Wyszukaj w publikacjach
Pracownik medyczny też ma swoją wytrzymałość - rozmowa z dr n. o zdr. Aleksandrą Tomaszek

Rozmowa z dr n. o zdr. Aleksandrą Tomaszek, psychologiem, psychotraumatologiem.
– Zespól stresu pourazowego (PTSD) może pojawić się u osób, które doświadczyły traumatycznych zdarzeń i dać o sobie znać np. po miesiącu od danego wydarzenia albo dopiero po latach. Kto najczęściej jest narażony na PTSD?
W literaturze psychologicznej wyróżnia się trzy nurty ujmowania stresu: stres jako reakcja na sytuację, wydarzenie zewnętrzne czy bodziec, stres jako odniesienie do reakcji wewnętrznych danej osoby, zwłaszcza reakcji emocjonalnych oraz stres jako określona reakcja na czynniki zewnętrzne. W sytuacji, gdy stres, którego doświadczamy przekracza nasze codzienne doświadczenia i nie jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić, mamy do czynienia ze stresem ekstremalnym, a ten charakteryzuje się bardzo wysokim natężeniem, przez co reakcja organizmu może być dużo bardziej gwałtowna i intensywna. Zazwyczaj człowiek jest w stanie wykształcić mechanizmy obronne ułatwiające mu uporanie się ze stresem, jednak czasami dzieje się coś tragicznego i nie zawsze te mechanizmy mamy wypracowane. Za traumatyczne doświadczenia można uznać np. narażenie na śmierć lub groźbę śmierci, poważny uraz lub przemoc seksualną. Można ich doświadczać nie tylko w sposób bezpośredni, ale również pośredni, będąc np. naocznym świadkiem traumatycznych dla innych osób wydarzeń. Objawy eksponowane w zaburzeniu PTSD w wyniku reakcji na silny bodziec stresogenny, mogą wystąpić u każdego. I raczej nie pojawiają od razu po traumatycznym przeżyciu, zwykle ujawniają się w ciągu 6 miesięcy od danego zdarzenia, choć bywa, że dopiero po latach. Na PTSD mogą cierpieć osoby, które z racji swojego zawodu są narażone na drastyczne aspekty zdarzeń traumatycznych.
– Czyli głównie ratownicy medyczni, lekarze, medycy z SOR–ów, pielęgniarki, położne, policjanci czy osoby, które udzielają pierwszej pomocy np. ofiarom wypadków są w grupie ryzyka.
Tak, choć nie u każdego medyka PTSD się pojawia. W grupie ryzyka są m.in. osoby pracujące bezpośrednio z ludźmi chorymi, medycy, szczególnie z oddziałów: intensywnej terapii, neonatologii, anestezjologii, onkologii czy zabiegowych. Odpowiedzialność za zdrowie i życie pacjentów, pośpiech, nadmiar obowiązków, wielozadaniowość, wzmożona czujność, konieczność podejmowania szybkich decyzji, lęk przed popełnieniem błędu to tylko niektóre przykłady wpływające destrukcyjnie na stan psychiczny personelu medycznego.
Niestety medycy, głównie lekarze, dość późno zgłaszają się po profesjonalną pomoc psychologiczną lub wsparcie. Wydaje im się, że lekarz powinien wytrzymać więcej niż osoba wykonująca inny zawód, że nie powinien okazywać słabości, zmęczenia czy złości. Wiele osób ukrywa symptomy. Nie chcą o nich mówić, wstydzą się ich lub wręcz je bagatelizują. Starają się radzić sobie na zasadzie "wytrzymam, nie będę tym obciążał swoich bliskich". Efekt jest wręcz odwrotny, symptomy się nasilają. Niemówienie o swoich emocjach nie spowoduje, że one przestają istnieć, o czym mogą nam przypomnieć chociażby objawy psychosomatyczne, np. ból różnych części ciała, bez związku z chorobą, która możną udowodnić badaniami medycznymi. Chcę podkreślić, że zasoby naszego organizmu są ograniczone, także zasoby lekarza mogą się wyczerpać. Kumulacja stresu związanego z pracą, nieefektywne radzenie sobie z sytuacjami stresowymi, może doprowadzić do kryzysu, a w konsekwencji do wypalenia zawodowego. Skutki nieodwracalnych i traumatycznych zdarzeń są długotrwałe i wyniszczające i zostały objęte odrębną kategorią diagnostyczną - zaburzeniem po stresie urazowym. Bez odpowiedniego wsparcia, może się rozwinąć wtórny zespół stresu pourazowego i pełnoobjawowe PTSD.
– Mówimy tu głównie o pracownikach ochrony zdrowia, ale PTSD może dotyczyć też osób, które do tego zawodu jeszcze nie weszły np. studentów kierunków medycznych, którzy mieli do czynienia z traumatycznymi wydarzeniami.
Zgadza się. Oni rzeczywiście podczas praktyk mogą spotkać się z traumatycznymi zdarzeniami, np. być świadkiem nieskutecznej reanimacji, śmierci, na którą nie byli przygotowani. Warto podkreślić, że nie każdy może wykonywać ten zawód, a studia mogą zweryfikować nasze predyspozycje. Ważna w tym zawodzie jest osobowość, temperament, odporność na stres, jak również empatia (nie za dużo i nie za mało, bo za dużo empatii częściej prowadzi do wypalenia zawodowego i zmęczenia pomaganiem).
– Jakie piętno na medykach odcisnęła pandemia? Czy może ona mieć związek z występowaniem PTSD u medyków?
Pandemia zostawiła nam lęk i strach o życie bliskich, odebrała poczucie bezpieczeństwa w życiu prywatnym, w relacjach interpersonalnych, w pracy. Dziś już wiemy, że istotnie wpłynęła na kondycję psychiczną medyków, powodując nasilenie objawów depresyjnych, stanu uogólnionego lęku. Skutki psychiczne związane z pandemią to m.in. wzrost wypalenia zawodowego, depresje, PTSD, rezygnacja z pracy w zawodzie.
– U każdej osoby przebieg PTSD może być inny, ponieważ rodzaj i nasilenie objawów zależą m.in. od traumy, której doświadczył człowiek. Na jakie objawy należy zwrócić uwagę?
Najczęściej pojawiają się natrętne myśli i nawracające wspomnienia, a także koszmary senne związane z urazem psychicznym. Objawem najbardziej kojarzonym z PTSD są tzw. flashbacki, czyli retrospekcje. W trakcie „przebłysku” osoba na nowo przeżywa całe traumatyczne zdarzenie. Często przyczyną flashbacków oraz ataków paniki jest jakiś wyzwalacz. Tym bodźcem może być dźwięk, zapach lub obraz. Z tego powodu osoba zaczyna unikać wszelkich sytuacji i miejsc, które w jakimkolwiek stopniu nawiązują do jego traumy, z czasem także izoluje się od ludzi. Ponadto, jako objawy zespołu stresu pourazowego wymienia się m.in. silny lęk, obniżenie nastroju i depresję, zmęczenie, agresję, drażliwość, wybuchy gniewu, bezsenność, problemy z koncentracją, poczucie winy i wstydu, utratę dotychczasowych zainteresowań, zamartwianie się, przesadną czujność, nadmierne pobudzenie, większą reaktywność na bodźce i stan ciągłej gotowości, odczucie odrętwienia, poczucie wyobcowania, obniżoną zdolność lub niemożność odczuwania przyjemności, zaburzenia odżywiania, poczucie pustki, myśli samobójcze. Należy dodać, że objawy PTSD to również objawy somatyczne, m.in. zwiększona potliwość, przyspieszony oddech, szybsze bicie serca, dolegliwości żołądkowo-jelitowe, bóle psychogenne. Zatem przede wszystkim powinny nas zaniepokoić powracające wspomnienia traumatycznych zdarzeń, którym towarzyszą znaczące reakcje fizjologiczne. Te wspomnienia mogą powracać w różnych formach. Symptomy muszą występować co najmniej przez miesiąc, by móc postawić diagnozę PTSD.
– Nieleczony zespół stresu pourazowego wpływa nie tylko na zdrowie psychiczne, ale i fizyczne.
Nieleczone PTSD prowadzi do tego, że mamy do czynienia z wciąż występującymi symptomami. Takie osoby nie radzą sobie z napięciem, mają poważne problemy ze snem, czują się wyczerpane. Ze względu na drażliwość, wybuchowość, pogorszeniu mogą ulec ich relacje z bliskimi. Te osoby również wycofują się z życia społecznego. Mogą też szukać różnych sposobów na odreagowanie, np. sięgając po alkohol, używki czy leki nasenne. Co ważne, istnieje także związek pomiędzy PTSD a problemami układu sercowo-naczyniowego. Istotne jest zatem jak najwcześniejsze podjęcie leczenia, by wyeliminować ryzyko postępu choroby oraz odsunąć od siebie dalsze skutki choroby, takie jak np. depresja czy myśli lub próby samobójcze. Mimo tego, że objawy silnego stresu pourazowego mogą minąć z czasem, nie wolno ich lekceważyć. Zwłaszcza w przypadku dużego prawdopodobieństwa pojawienia się powikłań i trwałych zmian osobowości. U niektórych osób objawy PTSD mogą utrzymywać się przez wiele lat i przejść w trwałą zmianę osobowości (według klasyfikacji ICD-10 kodowaną jako F62.0 Trwała zmiana osobowości po katastrofach – po przeżyciu sytuacji ekstremalnej).
– Czy znana jest skala tego zjawiska?
Badania przeprowadzone przez Fundację Nie Widać Po Mnie w 2022 r. dały ponury obraz rzeczywistości. Wynika z nich, że blisko połowa osób zatrudnionych w systemie ochrony zdrowia zmaga się z wypaleniem zawodowym, ok. 30% ankietowanych ma przynajmniej dwa objawy depresji. Wśród specjalistów onkologów ok. 75% badanych przez Fundację ma syndromy wypalenia zawodowego. W sumie, od 3 do 6% osób należących do populacji ogólnej cierpi na PTSD. Po przebyciu poważnego urazu, PTSD rozwija się u 10–20% przypadków, a prawdopodobieństwo rozwinięcia się PTSD wzrasta wraz z ciężkością przeżytej traumy.
– Czy można się całkowicie wyleczyć?
U osób, u których po traumie doszło do wystąpienia objawów PTSD i które nie były leczone, u około 30% przypadków dochodzi do samoistnego ustąpienia objawów. U 40% utrzymują się łagodne objawy, a w przypadku 20% mają one umiarkowane nasilenie. U ok. 10% objawy nie łagodnieją lub nasilają się z czasem. Przeciętnie, w ciągu roku od zachorowania, około 50% osób powraca do zdrowia. Im dłużej utrzymują się objawy, tym mniejsze są szanse na ich samoistne ustąpienie i tym bardziej zalecane jest podjęcie leczenia. Leczenie PTSD jest możliwe i skuteczne. Leczenie PTSD, w zależności od nasilenia i uporczywości objawów, może obejmować psychoterapię oraz farmakoterapię. Ze względu na efektywność, zaleca się, żeby metodami pierwszego wyboru były psychoterapie skoncentrowane na traumie (ang. trauma‐focused psychotherapies), a dopiero potem leki (np. jeśli terapia jest zbyt trudna dla pacjenta). Najprawdopodobniej, terapie oparte na ekspozycji i skoncentrowane na traumie, będą odznaczać się największą skutecznością – ich efekty są również najlepiej udokumentowane. Mowa tu o terapii przedłużonej ekspozycji (ang. prolonged exposure)oraz terapii poznawczo-behawioralnej, w tym terapii poznawczo-behawioralnej skoncentrowanej na traumie (ang. trauma focused CBT). Jest także EMDR (ang. eye movement desensitization and reprocessing) - integrująca elementy wielu innych podejść, forma terapii. Podstawowym elementem w tej terapii jest, składający się z ośmiu faz, protokół. Przechodząc przez kolejne fazy protokołu, terapeuta przygotowuje pacjenta do desensytyzacji i przetworzenia trudnych i bolesnych wspomnień przy pomocy bilateralnej stymulacji. Może być to zarówno stymulacja oczu, jak i stymulacja dźwiękowa czy dotykowa. Przygotowując pacjenta, terapeuta aktywuje wspomnienie na trzech poziomach – afektywnym, poznawczym i fizycznym (pamięć ciała). Praca nad wspomnieniem odbywa się na trzech płaszczyznach: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
– Jakich form pomocy potrzeba, by zapobiegać PTSD?
Jeżeli chodzi o profilaktykę, to najważniejsze jest zadbanie o odpowiednie wsparcie społeczne spośród bliskich i pracowników, o to, by nie być nadmiernie obciążonym obowiązkami, zadbanie o odpoczynek, higienę snu. Wyniki badań wskazują, że głównymi przyczynami dysregulacji psychofizycznych u pracowników medycznych są: przeciążenie pracą i procedurami biurokratycznymi przy ograniczaniu czasu odpoczynku, szybko zmieniające się wymagania i warunki pracy, poczucie braku wpływu, ograniczanie niezależności i osobistej decyzyjności, zmiana relacji z pacjentami, ich bliskimi, współpracownikami, formalizowanie i odhumanizowanie medycyny, oczekiwania społeczne. By pomóc pracownikom zawodów pomocowych, niezbędna jest psychoedukacja i uwrażliwianie społeczeństwa, w tym mediów, że każdy człowiek potrzebuje równowagi psychofizycznej, dobrych relacji z innymi, poczucia wpływu, sprawczości. Nie można od ludzi wymagać tego, co z punktu psychofizjologii, nie jest możliwe. Nikt nie jest w stanie znosić ciągle rosnących wymagań i funkcjonować w stanie permanentnego napięcia nerwowego. Każdy potrzebuje odpoczynku, a dbałość o własne zdrowie i dobrostan psychofizyczny są najbardziej naturalną potrzebą człowieka. Według mnie należałoby też głośno mówić o tym, że korzystanie z pomocy i wsparcia psychologicznego jest wyrazem dbałości o siebie i innych, a nie wyrazem słabości czy niedostosowania. Poświęcenie się działalności zawodowej z pewnością przynosi korzyści finansowe i osobiste, ale jest też przyczyną problemów, stresu, napięcia. Dlatego ważne jest znalezienie równowagi między strefą prywatną i zawodową. Gdy równowagi zabraknie, może dojść do trudnych i niekorzystnych skutków zdrowia psychicznego, a w pędzie codziennego dnia łatwo jest zapomnieć o własnych potrzebach. A skoro się o nich nie pamięta, wówczas są traktowane marginalnie bądź zupełnie pomijane. Ważne, by zadać sobie pytania: jakie mam potrzeby? czy potrafię je wszystkie nazwać? jak je zaspokajam? które zaniedbuję, a które odsuwam na później, bo teraz nie ma na nie przestrzeni i czasu? Marzenia, cele i nadzieje to enigmatyczne stwierdzenia, na jakie zapracowany człowiek nie ma czasu. Jednak warto zastanowić się, jakie kiedyś miało się marzenia, plany? Czy wszystkie były górnolotne i nierealne? A może coś można zrealizować teraz, przy aktualnych zasobach finansowych, czasowych? Proza życia nie daje przestrzeni na nadzieje i marzenia? To kiedy znajdziemy na nie czas? Autorefleksja, świadomość siebie, swoich pragnień i potrzeb mają wysoką wartość w codziennym funkcjonowaniu. Komfort życia może znacząco wzrosnąć, jeśli będzie się żyło w sposób świadomy. Ważne jest także, by każdy pracownik ochrony zdrowia miał wsparcie w trudnych sytuacjach i mógł porozmawiać z bliskimi, znajomymi czy współpracownikami. Rozmowa o swoich emocjach, słabościach, złości, bezsilności jest nieoceniona. Ważne jest także, by nie odczuwać słabości w proszeniu o pomoc i wsparcie.