Treningi balintowskie zwiększają kompetencje lekarzy – rozmowa z dr hab. n. med. Joanną Pazik
Rozmowa z dr hab. n. med. Joanną Pazik, nefrologiem, transplantologiem z Kliniki Medycyny Transplantacyjnej, Nefrologii i Chorób Wewnętrznych WUM, certyfikowanym liderem Grup Balinta
– Czy każdy lekarz powinien znać metodę balintowską i wiedzieć kim był Michael Balint?
To byłoby wspaniałe. Niestety, w Polsce metoda balintowska nie jest jeszcze bardzo rozpowszechniona. W niektórych uczelniach kształcących lekarzy np. w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, studenci mają możliwość zetknąć się z nią w ramach nieobowiązkowych zajęć fakultatywnych. Inaczej jest na świecie, gdzie przyszli lekarze w ramach obowiązkowego programu studiów dowiadują się, czym są grupy Balinta i mogą w nich uczestniczyć w czasie nauki lub stażu. Co więcej, w niektórych krajach, np. w Niemczech lekarze specjalizujący się w medycynie rodzinnej mają obowiązek udziału w grupach Balinta w ramach programu specjalizacji. Metodę balintowską wykorzystuje się od lat, by osoby, które pracują w tzw. zawodach pomocowych, czyli lekarze, pielęgniarki, duchowni, prawnicy, fizjoterapeuci, pracownicy socjalni, psychologowie czy psychoterapeuci nauczyli się radzenia sobie ze stresem zawodowym, z trudnymi emocjami w relacjach z pacjentem, by rozumieli różne aspekty tych relacji i nauczyli się o nie dbać. Trening balintowski ma za zadanie kształtować w uczestnikach emocjonalne rozumienie siebie, swojego pacjenta i wzajemnej relacji. Pamiętajmy, że dla lekarzy, którzy spędzają wiele godzin w pracy, relacja z pacjentami jest nieodłączną częścią wykonywanego zawodu, dlatego warto zadbać o to, by obie strony czerpały z niej korzyści, gdyż od jakości tej relacji zależy samopoczucie zarówno pacjenta, jak i lekarza. Uczestnictwo w grupach Balinta wspiera także rozwój zawodowy i osobisty, pomaga przeciwdziałać wypaleniu zawodowemu.
Dołącz do dyskusji
Polecane artykuły