Wyszukaj w publikacjach

Choć Międzynarodowy Dzień Ochrony Zdrowia przypada 7 kwietnia, to w Polsce Dzień ,,Służby Zdrowia’’ obchodzony jest również 18 października w święto Łukasza Ewangelisty. Pomimo tego, że pojęcie ,,służby zdrowia” już oficjalnie nie istnieje i zostało zamienione na termin ,,ochrona zdrowia’’, wiele osób nadal z przekąsem i nutką złośliwości używa tego dawnego określenia.
Wydawałoby się, że przez to, jak trudnym i wymagającym jest zawód lekarza, powinien on wiązać się z szacunkiem pacjentów oraz innych pracowników ochrony zdrowia. Niestety – nie zdarza się to zawsze, co więcej, czasem brakuje go nawet wśród kolegów ,,po fachu’’. Lekarze w Polsce są nie tylko niedoceniani, ale także narażeni na hejt i jawną krytykę - która szczególnie łatwa jest zza ekranu komputera. Społeczeństwo, które często zaślepione jest wyobrażeniem o ogromnych zarobkach, (tutaj choćby słynne swego czasu powiedzenie ,,pokaż lekarzu co masz w garażu”), zapomina, że praca w sektorze ochrony zdrowia okupiona jest ciągłym stresem, poczuciem odpowiedzialności i strachem o popełnienie błędu. Czy w tym zawodzie zarobki rosną proporcjonalnie do zmęczenia psychicznego i fizycznego? Zdecydowanie nie.
Szczególnie młodzi lekarze rezydenci niejednokrotnie spotykają się z docinkami od starszych stażem i bardziej doświadczonych zawodowo lekarzy, pielęgniarek czy położnych oraz innego personelu medycznego. Dowodem na to może być nieustanny konflikt ,,na kompetencje’’ widoczny na bloku porodowym, gdzie przecież współpraca personelu powinna być priorytetem. Do typowych przykładów należą choćby sytuacje, gdy lekarz prosi o nacięcie krocza (które zresztą sam będzie zszywał), a położna chce je uparcie chronić oraz dyskusja na temat tego, kiedy granica II okresu porodu zostaje definitywnie przedłużona, a kiedy ,,jest jeszcze czas’’. W końcu walczymy wtedy nie o jedno, a co najmniej dwa życia. Dlaczego więc grupę młodych lekarzy często traktuje się wręcz lekceważąco i wyraźnie podkreśla się ich braki wynikające z małego doświadczenia? Dlaczego nie przekaże im się niezbędnej wiedzy, bez złośliwych komentarzy?
Podobnych sytuacji można doszukiwać się na innych oddziałach np. rehabilitacyjnych, gdzie opiekę nad pacjentem sprawuje zarówno fizjoterapeuta, jak i lekarz rehabilitacji. Nieporozumienia między zawodami medycznymi widać również poza szpitalem - choćby gdy wypisaliście szybko i nieczytelnie papierową receptę, dzwoniący farmaceuta aż kipi od złości, a wy w ferworze obowiązków nie rozumiecie, o co ta awantura? Co jest receptą na zażegnanie tych wszystkich konfliktów? Cóż, starajmy się wykonywać po prostu swoje zadania, nie wchodzić w kompetencje innych, a przede wszystkim szanować się nawzajem - będzie wtedy na pewno milej i prościej.
Zawód lekarza jest również ,,nielubiany’’ wśród pacjentów. Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy usłyszałam zdanie: ,,byłam u lekarza, ale on nic nie wie!”; ,,tylko antybiotyki potrafią wypisywać”, albo wręcz przeciwnie ,,nie przepisał mi tego co chciałam!”; ,,nie wiedzą co mi jest, nie potrafią mnie nawet dobrze zdiagnozować”; ,,ale jak to Pani doktor nie wie? TO KTO MA WIEDZIEĆ?”.
Po pierwsze, wszyscy zapominają, że lekarz to nie robot, a człowiek, który poza pracą zawodową ma również swoje życie prywatne. Spóźniliście się do gabinetu, bo na mieście były korki, a pacjenci już zdenerwowani przebierają nogami pod drzwiami, albo przedłużyliście wizytę z innym pacjentem w efekcie czego wszystkie kolejne są opóźnione? Trudno, przecież nie na wszystko mamy wpływ i czasem wystarczy okazać choć odrobinę skruchy, ale i zrozumienia - w końcu po drugiej stronie siedzi po prostu drugi człowiek.
Po drugie, trzeba zdać sobie sprawę z tego, że ilość wiedzy do przyswojenia i umiejętności praktycznych do nabycia jest ogromna. Niezależnie jaki zawód medyczny wykonujemy - doświadczenie przychodzi z czasem. Bycie lekarzem to nauka często na własnych błędach. Warto o tym pamiętać, zanim zacznie się głośno i zuchwale krytykować kogoś, kto jest po prostu młody stażem. Pamiętajmy, że współpraca między lekarzem a pacjentem, a także pomiędzy wszystkimi zawodami medycznymi jest niezbędna do prawidłowego i skutecznego procesu terapeutycznego.
18 października uśmiechnijmy się więc do kolegi z oddziału, okażmy choć odrobinę szacunku i wspierajmy się nawzajem. Nie tylko dla dobra pacjentów, ale i dla swojego własnego dobra.