Wyszukaj w publikacjach

12 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki, a 8 maja swoje święto miały położne, ale przedstawiciele tych profesji nie będą świętować. Dla nich będzie to dzień protestu pielęgniarki i położnej. Manifestacja ma się rozpocząć pod Sejmem o godz.11.
Z danych wynika, że sytuacja kadrowa pielęgniarek i położnych jest dramatyczna. Od lat maleje ich liczba, a brak zainteresowania zawodem sprawi, że deficyt ten jeszcze się pogłębi.
Średnia wieku pielęgniarki wynosi obecnie 53 lata, a według szacunków w 2030 r. pielęgniarka wykonująca ciężką, fizyczną pracę będzie miała 60 lat. W Polsce na 1000 mieszkańców mamy 5,2 pielęgniarki, przy czym średnia unijna wynosi 9,3. To jeden z najniższych wskaźników w całej Unii Europejskiej. Dla porównania, w Szwajcarii współczynnik ten wynosi 16. W tym momencie nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się poprawić, dlatego musimy podjąć kroki i działać – mówi Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Zdaniem przewodniczącej, liczba pielęgniarek w Polsce nie wzrośnie, jeśli zawód pielęgniarki i położnej nie będzie lepiej opłacany, a warunki pracy nie ulegną poprawie.
– Sytuacja z roku na rok się pogarsza. Już teraz w szpitalach brakuje rąk do pracy. Pracujemy po 300 godzin w miesiącu w kilku placówkach leczniczych. Nadumieralność w okresie COVID-19 była spowodowana m.in. brakiem personelu medycznego i brakiem odpowiedniego nadzoru nad pacjentami. Słyszeliśmy przecież wielokrotnie, że grupą 160 pacjentów opiekowali się 2 lekarze, 2 ratownicy i 2 pielęgniarki. To niewłaściwe zabezpieczenie – dodaje Ptok. OZZPiP szacuje, że w najbliższych latach z systemu ochrony zdrowia odejdzie ok. 10,5 tys. osób w związku z uzyskaniem praw emerytalnych, a absolwentów mamy niewiele ponad 5 tys. i nie wszyscy podejmą pracę w Polsce.
Pielęgniarki walczą także o wyższe pensje.
Toczące się prace nad ustawą o płacach minimalnych nie idą w dobrym kierunku. Obecny rząd daje przysłowiowy gwóźdź do trumny pielęgniarstwa, przekazując do głosowania w Sejmie ustawę o najniższych wynagrodzeniach, gdzie współczynniki dla pielęgniarek są bardzo niskie, nieuznane są kwalifikacje pielęgniarek, które mają ukończone licencjaty i zrównani są pracownicy medyczni z pracownikami niemedycznymi w podmiotach leczniczych – mówi.
W kwietniu, w trakcie protestu zawodów medycznych, Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych i wiceszefowa Rady Dialogu Społecznego, powiedziała, że pielęgniarka, która zaczyna pracę w zawodzie, powinna zarabiać 8 tys. zł brutto.
Wsparcie popłynie od koleżanek z całej Polski
Jak zapowiada Krystyna Ptok, protest rozpocznie się o godzinie 11 w 18 miejscach w Warszawie, na odcinku od ul. Wiejskiej przez ul. Matejki, Al. Ujazdowskie, Belweder i Plac na Rozdrożu. W każdym punkcie będzie jedna przewodnicząca z każdego regionu w Polsce z grupą 5 osób, które będą mówiły o palących problemach w ochronie zdrowia.
– Wspierać nas będą koleżanki z całego kraju, które tego dnia na mundurkach będą miały naklejki – dodaje.
Minister zdrowia nie rozmawiał o palących problemach
Jak przekazała szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, wczoraj - 10 maja odbyło się spotkanie z ministrem zdrowia.
– Tematem była planowana konsolidacja Centrum Kształcenia Podyplomowego Pielęgniarek i Położnych z Centrum Kształcenia Podyplomowego Kadr Medycznych. Oczekiwałam więcej niż rozmowy na temat zmian administracyjnych i organizacyjnych. Przekształcenie CKPPiP jest kontynuacją złej polityki rozpoczętej likwidacją Departamentu Pielęgniarek i Położnych w Ministerstwie Zdrowia. Nie było rozmowy na temat sytuacji pielęgniarek i położnych. Minister po naszych uwagach zaproponował kolejne spotkanie za dwa tygodnie, przyjął też nasze zaproszenie na 13 maja na posiedzenie zarządu krajowego, które będzie podsumowaniem protestu – dodaje przewodnicząca.