W rękach Boga
Słowem wstępu
Zawsze sceptycznie podchodziłam do filmów, które zaczynają się od słów: “Film oparty na prawdziwych wydarzeniach”. Z tego typu produkcjami trzeba bardzo uważać, bo nazbyt często to, co zdarzyło się naprawdę, jest w nich skrzętnie owinięte w całą stertę niepotrzebnych szczegółów, których jedynym celem jest wyciśnięcie z nas łez. Nic więc dziwnego, że z dużą rezerwą zaczęłam swoją przygodę z filmem “W rękach Boga” w reżyserii Josepha Sargenta. Mój sceptycyzm wzrósł, gdy okazało się, że jest to dramat biograficzny, opowiadający o życiu lekarza-chirurga. I bez tego przecież w życiu młodych adeptów sztuki medycznej jest wystarczająco trudno o chwile wytchnienia i całkowitego odcięcia się od medycyny. Jak widać, czasem jest to wręcz niemożliwe.
Polecane artykuły