Jeden lekarz - jeden etat (cz. IV)
Minister Zdrowia podkreśla w wywiadach, że pracuje nad rozwiązaniem, które będzie premiować lekarzy zatrudnionych w jednym publicznym miejscu pracy. Swoją opinię przedstawia Piotr Pawliszak, prezes ORL w Warszawie.
Doświadczenie pokazuje, że wprowadzając fundamentalne zmiany systemowe, politycy często nie słuchają głosu samorządów, nawet jeśli jest on zabierany podczas organizowanych przez ustawodawcę konsultacji publicznych. Wpływ takich zmian na system ochrony zdrowia przy trwającym strukturalnym deficycie personelu lekarskiego może być katastrofalny. Należy wziąć pod uwagę, że większość z nas nie pracuje w kilku miejscach, dlatego że „gonimy za pieniędzmi”, ale dlatego że bez tego wiele placówek medycznych nie miałoby szansy funkcjonować, gdyby lekarz np. prosto z dyżuru nie pędził do poradni. Innymi słowy, jeśli ministerstwo chce np. zachęcić lekarzy do pracy wyłącznie w państwowych szpitalach, to tym sposobem ograniczy potencjał poradni, czyli POZ i ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, które i tak nie działają optymalnie, a są kluczowe dla profilaktyki i przeciwdziałania nadmiernym hospitalizacjom. Jeśli więcej lekarzy będzie wyłącznie na grafikach w szpitalach, mniej będzie ich w poradniach, czego efektem będzie opóźnienie opieki i więcej pacjentów w szpitalach, co znowu pociągnie za sobą konieczność zwiększenia liczebności personelu. I wracamy do punktu wyjścia.
Dołącz do dyskusji
Polecane artykuły