Wyszukaj w publikacjach

Nieprzespane noce. Długie godziny w bibliotece. I stres, stres który towarzyszył mi nieprzerwanie podczas mojej pierwszej sesji egzaminacyjnej na uniwersytecie medycznym. Na szczęście kolejne lata nauczyły mnie, jak sobie z nim radzić i, niestety, nie chodzi wcale o znajomość technik relaksacyjnych. Tych nie przyswoiłem do dzisiaj. To, czego się nauczyłem podczas tych studiów, to umiejętne korzystanie ze skrzętnie tworzonych przez studentów „baz pytań”.
Chyba nie ma studenta kierunku lekarskiego, który nie korzystałby podczas swojej edukacji z tak zwanych baz pytań. O ich skuteczności niech świadczy fakt, że wielu z nas udawało się zdawać niektóre egzaminy jedynie na przerobionej „w trudzie i znoju” – ‘giełdzie’, a powtarzające się z roku na rok pytania pozwalały adeptom sztuk medycznych na zaliczanie kolejnych egzaminów, semestrów, lat w sposób łatwy, prosty i przyjemny. I byłbym skończonym hipokrytą, gdybym nie przyznał, że ten sposób nauki bardzo sobie cenię i uważam, że jest wręcz obowiązkowym etapem w przygotowaniach do zaliczeń. Zawsze jednak traktowałem go właśnie jako jedynie jeden z etapów nauki. Dlatego tym większe było moje zdziwienie, gdy Ministerstwo Zdrowia w nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty ogłosiło, że na stronie CEM ukaże się baza LEK, czyli baza pytań na końcowy egzamin lekarski [1].
Jak dotychczas, aby uzyskać pozytywny wynik z LEK-u, należy zdobyć przynajmniej 56% punktów. Od LEK-u w sesji wiosennej 2021 70% ze wszystkich pytań mają stanowić właśnie zagadnienia zawarte w bazie pytań udostępnionej przez CEM. Nie trzeba być wielkim myślicielem, aby dojść do wniosku, że ‘wkucie’ bazy wystarczy do uzyskania wymarzonego prawa do wykonywania zawodu. Po co w takim razie całe to zamieszanie z organizacją dodatkowego egzaminu? Czy ukończenie studiów i odbyty staż nie są wystarczającym dowodem na zdobyte w trakcie studiów umiejętności, które pozwolą na skuteczne leczenie pacjenta? A może problem leży nie w samej bazie, a całym procesie kształcenia studentów. Egzamin sam w sobie jest podsumowaniem zdobytej wiedzy i jego zdanie wydaje się jedynie formalnością, jednak ostatniego LEK-u nie zdało, aż 22 proc. piszących.
Pozostaje również kwestia pozostałych 30% pytań. Istnieje obawa, że będą to pytania bardzo szczegółowe, niczym z PES, w celu zwiększenia trudności egzaminu. Uzyskanie dobrego wyniku z egzaminu może więc być trudniejsze niż w poprzednich latach. Jak wiadomo, podczas rekrutacji na niektóre specjalizacje liczy się każdy punkt. Rywalizacja o rezydentury stanie się jeszcze bardziej wyrównana i być może będzie zależeć od bardzo szczegółowej, specjalistycznej wiedzy zdającego (niekoniecznie z wybranej działki medycyny).
Ministerstwo przygotowało dla nas niewiele ponad 1900 pytań [2]. Rozległa i dobrze skonstruowana baza LEK miała ułatwić opanowanie szerokiego zakresu materiału przez zwrócenie uwagi na najważniejsze zagadnienia. Jednak trudno nie ulec wrażeniu, że przygotowany przez ministerstwo zbiór pytań w żaden sposób nie odpowiada tym założeniom, a dostępne do tej pory bazy i kursy w znacznie lepszym stopniu umożliwiały zdobycie tej wiedzy. Dostaliśmy naprędce skonstruowany twór, który ma za zadanie jedynie polepszyć statystyki zdawalności. Pytania zostały opublikowane bez odpowiedzi, dlatego należy się spodziewać, że wiele z nich wzbudzi kontrowersje. Jednak do tego CEM zdążyło nas już przyzwyczaić. Wydaje się oczywiste, że studenci w dalszym ciągu korzystać będą z gotowych opracowań przygotowanych przez prywatne wydawnictwa. Tworząc bazę LEK częściowo wykorzystano pytania, które pojawiały się już w poprzednich latach, były szeroko dostępne i już opracowane. Trochę słabo, jak na operację zakrojoną na tak szeroką skalę.
Oliwy do ognia dolewa fakt, że nie o tę bazę pytań zabiegało środowisko medyczne! Rezydenci postulowali bowiem udostępnienie pytań z poprzednich egzaminów i stworzenie bazy do PES. Jednak na stronie Ministerstwa możemy odszukać komunikat, z którego dowiadujemy się, że bazę do egzaminu specjalizacyjnego otrzymamy dopiero w 2022 roku [3].
W czasach, gdy ludzie coraz chętniej sięgają po pseudonaukowy bełkot serwowany nam przez celebrytów i ekspertów pokroju Zięby, powinniśmy znacznie większą uwagę poświęcać edukacji. Odbudowanie autorytetu lekarza powinno być ważnym tego elementem. W końcu to właśnie zaufanie na linii pacjent - lekarz jest kluczowe w odpowiedniej terapii. Zaproponowana nam przez ministerstwo baza LEK nie ułatwi tego zadania. Przykład zawsze idzie z góry, gdy i on zawodzi, trudno pozytywnie patrzeć w przyszłość.
Źródła
- Ustawa z dnia 16 lipca 2020 r. o zmianie ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz niektórych innych ustaw
- https://cem.edu.pl/pytcem/baza_lek.php (ostatni dostęp: 21.01.2021)
- https://www.gov.pl/web/zdrowie/komunikat-w-sprawie-najnowszych-zmian-wprowadzanych-do-ustawy-o-zawodach-lekarza-i-lekarza-dentysty (ostatni dostęp: 21.01.2021)