Wyszukaj w publikacjach

Zmiany negatywnie odbiją się na systemie kształcenia lekarzy
- Prof. Mariusz Klencki zrezygnował z funkcji dyrektora Centrum Egzaminów Medycznych. Kiedy poznamy nazwisko jego następcy?
Do końca września pełnię obowiązki dyrektora CEM, potem Minister Zdrowia najprawdopodobniej powoła następcę pana prof. M. Klenckiego. Nie znamy jeszcze nazwisk potencjalnych kandydatów. Najkorzystniej byłoby, gdyby była to osoba z wykształceniem medycznym. Jestem prawnikiem i choć teraz piastuję to stanowisko, wolałbym dalej służyć CEM w takim zakresie jak dotychczas tj. jako zastępca dyrektora, dlatego zdecydowałem, że nie będę starał się o fotel dyrektora.
- Głównym powodem rezygnacji prof. Klenckiego był spór ze środowiskiem medycznym o jawność pytań oraz stworzenie ich bazy. Czy pan profesor podziela zdanie swojego poprzednika?
Tak. Nie jestem zwolennikiem tej zmiany. W moim przekonaniu odbije się to negatywnie na systemie kształcenia lekarzy. Do tej pory, po 5 latach od danego egzaminu (PES-u, LEK-u i LDEK-u) na stronie internetowej CEM były publikowane pytania. W sumie opublikowaliśmy ich ponad 150 tys. wraz z odpowiedziami, komentarzami, z których każdy przygotowujący się do egzaminów, może dowolnie korzystać. W świetle nowych przepisów, ma być opracowana jawna baza pytań będąca podstawą do konstruowania testu, do której zdający będą mieli dostęp przed egzaminami. Aż 70 proc. pytań testowych będzie zaczerpniętych z tej bazy na danym egzaminie, a tylko 30 proc. będzie nowych, nieznanych piszącym. Pamiętajmy, że próg zaliczający na LEK-u i LDEK-u wynosi 56 proc., a na PES-ie 60 proc. To powoduje, że wystarczy nauczyć się pytań z jawnej bazy, żeby zdać i osiągnąć relatywnie dobry wynik. Takie rozwiązanie, według mnie, nie zachęca lekarzy do pogłębiania wiedzy. Ponadto znacznie zmniejszają się walory weryfikujące takich egzaminów.
- Czy uważa pan, że lekarze nie będą dobrze przygotowani do zawodu?
LEK i LDEK to egzaminy gwarantujące nie tylko uzyskanie prawa wykonywania zawodu. Ich wyniki stanowią również podstawowe kryterium w postępowaniu kwalifikacyjnym do rozpoczęcia szkolenia specjalizacyjnego, czyli dzięki nim powstaje ranking osób, które najlepiej je zdały. Do tej pory, gdy pytania nie były znane, ranking ten był bardzo wiarygodny. Teraz, gdy zdający będą znać 140 z 200 pytań, ranking zostanie istotnie zaburzony. Wynik tych egzaminów miał też kolosalne znaczenie dla uczelni, ponieważ dzięki niemu mogły one ustalać jakość swojego kształcenia. Egzamin pokazywał, jak absolwenci z poszczególnych uczelni sobie radzą. Teraz, gdy pytania będą znane, ten walor zniknie. Jeśli chodzi o egzamin specjalizacyjny, to pamiętajmy, że pozwala on na uzyskanie najwyższego stopnia zawodowego u lekarzy, a zatem osoba, która posiada tytuł specjalisty powinna legitymować się bogatą wiedzą i dobrymi umiejętnościami. Egzamin testowy wchodzący w skład PES przygotowany z jawnej bazy pytań, liczącej kilkaset, a nawet 1000 pytań może nie być wystarczającym narzędziem do takiej weryfikacji.
- Kiedy zostanie przygotowana jawna baza pytań?
W przypadku LEK-u i LDEK-u bazy takie powinny powstać do 15 października 2020 r., natomiast w przypadku PES-u - do końca tego roku (przełożone do końca 2022 r. - przyp. red). Zdający będą zdawać egzaminy na nowych zasadach od przyszłego roku.
- W przyszłym roku, medyków czekają kolejne zmiany. Jedną z nich jest możliwość zdawania LEK-u i LDEK-u na ostatnim roku studiów. Czy to dobra zmiana?
Mam wątpliwości co do tego rozwiązania. To oczywiście pozwala studentom na wcześniejsze przystąpienie do egzaminu, umożliwiając im aż pięciokrotne jego składanie przed rozpoczęciem szkolenia specjalizacyjnego. Można się jednak zastanawiać, czy egzamin, który ma być finałem studiów, powinien być przeprowadzony w trakcie ich trwania? To trochę tak, jakby maturę przeprowadzać w 3 klasie liceum. Myślę, że pierwsze edycje tego egzaminu pokażą, czy ta decyzja była słuszna.
- Czy według pana nowe rozwiązania wpłyną na zwiększenie liczby lekarzy w Polsce?
Nie jestem przekonany, bo wielu lekarzy po uzyskaniu tytułu specjalisty wyjeżdża z Polski za pracą. Być może warto więc poszukiwać innych sposobów niż łagodzenie rygorów egzaminacyjnych, by zwiększyć liczbę kadry medycznej.
- Jak CEM radzi sobie w egzaminowaniem w czasie pandemii?
To duże wyzwanie, zarówno logistyczne jak i administracyjne. Organizacją egzaminów zajmuje się obecnie 19 pracowników. Dużo pracy przed nami. Obecnie przygotowujemy się do sesji jesiennej, która rozpoczyna się 1 października, ale w między czasie realizujemy jeszcze poprzednią sesję dla lekarzy i zawodów nielekarskich w zakresie specjalizacji, czyli PES. W przypadku tego egzaminu, który będzie przeprowadzany w sesji jesiennej 2020 r., o ponad 30 proc. zwiększyła się liczba zdających, ponieważ nowelizacja ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, która weszła w życie w sierpniu, pozwoliła na zdawanie PES-u przez osoby specjalizujące się na ostatnim roku szkolenia specjalizacyjnego. Do tej pory do egzaminu zgłaszało się około 2,5-3 tys. osób w sesji, obecnie mamy o ponad 1000 osób więcej. Poza tym został skrócony czas, który mamy na organizację egzaminu, gdyż przesunięto o 3 tygodnie możliwość składania wniosków zgłoszeniowych. W efekcie pozostało nam jedynie nieco ponad miesiąc na zorganizowanie PES-ów w ok. 80 dziedzinach. Dodatkowe utrudnienia powoduje jeszcze pandemia wirusa SARS-CoV-2, która skutkuje koniecznością zapewnienia dla zdających odpowiednich, bezpiecznych warunków sanitarnych. Naszą główną bolączką jest brak siedziby, mieścimy się w niewielkim budynku, gdzie nie ma wygodnych warunków do pracy i egzaminowania. Chcielibyśmy dysponować swoją dużą salą egzaminacyjną na 300-400 osób, w której w godnych warunkach mogłyby się odbywać egzaminy.