentom dostęp do profesjonalnej diagnostyki i terapii neurologicznej, a nam jakość pracy.