Wyszukaj w publikacjach

Spis treści
25.02.2023
·

Ilu pacjentów powinno przypadać na jednego lekarza?

100%

Wachlarz specjalizacji i miejsc pracy do wyboru wiąże się z tym, że specyfika pracy między oddziałami może diametralnie się różnić. Odmienny jest rodzaj pełnionych obowiązków i liczba prowadzonych pacjentów. Duża liczba chorych może być przyczyną nadmiernego stresu, ciągłego niedoczasu i niedostatecznej opieki nad pacjentami. Jaka jest optymalna liczba chorych przypadająca na jednego lekarza? Czy da się uzyskać konsensus w tej kwestii?

Największa populacja pacjentów u lekarza rodzinnego

Zacznijmy od specjalizacji, która w ostatnim czasie budzi duże zainteresowanie. Do wyboru medycyny rodzinnej młodych medyków zachęcają nie tylko ogromne zapotrzebowanie na lekarzy tej specjalności, możliwości wynegocjowania dobrych warunków pracy, ale także brak dyżurów. Powyższe plusy często przyćmiewają główną cechę pracy w medycynie rodzinnej, a mianowicie ogromną populację podlegających nam pacjentów, a więc i proporcjonalnie dużą odpowiedzialność za ich zdrowie.

§ 13. 1. Zalecana liczba świadczeniobiorców objętych opieką przez jednego lekarza POZ nie powinna przekraczać 2500 osób

– czytamy w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z 30.12.2019 [1].

Oznacza to, że pod opieką jednego lekarza może być ponad 2 tysiące pacjentów, którzy złożyli stosowną deklarację w przychodni. To ogromna liczba, która przekłada się na liczbę chorych przyjmowanych w ciągu dnia. Liczba pacjentów na godzinę różni się między poszczególnymi placówkami i może być czynnikiem decydującym przy wyborze miejsca pracy.

Warto też wspomnieć, że wielu pacjentów traktuje lekarza rodzinnego nie tylko jako medyka, ale i powiernika wszystkich swoich problemów, co powoduje znaczne wydłużenie kolejek przed gabinetem. Pozostaje pytanie, czy da się dobrze i skutecznie diagnozować oraz leczyć tak dużą populację? Szczególnie na początku drogi zawodowej, ta liczba może przytłaczać, a natłok problemów do rozwiązania zniechęcać. A co więcej – co z pacjentami, których lekarze rodzinni ze względu na pilność przyjmują poza kolejką? Jaki jest optymalny czas przypadający na 1 pacjenta i dlaczego nie jest on nadal uregulowany prawnie?

Limity w anestezjologii

Anestezjolodzy również mają niełatwe zadanie, bowiem poza opieką nad pacjentami leżącymi na OIOM-ie, zabezpieczają pacjentów podczas zabiegów i operacji z innych oddziałów, a także stanowią filar zespołów reanimacyjnych. Liczba anestezjologów jest uzależniona od stopnia referencyjności szpitala (jeden z czynników to liczba wykonywanych zabiegów).

lekarz wykonujący znieczulenie może w tym samym czasie znieczulać tylko jednego pacjenta; podczas znieczulenia z lekarzem współpracuje pielęgniarka anestezjologiczna; dotyczy to również znieczuleń wykonywanych poza salą operacyjną

– głosi zapis ustawie, która ściśle określa standardy opieki w dziedzinie anestezjologii [2].

Niestety, sytuacja polskich szpitali w tej dziedzinie nadal woła o ratunek, bowiem liczba anestezjologów jest zdecydowanie za mała, a tym samym suma wypracowanych godzin –skrajnie duża. Choć liczba anestezjologów powinna być uzależniona od liczby operacji wykonywanych w szpitalu, to, niestety, nadal mamy do czynienia z sytuacją zupełnie odwrotną.

A jak jest w innych specjalnościach?

W przypadku pozostałych specjalizacji lekarskich, liczba pacjentów przypadających na jednego lekarza zależy od specyfiki danego oddziału - a tak naprawdę od liczby pracujących lekarzy. A różnice mogą być ogromne. Niestety, limity nadal nie są uregulowane prawnie, ponieważ w obecnej sytuacji ścisłe określenie, jaka liczba pacjentów ma przypadać na jednego lekarza, spowodowałoby totalną niewydolność systemu i zamykanie się wielu oddziałów z powodów braków kadrowych. Liczba pacjentów przypadających na jednego lekarza może więc magicznie się rozciągać, w zależności od potrzeby.

W przypadku pielęgniarek udało się uzyskać taką regulację. Od 1 stycznia 2019 roku  na oddziałach o profilu zachowawczym na jedno łóżko przypada 0,6 etatu pielęgniarskiego, a na oddziałach zabiegowych – 0,7, na dziecięcym oddziale zachowawczym –0,8 etatu pielęgniarskiego, na zabiegowym pediatrycznym –0,9 [3].

Warto zaznaczyć, że w przypadku m.in. szpitali psychiatrycznych, w trakcie dyżurów na jednego lekarza często przypadają wszyscy pacjenci z kilku oddziałów. Ogrom obowiązków, liczba samodzielnych decyzji do podjęcia, specyfika problemów mogą przytłoczyć każdego.

Zdarzają się oddziały, w których na jednego lekarza przypada np. 4-5 pacjentów. Brzmi to jak duży komfort, prawda? Przy takiej liczbie lekarze są w stanie dokładnie zbadać swoich chorych, zaplanować ich proces diagnostyczny oraz dostosować odpowiednie leczenie. Mało tego – zejście z dyżuru też nie jest problemem, bowiem taką liczbę pacjentów łatwo rozdysponować wśród pozostałego personelu. Co więcej, optymalna liczba osób pod opieką działa na korzyść nie tylko pacjentów, ale i samych lekarzy, ponieważ zmniejsza ryzyko przemęczenia, przepracowania i szybkiego wypalenia zawodowego.

Schody zaczynają się, gdy na jednego lekarza przypadają abstrakcyjne liczby chorych, które wywołują stres i niejednokrotnie konieczność pracy w nadgodzinach. Wydanie zleceń, zejście do zabiegu lub operacji, które nierzadko przedłużają się w czasie, powodują nawarstwianie się obowiązków, które dla jednej osoby są zdecydowanie ponad siły. Oczywiście nie tylko liczba pacjentów ma znaczenie, bowiem jeden trudny pacjent bywa bardziej czasochłonny niż pięciu pozostałych.

Warto też wspomnieć o miejscach, na których wymagana jest dodatkowa obecność lekarza o odpowiednich kwalifikacjach, choćby stacje dializ czy OIOK.

Ciekawym rozwiązaniem jest też prowadzenie pacjentów w tzw. zespołach. Szczególnie dla młodych lekarzy jest to komfortowa sytuacja, która daje możliwość konsultacji z bardziej doświadczonym kolegą, umożliwiając przy tym podział obowiązków. W takich przypadkach zespół zajmuje się zdecydowanie większą grupą chorych. Ten system skutecznie sprawdzał się na oddziałach covidowych, gdzie część lekarzy pozostawała w tzw. ,,brudnej’’ strefie, a pozostała grupa mogła zajmować się chociażby zleceniami lekarskimi.

Czy istnieje rozwiązanie problemu zbyt dużej liczby pacjentów przypadającej na jednego lekarza?

Tak, ale wymaga to zwiększenia liczby miejsc rezydenckich, które przełożą się na zwiększenie liczby personelu. Dobrym pomysłem byłoby też odciążenie lekarzy z obowiązków, które mogłyby wykonywać np. asystentki medyczne bądź pozostały personel. Niestety, takie rozwiązanie wiąże się z zatrudnieniem dodatkowych osób, a to z kolei – z dodatkowymi kosztami.

Jaka jest optymalna liczba pacjentów przypadających na jednego lekarza? Niestety, nie jesteśmy w stanie tego jednoznacznie określić. To zależy.

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).