Wyszukaj w publikacjach

02.07.2021
·

Rozmowa z Przemysławem Czumą, założycielem Polskiego Stowarzyszenia „Sztuczna Inteligencja w Medycynie”

100%

Sztuczna inteligencja w medycynie bardzo powoli rewolucjonizuje usługi medyczne

- Jaką rolę w świecie medycznym i naukowym chce odegrać utworzone niedawno Polskie Stowarzyszenie „Sztuczna Inteligencja w Medycynie” (PSSiM)? 

Jako lekarz zainteresowany nowymi technologiami i jednocześnie jeden z pomysłodawców powstania Stowarzyszenia od dawna obserwuję pewne trudności w komunikacji, nazwijmy to żartobliwie „ponad podziałami”, tj. pomiędzy specjalistami o odmiennym wykształceniu: medykami, inżynierami, informatykami, prawnikami, humanistami. Często mamy bardzo zbliżone zainteresowania, ale brakuje nam platformy porozumienia. Dlatego m.in. powstało Stowarzyszenie, które zajmie się spłyceniem tych barier. Chcemy stworzyć platformę porozumienia pomiędzy różnymi środowiskami zainteresowanymi wykorzystaniem osiągnięć nowych technologii, przede wszystkim sztucznej inteligencji w szeroko pojętej opiece medycznej. Patrząc na zaangażowanie w PSSiM ważnych osobistości polskiej nauki związanych z zastosowaniem nowych technologii w opiece medycznej, możemy śmiało patrzeć w przyszłość i mieć nadzieję, że nasza rola w świecie naukowym będzie zauważalna i potrzebna.  

- Analitycy są zdania, że pandemia przyspieszyła rozwój cyfrowych technologii o kilka lat. Wiele firm, by być konkurencyjnymi i dostosować się do nowego otoczenia gospodarczego musi przemodelować swoje strategie i postawić na nowoczesne technologie. Czy w medycynie również widać ten trend? Czy można przypuszczać, że gdyby nie pandemia wiele obecnych rozwiązań cyfrowych, jak choćby teleporada nie byłoby wdrożonych w ciągu najbliższych lat?

Tu nasuwa się dość oczywista refleksja nad przepaścią między tym, z jakich rozwiązań cyfrowych obecnie korzystamy, a możliwościami, których z jakichś powodów nie jesteśmy w stanie wdrożyć. Teleporada NFZ opiera się w przytłaczającej większości przypadków na kontakcie telefonicznym. W dobie, gdy przesyłanie obrazu w czasie rzeczywistym nie stanowi najmniejszego problemu, trudno nie traktować tej „nowinki” jako archaizmu, zanim tak naprawdę zafunkcjonowała na szeroką skalę. I proszę zauważyć, że nie wspominam tu o takich narzędziach już w zasadzie możliwych do wykorzystania w kontaktach on-line pacjent-lekarz, jak np. pomiar natężenia bólu wspomagany przez AI za pomocą analizy obrazu twarzy. Każde narzędzie, sztuczne czy prawdziwe, a tym właśnie jest sztuczna inteligencja, które może poprawić opiekę nad ludzkim zdrowiem jest pożądane! I to na już. 

- Jakie nowoczesne technologie medycyna wykorzystuje dziś z powodzeniem?

Cała medycyna jest dziś polem błyskawicznego rozwoju. Jako chirurg-ortopeda zajmujący się na co dzień endoprotezoplastyką stawów, sam dość często miewam chwile zaskoczenia, jak niezwykłym pomysłem jest wymiana biodra na „sztuczne”. Ostatnia dekada upłynęła w znacznej mierze pod znakiem rozwoju technologii cyfrowych, w tym sztucznej inteligencji. Polami, na których, w mojej ocenie, takie rozwiązania rozwijają się najszybciej są dziedziny, w których jedną z głównych ról gra analiza obrazu, tj.: radiologia, kardiologia czy dermatologia. Oczywiście byłoby sporym nadużyciem zawężanie nowych technologii do narzędzi cyfrowych, a pomijanie tak niezwykłych pól postępu, jak robotyka medyczna, sztuczne organy i kończyny, nanomedycyna, terapia genowa, której mamy wreszcie pierwsze przykłady skutecznego zastosowania.  

- A w jakich dziedzinach brakuje jeszcze inteligentnych rozwiązań? 

Mimo olbrzymich oczekiwań oraz naprawdę burzliwego postępu, powszechne użycie sztucznej inteligencji dopiero przed nami. Nie potrafiłbym wskazać z czystym sumieniem ogólnie dostępnego i dobrze funkcjonującego zastosowania AI w medycynie, choć niewątpliwie jednak to kwestia niezbyt odległej przyszłości. 

- Jakich nadziei upatrują lekarze w związku z rozwojem sztucznej inteligencji? 

W nowoczesnej historii ludzkości mamy wiele przykładów na zbawienny wpływ automatyzacji na poziom życia przeciętnego człowieka. I właśnie w automatyzacji powtarzalnych czynności należy, jak sądzę, upatrywać w najbliższym czasie korzyści z zastosowania AI. Jeśli weźmiemy pod lupę pracę lekarza, niezależnie od specjalności, okaże się, że większość czasu spędza on nie na leczeniu pacjenta sensu stricte, ale na wykonywaniu mnóstwa powtarzalnych czynności pobocznych, często znacznie bardziej wyczerpujących niż np. przeprowadzenie operacji, jak dajmy na to, wypełnianie rosnącej w tempie wykładniczym dokumentacji medycznej. AI przybywaj z odsieczą, czekamy.  

- Wyręczanie człowieka w prostych, powtarzalnych czynnościach to tylko jeden z aspektów wykorzystania sztucznej inteligencji. 

Niewątpliwie bardziej fascynujące jest zaprzęgnięcie AI do wykrycia związków nieuchwytnych dotychczas ludzkiej obserwacji np. ze względu na zbyt dużą ilość danych, które należałoby poddać analizie. W ten sposób zapewne już niedługo będziemy mogli wcześniej wykrywać wiele chorób, skuteczniej kontrolować ich przebieg i dzięki temu efektywniej leczyć. By nie być gołosłownym, całkiem niedawno badacze z Włoch przedstawili prosty test służący wcześniejszemu wykryciu cukrzycy oparty jedynie na dwóch parametrach: wieku oraz obwodzie talii. Ten prosty, bezpłatny, a przede wszystkim skuteczny test został wykryty dzięki zastosowaniu uczenia maszynowego. Sporo doniesień dotyczy także wcześniejszego rozpoznania sepsy dzięki wykorzystaniu algorytmów. W ostatnim czasie tego typu przykładów jest bardzo dużo. 

- Ale wdrażane są zbyt wolno. 

Patrząc w niedaleką przeszłość, już kilkukrotnie mieliśmy rozbudzone nadzieje związane z powstaniem „inteligentnych maszyn”, podobnie jak obecnie. Jak dotąd kończyły się one fiaskiem. Te okresy rozczarowania są nazywane „zimą AI”. Cofnijmy się choćby o jedną, dwie dekady. Nowoczesne naonczas systemy eksperckie mające wspomóc radiologów czy onkologów w podejmowaniu decyzji klinicznych - reklamowane jako przełom w medycynie - zupełnie nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Nie trzeba zresztą sięgać aż tak daleko. Weźmy próby zaprzęgnięcia Watsona do pomocy lekarzom – sztucznej inteligencji od IBM, która wygrała teleturniej „Jeopardy” (polegający w uproszczeniu na odgadywaniu słownych zagadek) – okazał się klapą. Ta teza to lekka prowokacja. Stoimy u progu powszechnego i skutecznego zastosowania AI w wielu dziedzinach życia. Dotychczasowe porażki są po prostu niezbędnym etapem towarzyszącym wdrażaniu każdego skutecznego rozwiązania. 

- Czy polscy lekarze są przygotowani do leczenia z pomocą nowoczesnych technologii?  

Studia skończyłem już jakiś czas temu, przy czym proszę traktować „jakiś czas temu” jako lekki eufemizm, zatem moje wiadomości na ten temat należy traktować jako „z drugiej ręki”. Niewątpliwie jednak w ostatniej dekadzie można zauważyć bardzo pozytywne zmiany w edukacji personelu medycznego w tym aspekcie. Jak wszędzie, sporo zależy od woli i chęci samych nauczycieli. Postęp naukowy jednak coraz bardziej przyspiesza. O ile wiem, na zachodnich uczelniach medycznych powstają wydziały/katedry zajmujące się wyłącznie technologiami cyfrowymi, ich rozwojem oraz edukacją studentów, dostrzegając potencjał algorytmów w usprawnianiu opieki zdrowotnej. Ten etap dopiero przed nami. 

- To teraz narażę się lekarzom - czy AI w przyszłości może zastąpić medyka?

Nieco drażliwe pytanie, szczególnie jeśli pyta się lekarza (śmiech). W 2016 roku Geoffrey Hinton, specjalista uznawany za jednego z „ojców chrzestnych” uczenia maszynowego stwierdził, że powinniśmy już przestać szkolić lekarzy radiologów. To kontrowersyjne zdanie wywołało spory oddźwięk nie tylko w świecie medycznym. Moim zdaniem jednak nie świadczy ono o futurystycznym wizjonerstwie pana Hintona, ale przede wszystkim o braku znajomości, na czym polega praca radiologa, dość niebezpiecznym braku znajomości, jeśli ktoś na tej postawie zechciałby wyciągać wnioski dotyczące np. organizacji edukacji przyszłych lekarzy. Myślę, że takie przepowiednie można swobodnie umieścić w jednej szufladzie z rysunkami ruchomych chodników, powietrznych samochodów oraz robotów wykonujących za człowieka wszelkie prace, które wiele lat temu namiętnie produkowałem w przedszkolu wraz z kolegami jako wizję 2000 roku. Jestem pewien, że przynajmniej najbliższe dwie, trzy dekady to czas zacieśniającej się kooperacji między sztuczną inteligencją, a człowiekiem, która będzie go wspierać w rozwiązywaniu coraz bardziej skomplikowanych zadań. Oczywiście kuszące jest zaglądanie w bardziej odległą przyszłość. Trudno odmówić prawdopodobieństwa wizjom Raya Kurztweila czy Nicka Bostroma – moment, w którym ogólna sztuczna inteligencja przewyższy człowieka wydaje się logicznie nieuchronny. Niemniej jako chirurg jestem stuprocentowo pewien, że do emerytury nie będę narzekał na brak pracy.  

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).