Wyszukaj w publikacjach

Szczepienia przeciwko COVID-19 ruszyły na świecie w grudniu 2020. Codziennie podawanych jest około 2,5 mln dawek [1]. Jesteśmy więc świadkami bodaj największej, masowej, jednoczasowej, międzynarodowej akcji szczepień przeciwko jednej chorobie zakaźnej.
W Polsce do zaszczepienia się jesteśmy zachęcani m.in. poprzez rządową kampanię #szczepimysię. W jej ramach, za pośrednictwem wielu mediów – telewizji, Internetu, radia, bilboardów, – rząd próbuje dotrzeć do możliwie dużej grupy osób. W projekt ten zaangażowani są tacy celebryci jak Cezary Pazura.
Pandemia spowodowała, że o kwestiach zdrowia przypomnieliśmy sobie wszyscy. Więcej – przypomnieliśmy sobie także, że potrzebne nam są takie rozwiązania, jak publiczna ochrona zdrowia. Znaleźliśmy się wszak w sytuacji, gdzie bez usług medycznych sektora publicznego doszłoby do paraliżu kraju. Przy „okazji” pandemii COVID-19 świat przypomniał sobie o istnieniu takiego zjawiska jak „choroby zakaźne”. Zjawisku, o którym nasza cywilizacja zdążyła w pewnym stopniu zapomnieć. A dzięki czemu się to udało? Podpowiem – właśnie dzięki szczepieniom.
I właśnie w tym kontekście należałoby zadać sobie pytanie – a może to dobry moment, żebyśmy wyciągnęli z pandemii lekcję na przyszłość? Zacznijmy traktować problem ruchów antyszczepionkowych poważnie. Zwróćmy uwagę na stale rosnącą – w Polsce i w wielu zachodnich krajach – liczbę uchyleń od obowiązkowych szczepień. Według Państwowego Zakładu Higieny w 2020 roku po raz pierwszy w historii liczba osób odmawiających obowiązkowych szczepień przekroczyła w Polsce 50.000! [2].

Przy okazji wprowadzania szczepionki przeciwko COVID-19 przebadano wiele społeczeństw pod kątem przychylności obywateli do przyjęcia takiej szczepionki. Niestety, wiele europejskich krajów cechowało się niskim entuzjamem co do przyjęcia potencjalnej szczepionki. W tej niechlubnej statystyce, oprócz Polski, przodowały Rosja i Francja [3].
Ruchy antyszczepionkowe są niestety zjawiskiem, z jakim współczesna medycyna powoli przestaje sobie radzić. Oczywiście - nie jest to jedyny problem współczesnego świata związany z kryzysem nauki. Wpisuje się on w szeroki kontekst wyparcia wielu naukowych pojęć w zachodnich (i nie tylko) społeczeństwach. Demokratyzacja mediów i środków komunikacji, a także postępująca dewaluacja autorytetów – w tym także autorytetów lekarzy czy szeroko pojętej medycyny konwencjonalnej – stanowi ważne źródło tego problemu. Być może pandemia – i kampania szczepień – to czas, by powiedzieć: „sprawdzam!”. Czy przyjdzie zatem moment refleksji? Czy ludzie zauważą, że postęp medycyny – w tym bezprecedensowo szybkie, dzięki nowoczesnym technologiom biologii molekularnej, opracowanie skutecznych szczepionek – jest jedyną drogą ratunku? Nie ukrywam, że nie jestem w tej kwestii optymistą. Dlaczego?
Po pierwsze, jak wspomniałem wyżej, nie tylko medycyna, ale nauka jako całość przeżywa kryzys zaufania. Nie jest przypadkiem, że w tym samym czasie jesteśmy świadkami rozpowszechnienia poglądu, że ziemia jest płaska, szczepionki powodują autyzm, wyleczy nas tylko lewoskrętna witamina C a Mark Zuckerberg jest w rzeczywistości wielką jaszczurką. Coraz więcej ludzi – świadomie lub nieświadomie – odrzuca dowody naukowe niezgodne z ich światopoglądem, wyobrażeniami czy osobistym doświadczeniem.
Po drugie, istną plagą są niestety niezliczone, powszechnie rozpowszechniane fake-newsy. Media społecznościowe, czy szerzej internet, żywią się liczbą kliknięć. A co najlepiej się klika? Sensacyjne informacje, teorie spiskowe, ukryte terapie! „Znalazł jeden niezwykły sposób na otyłość, lekarze go nienawidzą!”. Pod przykrywką internetowego „artykułu”, można dziś ludziom wcisnąć każdą, nawet największą bzdurę. I właśnie dlatego odbiorca treści będzie miał problem z odróżnieniem faktów od bełkotu. Krytycyzm i sceptyczne przyjmowanie informacji są na wagę złota. Dotyczy to nie tylko informacji związanych z medycyną, ale oczywiście wielu innych obszarów.
Po wtóre, z moich obserwacji wynika, że społeczność medyczna, niestety, w niedostatecznym stopniu zauważa powagę sytuacji. Pacjenci (lub rodzice tychże pacjentów) niechętni wobec szczepień, bądź ich odmawiający, są często przez lekarzy traktowani protekcjonalnie. Brakuje merytorycznego dialogu. I, niestety, wina leży po obu stronach. Z pewnym zażenowaniem obserwowałem w ostatnim czasie w mediach społecznościowych publikowane przez znajomych ze środowiska medycznego posty, w których ironicznie chwalili się, że po szczepieniu zaczęli odbierać fale radiowe od Billa Gatesa i wyrosły im czułki. Czy to jedyne, na co nas stać? Czy rzeczywiście już brakuje nam argumentów by przekonać ludzi do szczepień, do walki o ich – i nasze wspólne – zdrowie?
Jako przyszły lekarz a także osoba bacznie śledząca poczynania decydentów związanych z ochroną zdrowia, życzyłbym sobie, by działania prozdrowotne i profilaktyczne były prowadzone choć w połowie tak intensywnie, jak kampania #szczepimysię. Na razie mamy dynamiczną, kryzysową sytuację. Pandemia nadal nie odpuszcza i z tygodnia na tydzień uczymy się jej na nowo. Jednak przyjdzie taki dzień, gdy rzeczywistość – przynajmniej w zakresie COVID-19 - wróci do normy. A ludzie, Polacy, dalej będą chorować i, niestety, odmawiać szczepień. Nadal będziemy w ogonie Europy, jeśli chodzi o środki przeznaczane na profilaktykę zdrowotną, a nie na leczenie. Cytując raport Najwyższej Izby Kontroli z 2016 dotyczący profilaktyki zdrowotnej:
„W Polsce nie ma kompleksowego, spójnego i sprawnego systemu profilaktyki zdrowotnej, obejmującego planowanie działań w tym obszarze, nadzór nad ich realizacją oraz ocenę uzyskiwanych efektów. (…) Minister Zdrowia, wytyczający kierunki polityki zdrowotnej kraju, nie znał łącznej kwoty środków przeznaczanych na zadania realizowane w zakresie profilaktyki zdrowotnej, zaś Narodowy Fundusz Zdrowia, kontraktując świadczenia z zakresu profilaktyki, nie uwzględniał wartości wskaźników epidemiologicznych i wynikających z nich potrzeb zdrowotnych ludności. (…) Nieskuteczne były działania podejmowane przez Ministra Zdrowia i NFZ w celu zwiększenia odsetka uczestników badań przesiewowych, pomimo uznania zadań z zakresu profilaktyki za priorytetowe. (…) W większości jednostek samorządu terytorialnego objętych kontrolą, nie zostały sporządzone strategiczne dokumenty w zakresie polityki zdrowotnej. (…) Niewystarczające były również działania lekarzy POZ w zakresie udzielania i dokumentowania świadczeń w obszarze profilaktyki zdrowotnej, ze szczególnym uwzględnieniem schorzeń układu krążenia oraz chorób nowotworowych. (…) Najwyższa Izba Kontroli zwraca uwagę na niewielkie kwoty przeznaczane ze środków pozostających w dyspozycji Ministra Zdrowia oraz Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia na działania z zakresu profilaktyki, choć, jak wynika z dokumentów opracowanych w Ministerstwie Zdrowia oraz Funduszu, profilaktyka miała stanowić jedno z głównych narzędzi poprawy stanu zdrowia społeczeństwa. Wydatki Ministra na działania dotyczące profilaktyki zdrowotnej, realizowane w ramach wyżej wskazanych Programów, w okresie objętym kontrolą wyniosły 201.019,28 tys. zł, co stanowiło 1,16% łącznych wydatków zrealizowanych w latach 2012–2015” [5].
Innymi słowy – profilaktyka zdrowotna w Polsce praktycznie nie istnieje i niewiele się w ostatnich latach zmieniło w tym zakresie. Czy pandemia COVID-19 cokolwiek zmieni – czas pokaże. Minister Zdrowia Adam Niedzielski zapowiadał we wrześniu powrót profilaktyki zdrowotnej jako priorytetu dla ochrony zdrowia [6]. Niestety, w kwestii polityki pro-szczepiennej – oczywiście poza szczepieniami na COVID – póki co nic w kierunku rosnącego zjawiska uchyleń od szczepień nie poczyniono. Mam nadzieję, że zarówno społeczność medyczna, jak i decydenci, znajdą w sobie energię i motywację, by małymi krokami, przy okazji bieżącej kampanii szczepień i walki z pandemią, choć trochę zmienić ten negatywny dla zdrowia publicznego trend.
Źródła
- https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/szczepienia-na-covid-19-ile-dawek-szczepionki-na-koronawirusa-podano-na-swiecie/7hn27lz
- https://szczepienia.pzh.gov.pl/faq/jaka-jest-liczba-uchylen-szczepien-obowiazkowych/
- https://www.nature.com/articles/s41591-020-1124-9
- https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/25373435/
- https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-profilaktyce-zdrowotnej-w-systemie-ochrony-zdrowia.html
- https://remedium.md/artykuly/news/bedzie-powrot-do-profilaktyki