Wyszukaj w publikacjach

15.04.2020
·

Kto będzie tam pracował? O pewnym skierowaniu do pracy i walki z epidemią.

100%

W środowy wieczór jedno z medycznych forów zawrzało, gdy młoda lekarka poprosiła o pomoc w sprawie powołania do walki z epidemią.

Jako medycy liczymy się w obecnym czasie z możliwością otrzymania wezwania o charakterze natychmiastowego wykonania, śledząc, kto zasila szeregi walczących z wirusem. Zadziwiający był jednak fakt, iż miejscem skierowania lekarki, która przed 5 miesiącami ukończyła staż podyplomowy, był Niepubliczny Zakład Opiekuńczo-Leczniczy z 23 potwierdzonymi przypadkami koronawirusa. 

Bohaterka tej historii w październiku otrzymała PWZ. Obecnie na co dzień pracuje w POZ. We wtorek została zakwalifikowana na specjalizację z chorób wewnętrznych, a w środę do jej drzwi zapukała policja. Skierowano ją do pracy przy zwalczaniu epidemii do placówki oddalonej o 80 km od miejsca zamieszkania. Ośrodka, w którym obecnie rozgorzała fala  zachorowań na Sars-Cov2.

O sytuacji podradomskiej jednostki media rozpisywały się już na początku kwietnia, kiedy to w placówce zajmującej się 87 pacjentami stwierdzono 23 przypadki wirusa wśród podopiecznych oraz 6 wśród personelu medycznego. Koronawirus pojawił się tam prawdopodobnie wraz z pacjentką, która 17 marca opuściła pobliski szpital w Radomiu.  Oddział, na którym przebywała, został zamknięty z powodu wykrycia wirusa. Po kilku dniach wynik testu okazał się pozytywny także u jednej z pracownic ośrodka, zatrudnionej w tymże szpitalu. Pomimo otrzymywanych próśb o interwencje, sanepid w Białobrzegach nie zdecydował się na podjęcie działań. W rozmowie z PAP jedna z pracownic apelowała o ewakuację ośrodka. NZOL we własnym zakresie zorganizował testy. Kiedy wyniki spłynęły z Warszawy, PSSE podjęło decyzję o kwarantannie ośrodka, w którym poza zakażonymi pacjentami przebywało wówczas ponad 60 zdrowych pensjonariuszy. Urząd Wojewódzki zapewnił dostarczenie środków ochronnych oraz powołanie dodatkowego personelu.

Spośród kadry medycznej – pracującej dotychczas w jednostce – 14 pracowników objęto obowiązkową kwarantanną poza ośrodkiem. Wśród nich było 6 specjalistów. Jedynym lekarzem pracującym na terenie ośrodka jest dyrektorka ds. medycznych, specjalistka psychiatrii, którą wspierają dwie pielęgniarki oraz trzech opiekunów. 

Lekarzu, lecz sam

W przeddzień oddelegowania do walki z epidemią nasza rozmówczyni otrzymała skierowanie na szkolenie specjalizacyjne z zakresu chorób wewnętrznych, nie rozpoczęła jednak jeszcze pracy w jednostce macierzystej.

Ustawa z dnia 31 marca 2020 r. przewiduje, iż lekarz odbywający szkolenie specjalizacyjne może zostać skierowany do pracy przy zwalczaniu epidemii do podmiotu, w którym odbywa szkolenie specjalizacyjne lub do innej placówki. Jeśli skierowany zostanie do innego podmiotu niż wynika z umowy, wykonuje pracę pod nadzorem lekarza specjalisty, wyznaczonego przez kierownika jednostki, do której został skierowany, a lekarz nadzorujący nabywa uprawnienia kierownika specjalizacji. 

Jak wynika z informacji uzyskanych od pracowników Urzędu Wojewódzkiego, zajmujących się delegowaniem rezydentów, kluczem doboru lekarzy do pomocy w DPS jest ukończony 4. rok szkolenia specjalizacyjnego z zakresu chorób wewnętrznych. Urzędnicy nie potrafili jednak jednoznacznie uzasadnić powołania lekarza, który nie rozpoczął jeszcze specjalizacji, tłumacząc to faktem, iż decyzja zapadła. Do zakładu został także skierowany specjalista, który nie pojawił się w placówce, pracownicy urzędu zapewniali, iż nie prowadzą ewidencji osób, które nie zgłosiły się do walki z epidemią. Z pomocą Rzecznika Praw Lekarza nasza rozmówczyni zawnioskowała o przydzielenie lekarza nadzorującego. Jak jednak wynika z informacji uzyskanych od UW, pracodawca nie ma obowiązku zgodzić się na taki zapis w umowie. 

Nieustanny dyżur

Ustawa o zwalczaniu epidemii z 5 grudnia 2008 roku przewiduje, iż podmiot leczniczy lub jednostka organizacyjna nawiązują z osobą skierowaną do pracy stosunek pracy. Na czas jej wykonywania osobie skierowanej do pracy przysługuje wynagrodzenie zasadnicze w wysokości nie niższej niż 150 proc. przeciętnego wynagrodzenia zasadniczego, przewidzianego na danym stanowisku pracy w zakładzie oraz pokrycie kosztów przejazdu, zakwaterowania i wyżywienia, jeśli nie są zapewnione w miejscu pracy. Dyrekcja placówki nie przedstawiła wzoru umowy, gdyż, jak wynika z relacji lekarki, nie wiedziała, co taka umowa musi zawierać i na jaką stawkę opiewać powinno wynagrodzenie.

Zaproponowano mi pokój w ZOL – informuje skierowana lekarka. - Decyzja inspektora sanitarnego jest taka, że, jeśli wchodzi się do ośrodka objętego kwarantanną, nie można wyjść. Wymusza to mieszkanie w ZOL. Na razie kwarantanna jest bezterminowa. Decyzję o opuszczeniu kwarantanny podejmuje Inspektor Sanitarny – dodaje. 

O tym, że zamykanie medyków w jednostkach, w których szaleje epidemia, nie jest zgodne z literą prawa informuje portal Prawnik Lekarza.


„Izolacja to odosobnienie osoby lub grupy osób chorych lub podejrzanych o chorobę zakaźną. Z kolei kwarantanna to odosobnienie osoby zdrowej, która była narażona na zakażenie”  

komentuje mecenas Karolina Podsiadły-Gęsikowska na łamach gazetaprawna.pl.

„Natomiast ze zgłoszeń lekarzy napływających do naszej kancelarii wynika, że personel i pacjenci zostają poddawani izolacji w związku z tym, że jeden pacjent na oddziale ma zdiagnozowany Sars-Cov2. Izolacji zostają zatem poddane osoby zdrowe, ale narażone na zakażenie. Już z samej definicji pojęcia izolacji wynika, że w takiej sytuacji nie ma podstaw prawnych do jej zastosowania. Gdyby natomiast uznać, że osoby te wymagają kwarantanny, to zatrzymanie ich na wspólnym oddziale z innymi pacjentami może spełniać znamiona art. 160 k.k., czyli narażenie ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu” – przekonuje mecenas i dodaje: „Nie można bowiem dopuszczać do kontaktowania się osób zdrowych z chorymi. Fakt, że zetknęły się z osobą chorą lub podejrzaną o zakażenie, nie może oznaczać, że powinny mieć dalszy kontakt z takimi osobami”.

Minister kontra rzeczywistość

Zapytany o sytuację placówek opieki długoterminowej Minister Zdrowia Łukasz Szumowski stwierdził: „Domy pomocy społecznej są niezwykle wrażliwym miejscem, gdzie osoby są szczególnie narażone na powikłania związane z COVID-em i przekazaliśmy do dyspozycji wojewodów duże transporty maseczek”. Szef resortu zdrowia podkreślał, iż każda przebywająca w DPS osoba, która będzie miała podejrzenie koronawirusa, powinna zostać przeniesiona do szpitala i tam mieć wykonany test. „Mam nadzieję, że tak to wszędzie się odbywa i będzie się odbywało” – dodał minister Szumowski.

Jak jednak wynikało z rozmowy z dyrektorką ds. medycznych ośrodka, środki ochrony osobistej topniały w oczach. Brak maseczek FFP3, 8 sztuk FF2 oraz maski chirurgiczne, których zapas wystarczy na kilka dni, to jedyny arsenał, jakim wówczas dysponował ośrodek. Dramatyczna sytuacja radomskich szpitali potęguje także utrudnienia w dostępie pacjentów do opieki medycznej. Lekarka pracująca na miejscu przyznała, iż zespół ratownictwa medycznego niejednokrotnie nie zgadza się na przyjazd, a przeniesienie pacjentów wymagających wentylacji inwazyjnej jest znacząco utrudnione. Informacje, które nasza rozmówczyni uzyskała od dyrektora placówki nazajutrz, znacząco jednak odbiegały od relacji specjalistki: „Środki ochrony są, lepsze niż w niejednym szpitalu, ludzie [je] dowożą” – dementował szef ośrodka.

 3 lekarzy, 4 pielęgniarki, 10 maseczek FFP2

W odpowiedzi na wystąpienie Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur z dnia 6 kwietnia 2020 r. w sprawie sytuacji w ośrodku dyrektor placówki oświadczył, że nie jest ona przygotowana do opieki nad pacjentami z chorobami zakaźnymi: „Władzom ZOL zależy na ewakuacji zarażonych pacjentów. Sytuacja jest niepokojąca także dlatego, że u osób z negatywnym wynikiem zaczęły występować objawy infekcji górnych dróg oddechowych i przewodu pokarmowego” – podkreślił. 

„Po raz kolejny wnosimy o skuteczne skierowanie do ZOLu dodatkowego personelu medycznego zgodnie z zapotrzebowaniem (dziś mija 12 dzień nieustannego dyżuru lekarza, jak i pielęgniarek oraz opiekunów medycznych).  Dotychczasowe wsparcie ograniczyło się do tego, że do ZOLu przybyła jedna pielęgniarka i dotarły niewielkie ilości materiałów w zakresie zabezpieczenia osobistego oraz środków dezynfekujących. Bardzo prosimy o skierowanie do ZOLu przede wszystkim dodatkowego personelu, ponieważ kadra medyczna jest na tyle wyczerpana, że dalsze utrzymywanie jej w stanie permanentnego zmęczenia może doprowadzić do zagrożenia życia” – alarmował z kolei 14 kwietnia kierownik placówki.

Dyrektor Wydziału Zdrowia Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, Tomasz Sławatyniec,  zasugerował, że placówka powinna spróbować dokonać zakupów także we własnym zakresie, występując o wsparcie do starostwa. Władze powiatu nie udzieliły jednak pomocy placówce.

Ze środków Agencji Rezerw Materiałowych do ośrodka trafiło dotychczas m.in. 30 litrów płynu do dezynfekcji, 500 sztuk maseczek chirurgicznych oraz 10 maseczek FFP2. 10 kwietnia Urząd Wojewódzki oddelegował do placówki troje lekarzy i cztery pielęgniarki.

Prośba Rzecznika Praw Obywatelskich o zajęcie przez Wojewodę Mazowieckiego stanowiska w sprawie pozostaje bez odpowiedzi.

Nie wiem, kto będzie tam pracował

Dzięki pomocy środowiska medycznego młodej lekarce udało się skontaktować z Ministerstwem Zdrowia, które zapowiedziało interwencję. Decyzja o powołaniu do walki z epidemią może zostać anulowana jedynie wówczas, gdy lekarz spełnia kryteria wyłączenia zgodnie z ustawą. Do ministra zdrowia wpłynęło jednak odwołanie z prośbą o natychmiastowe wstrzymanie decyzji oraz o zmianę miejsca walki z epidemią.

– Naprawdę chcę pomóc, tylko nie chcę w związku z tym narazić życia pacjenta, stracić prawa wykonywania zawodu czy wolności. Wiem, że sytuacja jest wyjątkowa, ale chcę pracować w miejscu, które zapewni bezpieczeństwo zarówno pacjentom jak i personelowi – przekonuje lekarka. – Po telefonicznym kontakcie z Urzędem Wojewódzkim w sprawie odwołania usłyszałam od jednej z urzędniczek: „To ja nie wiem kto tam będzie pracował” – przyznaje zdumiona.

W dniach 11-13 kwietnia czterech pacjentów ośrodka przewieziono do szpitala z objawami niewydolności oddechowej, dzień wcześniej zmarła pierwsza pacjentka placówki zakażona wirusem, bohaterka naszego materiału wciąż oczekuje na decyzję Ministerstwa Zdrowia. 

Podpisano - Ewelina Niedziałkowska

Więcej na temat prawnych aspektów zawodu lekarza możecie znaleźć na facebooku Prawnik Lekarza - https://www.facebook.com/PrawnikLekarza/

 

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).