Publikacje
Opinie
Relacja lekarz pielęgniarka - kiedyś i dziś

Relacja lekarz pielęgniarka - kiedyś i dziś

Zapisuję
Zapisz
Zapisane

To, co w stażu podyplomowym wyjątkowo sobie cenię, to możliwość spotkania wielu doświadczonych lekarzy, którzy po odpowiedniej zachęcie entuzjastycznie dzielą się życiowymi doświadczeniami. O wiele łatwiej przecież zapamiętać usłyszaną z pierwszej ręki historię pacjenta z urojeniami erotycznymi o Margharet Thatcher w roli głównej, aniżeli przeczytać cały rozdział z Gałeckiego.Starzy wyjadacze” to bezdenne źródła anegdot, lecz nie znaczy to oczywiście, że młodzi studenci i lekarze nie mają się czym pochwalić w zakresie szpitalnego humoru sytuacyjnego. Chociażby właśnie w tej kwestii zacząłem, nie w pełni świadomie, budować kapitał opowieści już na początku praktyk po pierwszym roku–  a mianowicie tych „pielęgniarskich”.

Pamiętam, jak pierwszego dnia o godzinie 8:00 dziarskim krokiem przekroczyłem próg oddziału chorób wewnętrznych. Sprawnie założyłem śnieżnobiały wyprasowany fartuch, wziąłem nowy stetoskop i pomaszerowałem dumnie do gabinetu pielęgniarek. Ten miesięczny okres był, de facto, pierwszym kontaktem ze szpitalnym zawodowym życiem i w jakiś zagadkowy sposób ogarnęło mnie przekonanie, że dotychczas nabyte w czasie studiów umiejętności mogą odegrać ogromną rolę i przydać się na oddziale. Dlatego też, gdy po pobieżnym rekonesansie w nowym dla mnie miejscu pracy padło pytanie: “Kto pójdzie pomóc na jedynce?” z podniesionym czołem ruszyłem przed siebie. Wyobrażenia co do mojego zaangażowania okazały się złudne. Już pierwszego dnia przekonałem się, że chorzy w stanach terminalnym, których miejscem pobytu była słynna jedynka, to pacjenci, o których stan higieniczny niezwykle trudno zadbać. Sama zmiana pozycji biernego pacjenta to ciężka fizyczna praca, nie wspominając o jego myciu i toalecie. Gorzej, że na starość zakres funkcji poznawczych ulega sukcesywnej regresji, a reakcje bywają nieprzewidywalne i często agresywne. Czy da się bowiem przygotować na to, że słodka, uśmiechnięta babusia przy porannej toalecie rzuci się na Ciebie z pięściami, wyzywając Cię zarazem od pań lekkich obyczajów i męskiego narządu płciowego pokaźnej wielkości? Pomimo oczywistych przeciwności, moją pracę i tym samym świadczoną pielęgniarkom pomoc starałem się wykonywać najlepiej jak potrafiłem. 
Moje skupienie na wykonywaniu zadań w trakcie praktyk zmąciła pewnego razu nieznana mi reprezentantka personelu pomocniczego. Zaskoczona nowymi “bladymi twarzami” na oddziale zapytała się, w jakim celu się tam pojawiłem. Odpowiedziałem, że moja obecność wynika z praktyk pielęgniarskich po pierwszym roku studiów. A po zadaniu pytania o kierunek studiów i w momencie usłyszenia frazy “lekarski”, pani uśmiechnęła się od ucha do ucha, a w jej oczach rozpalił się swego rodzaju sadystyczny entuzjazm. „To dobrze, że tutaj pracujecie! Pacjentami na tej sali powinniście zajmować się wy! Sami! Bez naszej pomocy. Nareszcie to my mamy nad Wami władzę i my możemy Wam rozkazywać, a nie na odwrót!”

Zaloguj się

studia-medyczne
pielegniarka

Polecane artykuły