Wyszukaj w publikacjach

Przeciążenie pracą, nadmierna biurokracja, pieniądze, wcześniejsze zaniedbania na etapie kształcenia przeddyplomowego – to główne czynniki, które powodują, że młodzi lekarze nie chcą wybierać specjalizacji onkologicznych. Ilu onkologów brakuje w Polsce?
Specjalistów w onkologii mamy za mało, choć o zapaści jeszcze trudno mówić. Znacznie większym problemem jest to, że mało młodych lekarzy decyduje się na wybór tej specjalizacji, a duża część z tych, którzy wstępnie podejmują taką decyzję, wycofuje się. Powodem jest ogrom pracy w tym zawodzie
– mówił prof. dr. hab. Maciej Krzakowski, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej, podczas debaty "Ilość czy jakość? Czy mamy za mało onkologów?” zorganizowanej przez Fundację im. dr. Macieja Hilgiera w ramach Letniej Akademii Onkologicznej dla Dziennikarzy.
Prof. Maciej Krzakowski przekazał, że według danych zebranych przez wojewódzkich konsultantów w dziedzinie onkologii klinicznej, w czerwcu 2024 r. mieliśmy 1116 specjalistów w Polsce. W zależności od województwa, ich liczba jest zróżnicowana, np. w woj. mazowieckim mamy 300 specjalistów, 150 pracuje na Śląsku, a w pozostałych województwach liczba onkologów nie przekracza 100.
Optymalne minimum onkologów klinicznych w tej dziedzinie powinno oscylować wokół 1,8 tys. Przy tej liczbie, lekarze tej specjalizacji nie byliby tak bardzo obciążeni pracą, a to właśnie przeciążenie pracą jest tym, co zniechęca młodych lekarzy do wyboru specjalizacji onkologicznych w ogóle, nie tylko do onkologii klinicznej
– mówił prof. Krzakowski.
W tej chwili w trakcie specjalizacji jest 440 osób, a liczba miejsc specjalizacyjnych wynosi 596. Największy problem tkwi w tym, że miejsca specjalizacyjne nie są wykorzystywane.
Jesienią szkolenie powinno rozpocząć 149 lekarzy. Mamy więc za mało specjalistów, a zainteresowanie onkologią jest zdecydowanie zbyt małe. I to jest dużo większy problem. Przy takim niedoborze specjalistów powinniśmy ich inaczej wykorzystywać, bo tych niedoborów nie uzupełnimy w ciągu roku, dwóch czy trzech. Według mnie należy wprowadzić rozwiązania polegające na tym, że specjaliści będą wykonywać zadania medyczne, a nie także te niemedyczne. Aspekty odpowiedzialności prawnej też mają coraz większe znaczenie. Myślę, że młodzi ludzie mają tego świadomość i wybierają to, co jest łatwiejsze
– mówił konsultant krajowy.
Potrzebne systemowe rozwiązania, nie tylko finansowe
Dr hab. n. med. Barbara Radecka, specjalista onkologii klinicznej, internista, ordynator Oddziału Onkologii Klinicznej w Opolskim Centrum Onkologii, wskazała, że kolejną przyczyną braku zainteresowania tą specjalizacją są wcześniejsze zaniedbania, jakie miały miejsce na etapie kształcenia przeddyplomowego.
Przez wiele lat onkologia rozwijała się poza pionem akademickim i w tej chwili zbieramy owoce tego trendu. W wielu uczelniach kształcenie z obszaru onkologii było niedostateczne, lekarze, którzy kończyli studia np. siedem lat temu, podczas ich trwania byli uczeni onkologii w identyczny sposób, jak w latach 80-tych. W ciągu ostatnich lat to się zmieniło, programy dydaktyczne uwzględniły kształcenie z onkologii w znacznie szerszym stopniu i uważam, że dziś jest postęp, ale ludzi trzeba interesować tą specjalizacją już na studiach
– mówiła dr hab. Barbara Radecka.
Jednak zmiany w kształceniu przeddyplomowym, pokazywanie możliwości, jakie zapewnia onkologia, to za mało. Zdaniem dr hab. Radeckiej, potrzebne są systemowe rozwiązania, które uatrakcyjnią tę specjalizację. Nie tylko finansowe.
To ciężka, trudna, długotrwała specjalizacja. Dziś młodzi ludzie nie chcą pracować ponad siły, czyli tak jak my. Jak widzą tłum pacjentów w przychodniach, nie wyobrażają sobie, by tak miało wyglądać kolejne 40-lat ich pracy. Świat się zmienił i my musimy to uwzględnić. Być może trzeba zapytać socjologów, czego oczekują dziś młodzi lekarze. Może zachętą dla młodych byłby np. czterodniowy tydzień pracy w onkologii klinicznej? Do wyboru tej ścieżki zniechęca młodych lekarzy właśnie nadmierne obciążenie pracą. Może warto też spojrzeć na inne specjalizacje, gdzie jest zawsze więcej chętnych niż miejsc i zapytać, co ludzi ciągnie do tych specjalizacji, jak wygląda praca
– zastanawiała się dr Barbara Radecka.
Dr n. med. Jakub Kosikowski, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej, dodał, że problemem są też pieniądze.
Onkologia jest bardzo dobrze wyceniona, można powiedzieć, że wręcz wiele szpitali utrzymuje się z onkologii, podobnie jak z kardiologii czy ortopedii. Niestety, stawki dla onkologów między podobnymi ośrodkami różnią się nawet dziesięciokrotnie, jeśli chodzi o kwoty za godzinę
– mówił Kosikowski.
Onkolog zbyt wiele czasu traci na czynności administracyjne
Prof. dr hab. Jacek Jassem, prezes Polskiej Ligi Walki z Rakiem, zwrócił uwagę, że nadmierna biurokracja także jest powodem niskiego zainteresowania tą dziedziną.
Onkolodzy są fatalnie wykorzystywani w naszym systemie. Mamy zbyt mało czasu dla pacjenta, bo zbyt wiele poświęcamy go na czynności administracyjne, a nie lekarskie. W szpitalu w Kanadzie jest obok siebie pięć gabinetów i specjalista chodzi od jednego do drugiego gabinetu, gdzie pacjentów przyjmują rezydenci i po wysłuchaniu wszystkich informacji od rezydenta, lekarz specjalista podejmuje decyzję dotyczącą prowadzenia pacjenta. Nie musi w tym czasie zajmować się czynnościami administracyjnymi, tracić czasu na przygotowanie się pacjenta do wizyty. W ten sposób lekarz jest w stanie przyjąć 5 razy więcej chorych
– mówił prof. Jassem.