Wyszukaj w publikacjach

Medycy z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy nie doczekali się przeprosin ze strony Ministerstwa Zdrowia. Zapowiedzieli, że złożą pozew o naruszenie ich dóbr osobistych.
Przypomnijmy, że 13 lipca 2023 r. przed gmachem Ministerstwa Zdrowia odbył się protest lekarzy z OZZL i Porozumienia Rezydentów przeciwko, tzw. limitowi recept, który wprowadziło Ministerstwo Zdrowia. Decyzja ta wywołała oburzenie w środowisku lekarskim.
Adam Niedzielski, szef resortu zdrowia zamieścił tego dnia wpis na Twitterze:
Widać, że ton medialnej dyskusji na temat limitów dla recept nadają lobbyści bo w rzeczywistości nie ma żadnych skarg od pacjentów
– napisał.
Jak zaznaczają przedstawiciele OZZL i PR, wpis ten sugeruje, że „wprowadzenie limitu wystawiania recept nie dotknęło całego środowiska lekarskiego, a wyłącznie grupę, która czerpie rzekome zyski z wypisywania recept”.
To kłamstwo
– mówią medycy.
Dodają, że „godzi to w dobre imię protestujących lekarzy oraz renomę organizacji, jaką jest Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy”.
Nie zgadzamy się na godzenie w dobre imię członków Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, którzy protestując ws. limitów recept wyrażali sprzeciw przeciwko ww. rozwiązaniu, które w naszym głębokim przekonaniu prowadzi do ograniczenia pacjentom dostępu do gwarantowanych świadczeń zdrowotnych
– dodają medycy.
Wezwali oni resort do zaniechania naruszenia dóbr osobistych protestujących lekarzy i zaznaczyli, że jeśli MZ nie podejmie wskazanych w wezwaniu działań, sprawa zostanie skierowana na drogę postępowania sądowego. I tak się stało.
Lekarze: Nie jesteśmy lobbystami
Dziś podczas briefingu lekarze poinformowali, że resort zignorował ich wezwanie, dlatego wstępują na drogę sądową i składają pozew o naruszenie dóbr osobistych OZZL.
Minister Adam Niedzielski zachował się bardzo niegodnie. W przepisach regulujących zasady kształtowania polityki zdrowotnej nie ma zapisów, które dawałby ministrowi zdrowia kompetencje do wprowadzania ograniczeń wystawiania recept. Decyzja MZ ingeruje w prawo wykonywania zawodu, naraża pacjentów na ograniczenie dostępu do świadczeń zdrowotnych. Chcemy, by minister odwołał to, co zostało napisane. Nie jesteśmy lobbystami, nie reprezentujemy biznesu
– mówiła Grażyna Cebula-Kubat, przewodnicząca Zarządu Krajowego OZZL.
Zdaniem Sebastiana Goncerza, szefa Porozumienia Rezydentów, resort po raz kolejny obraża lekarzy.
Jeśli krytykujemy masowo powstające uczelnie medyczne bez odpowiedniego zaplecza, jesteśmy nazywani korporacją. Gdy krytykujemy ustawę o bylejakości, również jesteśmy korporacją i biznesem. Zamiast dialogu są oszczerstwa na Twitterze. Składałem przyrzeczenie, że będę dbać o zdrowie pacjentów, chcę móc normalnie powiedzieć, że widzę problem, bez komentarzy, że jestem lobbystą
– mówił.
Resort zdrowia: Prosimy o stonowanie emocji i podejście do tematu w oparciu o fakty
Poprosiliśmy Ministerstwo Zdrowia o komentarz do briefingu medyków.
Rozumiemy, że dość emocjonalna reakcja OZZL związana jest z jednej strony z brakiem doświadczenia w komunikacji w mediach społecznościowych, a z drugiej z niewiedzy, kogo realnie dotknęły obostrzenia w wystawianiu recept przez internet. Po pierwsze więc, Twitter to miejsce, w którym pisze się maksimum treści w minimalnej formie. W tweetach znajduje się esencja przekazu, co za tym idzie nie każde zdanie to logiczne kontinuum zdania poprzedzającego. Odnosząc to do tweeta, który wzbudził nadmierną nerwowość ze strony OZZL, wskazujemy, że pierwsze zdanie jest komentarzem konsumującym komunikaty związku oraz NIL o protestach całego środowiska oraz zdjęcie z protestu, gdzie z pewnością liczba osób protestujących nie wskazywała w żaden sposób na jakąkolwiek reprezentację środowiska – co chyba każdy zauważył
– mówi Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
Jak zaznacza, drugie zdanie to komentarz do tego, co jasno wynika z systemu informatycznego.
Otóż ograniczenia w wystawianiu recept dotknęły receptomaty i firmy prowadzące tzw. „konsultacje” lekarskie przez internet, które polegają jedynie na sprzedaży recept. Obostrzenia nie dotykają POZ, szpitali, AOS-ów oraz nocnej i świątecznej pomocy medycznej. Prosimy więc o stonowanie emocji i racjonalne podejście do tematu w oparciu o fakty, a nie własne domysły
– mówi Andrusiewicz.
Dziś resort zdrowia przekazał na Twitterze, że „limity w liczbie przyjmowanych pacjentów i wystawianych recept dały efekt”.