Wyszukaj w publikacjach

Spis treści
05.02.2025
·

Zdrowy język – recenzja książki

100%

Zdrowy język to zapis rozmowy o komunikacji Jerzego Bralczyka oraz Artura Mamcarza. Pierwszy jest językoznawcą, a drugi kardiologiem. Jeśli wierzyć opisowi książki, ma ona szczególnie zainteresować lekarzy, jak również pacjentów. Sprawdźmy, czy rzeczywiście tak jest!

Kot w worku

Moja pierwsza refleksja dotycząca Zdrowego języka odnosi się do grupy docelowej. Zawsze ceniłem językowe felietony Bralczyka, w których profesor z finezją analizował poszczególne słowa, odkrywając przed czytelnikiem ich znaczenia i funkcje językowe. Sięgając po Zdrowy język, oczekiwałem tego samego, ale w kontekście medycznym. Już sam opis książki zachęcił mnie do czytania, ponieważ według niego Bralczyk i Mamcarz zastanawiają się wspólnie, jaki powinien być język środowiska medycznego, [...] aby jego efektem było bezpieczne i skuteczne leczenie. Brzmi świetnie!

Niestety pod względem medycznym książka rozczarowuje. Wprawdzie Bralczyk robi to, z czym jest kojarzony – omawia różne słowa i zwroty z perspektywy etymologii i językoznawstwa. Mamcarz czyni to samo, lecz z punktu widzenia lekarza. Szkopuł w tym, że opisy zjawisk medycznych są dla czytelnika-medyka wręcz trywialne. Być może ktoś niezwiązany z medycyną wyniesie z nich więcej, lecz z pewnością książki nie można polecić profesjonalistom z tej dziedziny. Co więcej, Zdrowy język nie jest podręcznikiem do komunikacji. To zapis rozmowy, którą, szczerze mówiąc, wolałbym obejrzeć lub wysłuchać w formie nagrania audio lub wideo.

Trzeba przyznać, że pewne fragmenty rozmowy mogą być przydatne w kontekście komunikacji z pacjentem. Bralczyk słusznie sugeruje unikanie słowa „niestety” oraz proponuje podkreślanie wyjątkowości pacjenta (np. „w pana przypadku to dobrze”). Wyraża też ciekawą myśl, że chorobę (w tym przypadku cukrzycę) można postrzegać dwojako: jako coś, z czym się walczy lub coś, z czym się żyje – to z kolei subtelnie wpływa na postrzeganie choroby przez pacjenta oraz być może przestrzeganie zaleceń. Takich momentów rozmowy, interesujących z perspektywy medycznej, jest jednak niewiele. Niemniej sięgając po książkę byłem bardziej zainteresowany językoznawczą stroną rozmowy i tu się nie zawiodłem.

Nierówna narracja

Zdrowy język, ze względu na swój konwersacyjny format, rządzi się specyficznymi prawami. Niestety rodzi to problemy. Przykładowo wątki, które być może warto byłoby pociągnąć, urywają się i rozmowa zbacza na inne tory. To jeden z powodów, dla których lepiej odebrałbym tę publikację w wersji audio, gdzie taki sposób narracji wydaje się bardziej naturalny. Tym bardziej, że podjęto decyzję o wstawieniu w kilku miejscach kodów QR, które prowadzą do nagrań fragmentów rozmowy, gdzie Bralczyk obrazuje pewne zabiegi retoryczne.

Zastanawiające są także rozdziały poświęcone anatomii (np. „usta”, „gardło”, „kark”), które zawierają jedynie kilka wypowiedzi, a czasem tylko dwie. Ich główną treścią jest wymienienie kolokacji lub związków frazeologicznych z danym słowem. Gdybym szukał takich informacji, sięgnąłbym po słownik.

Książka jest bardzo nierówna. Jedne rozdziały opierają się na schemacie: słowo → etymologia → lista związków wyrazowych  → koniec rozdziału. Inne stanowią faktyczne rozważania lingwistyczne i są znacznie ciekawsze. Poza tym odniosłem wrażenie, że wartość książki niewiele by ucierpiała, gdyby, po odpowiednim przeredagowaniu,  pozostawiono w niej wyłącznie wypowiedzi Bralczyka. Jego rozmówca często przedstawia powierzchowne opisy czegoś związanego z medycyną albo wymienia tuzin związków z danym słowem. Chociaż Mamcarz siłą rzeczy prowadzi rozmowę do przodu, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że jego wkład bywa zbędny. W pewnym momencie zacząłem po prostu pomijać jego dłuższe wypowiedzi.

Rozdziały są nierówne także dlatego, że w części z nich następujące po sobie wypowiedzi profesorów nie układają się w naturalnie płynącą dyskusję. Są powiązane tematycznie, ale równie dobrze mogłyby istnieć osobno – kolejna wypowiedź nie jest bezpośrednio związana z poprzednią (albo stanowi jedynie proste wtrącenie, przerywnik). Bardzo dziwnie się to czyta. W innych przypadkach dialog jest bardziej naturalny, ponieważ rozmówcy reagują na swoje wypowiedzi.

Zdarzają się też błędy redakcyjne. Przykładowo coronary arthery (poprawnie: artery) czy wstawienie zdania napisanego cyrylicą bez żadnego przypisu ani tłumaczenia.

Podsumowanie

Niestety, w Zdrowym języku próżno szukać treści przydatnych w codziennej praktyce lekarskiej. Jest ich jak na lekarstwo. Pod względem językoznawczym książka jest jednak satysfakcjonującą lekturą, gdyż Bralczyk dobrze robi w niej to, z czego jest znany. Mamcarza mogłoby tam równie dobrze nie być, przynajmniej z punktu widzenia czytelnika związanego z medycyną.

Odnoszę wrażenie, że zarówno opis książki, jak i zawarta w niej przedmowa swoim językiem starają się przekonać, że Zdrowy język to epicka podróż po świecie, w którym medycyna spotyka się z językiem. W opisie pada nawet stwierdzenie, że to uczta intelektualna. Czytając coś takiego, trudno mi powstrzymać uśmiech. Brzmi to kuriozalne i sztucznie.

Ostateczny odbiór książki zależy od tego, czego szukasz. Jeśli interesują Cię praktyczne aspekty medycyny – lepiej sięgnij po inny tytuł. Jeśli jednak poszukujesz wiedzy o etymologii słów związanych z medycyną, Zdrowy język może okazać się świetnym wyborem.

Autorstwo

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).