Wyszukaj w publikacjach

Zadowolenie pacjentów po odbytej wizycie lekarskiej jest ważne. W końcu nie tylko podnosi to kompetencje lekarzy, ale daje również poczucie satysfakcji i spełnienia, a także przyciąga kolejnych pacjentów do gabinetu. Niejednokrotnie zdarza się, że więź między lekarzem i pacjentem bardzo się zacieśnia, a relacje zawodowe zaczynają imitować relacje koleżeńskie.
Lekarze to też jedna z najbardziej ,,zapracowanych’’ grup zawodowych. I to w tym złym sensie. Bardzo często praca przejmuje kontrolę nad życiem do tego stopnia, że ciężko jest utrzymać równowagę między sprawami zawodowymi a prywatnymi, a oddzielenie tych dwóch sfer jest niezwykle ważne.
W natłoku obowiązków, przyjmowaniu w kilku poradniach, doszkalaniu się na kursach i konferencjach - bardzo często zapomina się o odpoczynku, który zapewnia nie tylko większą wydajność, ale przede wszystkim pozwala utrzymać odpowiedni balans, a tym samym zachować zdrowie psychiczne i fizyczne. Nagminne zostawanie po godzinach, odbieranie telefonów od pacjentów w godzinach późnopopołudniowych/wieczornych, udzielanie dodatkowych porad lekarskich to tylko kropla w oceanie świadczeń, które wykraczają poza ,,normalną pracę”.
Warto zdać sobie sprawę, że chociaż chcielibyśmy dla pacjenta ,,przenieść góry’’, a ilość naszej empatii i cierpliwości bywa ogromna, to i tak znajdą się głosy niezadowolenia.
I tak może wpłynąć na nas skarga.
I tak ktoś może podważyć nasze kompetencje.
I choć naturalnym jest, że tak jak wśród niektórych znajomych - jednych lubi się bardziej, a innych mniej, to i do niektórych pacjentów mamy więcej serca. Wydaje się jednak, że w tym wszystkim należy zachować złoty środek, a nadmierne zaangażowanie może przynieść więcej szkody niż pożytku. Za wszystkie ewentualne porażki diagnostyczno-terapeutyczne najbardziej ,,obrywa’’ ten, kto najmocniej się angażuje. Wszystkich skarg i głosów niezadowolenia wysłuchuje ten, który przekraczając cienką granicę chociażby udostępnia swój prywatny numer telefonu. Niejednokrotnie zdarza się, że pacjenci obarczają winą lekarza z którym są ,,najbliżej”. Mocne zaangażowanie może przynieść więc zupełnie odmienny skutek, a w przyszłości być przyczyną wypalenia zawodowego.
Często słyszy się, że zawód lekarza to ,,misja’’, ,,powołanie’’. Pacjenci zapominają jednak, że jest to tak naprawdę po prostu zawód, który się wykonuje, a to, co najważniejsze dla lekarzy, dzieje się poza pracą. W końcu siedzący naprzeciwko nich medyk, to po prostu drugi człowiek, który poza pracą ma swoje życie prywatne.
Czy to oznacza, że lekarze powinni być oschli i nieempatyczni? Oczywiście, że nie. Zrozumienie drugiego człowieka i chęć pomocy wpisane są w ramy tego zawodu, ale we wszystkim niezbędny jest umiar. Dla dobra wszystkich, a przede wszystkim dla swojego własnego.