Wyszukaj w publikacjach

Pielęgniarki i położne z około 40 szpitali protestowały dziś w wielu miastach Polski – na dwie godziny odeszły od pacjentów. Odbyły się także manifestacje i pikiety. Środowisko walczy o lepsze warunki pracy i płacy. Dzisiejsza akcja, jak zapowiadają, to pierwsza fala strajków ostrzegawczych i akcji protestacyjnych. Środowisko nie wyklucza, że przystąpi do strajku generalnego.
Pielęgniarki nie zgadzają się z procedowaną obecnie w Sejmie i Senacie tzw. ustawą Niedzielskiego, która według protestujących nie gwarantuje stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych. Strajk odbył się w formie manifestacji w kilkunastu największych miastach w Polsce: w Warszawie, Białymstoku, w Bydgoszczy, w Katowicach, Kielcach, Krakowie, Lublinie, Łodzi, w Olsztynie, w Opolu, w Rzeszowie i w Szczecinie, a także w formie strajków ostrzegawczych w 40-szpitalach.
Pielęgniarki liczą na zmianę ustawy: Dość pracy ponad ludzkie siły!
Dość pracy ponad ludzkie siły! – z takimi transparentami szły dziś pielęgniarki protestujące przeciwko tzw. ustawie Niedzielskiego.
- Pacjenci doceniają naszą pracę, jesteśmy wysoko oceniane przez społeczeństwo, szkoda, że nie jesteśmy tak oceniane przez polityków, decydentów. Nie godzimy się na minimalne płace, na minimalne normy zatrudnienia pielęgniarek i położnych. Mamy ogromny kryzys kadrowy. W najbliższym czasie odejdzie z zawodu 100 tys. pielęgniarek, a dojdzie raptem 20 tys. osób. Średnia wieku pielęgniarki to obecnie 52 lata, za chwilę będziemy emerytkami – mówiła Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
Podkreślała, że można jeszcze poprawić ustawę o wynagrodzeniach i zachęcić kandydatów do wchodzenia do tego zawodu.
Jeżeli nie zachęcimy młodzieży warunkami pracy, to w najbliższych latach znikną 272 szpitale. Nie dlatego, że mury się zawalą, ale dlatego, że nie będzie w nich pielęgniarek i położnych - mówiła Małas.
Pielęgniarki nie wykluczają, że będą kolejne fale strajków.
Rośnie zainteresowanie pielęgniarstwem
Dziś na Twitterze resort zdrowia opublikował dane, z których wynika, że od 2015 r. rośnie liczba studentów na kierunkach pielęgniarstwo/położnictwo, wzrosła też liczba szkół pielęgniarskich I stopnia w Polsce.
Z danych podanych przez MZ wynika, że:
W 2014 roku były 74 szkoły pielęgniarskie, a w 2020 roku - 107;
W roku akademickim 2015/2016 pielęgniarstwo I stopnia studiowało 5935 osób, na przełomie 2020/2021 - 8202 osoby;
W roku akademickim 2015/2016 pielęgniarstwo II stopnia wybrało 3258 osób, na przełomie 2020/2021 - 7042;
W roku akademickim 2015/2016 położnictwo I stopnia studiowało 953 osoby, na przełomie 2020/2021 - 1218;
W roku akademickim 2015/2016 położnictwo II stopnia wybrało 627 osób, na przełomie 2020/2021 - 1178 osób.
Konstanty Radziwiłł: „pensje pielęgniarek rosną z każdym rokiem”
W stolicy z pielęgniarkami rozmawiał Konstanty Radziwiłł, wojewoda mazowiecki. Jego zdaniem pensje pielęgniarek "rosną z każdym rokiem".
- Rządy Zjednoczonej Prawicy to czas, w którym wynagrodzenia w służbie zdrowia, a w szczególności pielęgniarek i położnych wzrosły w sposób bezprecedensowy. Wynagrodzenia rosły z każdym rokiem coraz bardziej. Mogę zapewnić, że nadal będziemy zapewniać godne wynagrodzenia w służbie zdrowia, w szczególności pielęgniarkom i położnym – mówił Konstanty Radziwiłł.
Pielęgniarki odpowiedziały mu krzycząc: "kłamca, kłamca".
Środowisko przekazało wojewodzie raport o stanie kadrowym pielęgniarek i położnych w Polsce. List otwarty podpisany przez Region Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych oraz Okręgowe Izby Pielęgniarek i Położnych, działających na terenie województwa wręczono także innym wojewodom.
Premier: wzrost wynagrodzeń będzie znacząco wyższy
O strajk pielęgniarek zapytano podczas konferencji prasowej przebywającego w Budziszewicach szefa rządu Mateusza Morawieckiego. Jak przekazał premier „wzrost wynagrodzeń w ochronie zdrowia przyspieszył w ostatnich latach i w kolejnych będzie znacząco wyższy, również ze względu na zwiększenie nakładów na zdrowie”.
Premier Morawiecki podkreślił, że nakłady na zdrowie są jednym z filarów Polskiego Ładu. Zachęcał protestujące do rozmów z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia.
Tam jest konkretny i wymierny plan wzrostu wynagrodzeń w służbie zdrowia. Ten wzrost wynagrodzeń przyspieszył w ostatnich latach i w kolejnych latach, również ze względu na zwiększenie nakładów na służbę zdrowia będzie znacząco wyższy - zapowiedział.
Rzecznik resortu zdrowia: błędne rozumienie ustawy
Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ministerstwa zdrowia podczas briefingu, przekazał, że "pielęgniarki z długim, kilkudziesięcioletnim stażem nie będą miały zmniejszanego uposażenia".
To jest wprowadzanie opinii publicznej w błąd, bo nikt nikomu pensji nie będzie obniżał - mówił Andrusiewicz.
I wyjaśnił, że pielęgniarka z długoletnim stażem nie jest osobą, która wchodzi do zawodu i której dotyka kwestia ustawy o minimalnym wynagrodzeniu.
- To jest pomylenie pojęć. Jeżeli mówilibyśmy o uposażeniu minimalnym dla osoby z kilkudziesięcioletnim stażem to oznaczałoby, że dzisiaj albo też 1 lipca dyrektor szpitala nagle zmniejsza drastycznie uposażenie takiej osobie. Jest to niemożliwe – dodał rzecznik.
I podkreślił, że „resort bardzo docenia rolę pielęgniarek w systemie ochrony zdrowia”.
- Na dzień 1 stycznia 2020 r. pielęgniarka z wyższym wykształceniem zarabiała średnio 6,5 tys. zł, a te ze średnim wykształceniem 6 tys. zł. – dodał Andrusiewicz.
Wsparcie środowiska
Protestujące pielęgniarki i położne wsparli m.in. lekarze. W symbolicznym geście solidarności rezydenci pracują dziś ubrani na czarno. Także OZZL popiera strajk. Wyrazy wsparcia płyną także od chirurgów.
Panie Pielęgniarki i Panowie Pielęgniarze jesteśmy z Wami! Doceniamy Waszą pracę, poświecenie, wiedzę. Walczcie o swoją godność i warunki pracy, bo w tym kraju wspiera się tych którzy nie pracują, a niszczy tych którzy oddają pracy całe życie. Nie chcemy firmować bylejakości naszym życiem i zdrowiem. Nie chcemy przyjmować na siebie frustracji i rozpaczy niemogących znaleźć nigdzie pomocy pacjentów. Wszystkie zawody medyczne mobilizujcie się! Razem możemy wszystko! - napisali w mediach społecznościowych lekarze z Porozumienia Chirurgów Skalpel.
Także Kobiety w chirurgii przekazały protestującym ciepłe słowa wsparcia.
Wspieramy jako fundacja z całego serca nasze koleżanki i kolegów, którzy wykonują tak potrzebny zawód, a od lat zmagają się ze złym i niesprawiedliwym traktowaniem ze strony rządzących. Okres pandemii pokazał w dość namacalny sposób braki wśród personelu medycznego, który pomimo tego często kosztem swojego życia prywatnego stawał na głowie, żeby zapewnić pacjentom wykwalifikowaną opiekę. To co jest naszym dobrem w medycynie to ludzie, nie zapominajmy o tym - napisały lekarki.