Wyszukaj w publikacjach

120 zapisów EKG z odpowiedziami – brzmi jak świetny pomysł na naukę. Szczególnie, że podręcznik kierowany jest również do studentów. Jednak czy taka pozycja faktycznie jest przydatna dla osób na różnych etapach rozwoju zawodowego??
Obietnice
Choć atlas nosi tytuł EKG dla lekarzy rodzinnych, autorzy w przedmowie podkreślają swoją nadzieję, że przyda się on również studentom medycyny. Wskazują również, że EKG zawarte w książce odzwierciedlają rzeczywiste przypadki kliniczne i zostały umieszczone w przypadkowej kolejności, co symuluje rzeczywiste warunki pracy w gabinecie POZ. Ponadto, twórcy książki nie dokonali selekcji zapisów pod względem ich estetyki, ponieważ, jak uzasadniają we wstępie, w praktyce klinicznej nierzadko można spotkać się z błędami technicznymi, które ograniczają czytelność zapisu.
Układ EKG w książce jest przypadkowy, ale autorzy stworzyli indeks, w którym 120 przypadków zostało pogrupowanych według występujących w nich nieprawidłowości. Jest to przydatne, jeśli ktoś chce porównać lub poćwiczyć rozpoznawanie konkretnych zaburzeń.
Dr Hilary
Główną część książki stanowią oczywiście zapisy EKG. Czytelnik bardzo szybko przekonuje się, że autorzy nie żartowali, wspominając o niekierowaniu się estetyką przy ich wyborze. Pracując z atlasem, wcielamy się w rolę lekarza rodzinnego, który zapomniał okularów i w efekcie ledwo widzi. EKG mają formę skanów, a wiele z nich sprawia wrażenie wykonanych tosterem. Skutek jest taki, że zapis jest rozmazany i prawie nieczytelny – nie widzimy małych kratek, a czasem i dużych. Zdarzają się nawet krzywe z rozmazanymi oznaczeniami odprowadzeń lub zupełnie ich pozbawione. Wydaje mi się, że zamysłem autorów było wyćwiczenie w przyszłych lekarzach rodzinnych wyobraźni, tak by mieli oni siatkę z kratkami w oczach. Przydatności takiego zabiegu dla studentów nie widzę.
Na szczęście każde EKG jest opatrzone opisem. Autorzy mają jednak przewagę nad czytelnikiem, ponieważ widzieli EKG, zanim wstawili je do atlasu. Dzięki temu mogą określić czas trwania PQ, QRS czy QT, a ja muszę im wierzyć na słowo. Poza tym wyjaśnienia są dobrze przygotowane. Nie jest to lista stwierdzonych zaburzeń, a opis krok po kroku. Przy niektórych z nich dodano fragment omawianego EKG z oznaczeniami ułatwiającymi odnalezienie danej nieprawidłowości. Sądzę, że jest to ważny element każdego podręcznika nastawionego na praktyczne ujęcie EKG. Niestety, mniejszość zapisów posiada takie oznaczenia i czasem dotyczą one prostych do uchwycenia elementów krzywej, np. fali delta, Z kolei trudniejsze do dostrzeżenia nieprawidłowości nie zawsze są ujęte w takiej formie.
Sztuka interpretacji
Pierwszy rozdział książki nosi tytuł jak prawidłowo opisać elektrokardiogram? W nim twórcy atlasu prezentują autorski schemat opisu EKG. Co prawda zawiera on wszystkie właściwe elementy konieczne do prawidłowej interpretacji krzywej, ale ułożone w nieintuicyjny sposób. Schemat składa się z trzech kroków: spojrzenia pobieżnego, szczegółowego i ostatecznego. Na pierwszy rzut oka powinniśmy ocenić rytm, oś i zespoły QRS (ich wysokość oraz szerokość), w kolejnym kroku załamki, odstępy i odcinki, a na koniec zweryfikować opis i postawić rozpoznanie. Autorzy sami zwracają uwagę, że w drugim kroku ponownie oceniamy QRS, ze szczególnym uwzględnieniem patologicznych załamków Q. Po co dokonywać oceny QRS dwa razy? Nie mam pojęcia. Jestem zaś przekonany, że bardziej intuicyjna jest kolejność zgodna z krzywą, tzn. po rytmie i osi oceńmy załamek P, odstęp PQ, zespół QRS itd.
Dla kogo jest ten atlas?
EKG dla lekarzy rodzinnych nie jest podręcznikiem, który poleciłbym studentom. Ktoś, kto dopiero zaczyna naukę interpretacji EKG, nie skorzysta na atlasie zawierającym nieczytelne EKG. Jak rozpozna bloki AV na podstawie takich zapisów? Adepci medycyny rodzinnej i młodzi lekarze, którzy już mają doświadczenie w ocenie elektrokardiogramów, wyniosą z tej książki więcej. Nie zmiania to jednak faktu, że praca z nią bywa uciążliwa. EKG dla lekarzy rodzinnych ratują opisy EKG, w których można prześledzić tok rozumowania stojący za rozpoznaniem. Uważam, że atlas może być dobrym ćwiczeniem, ale nie dla początkującego.