Staż podyplomowy na oddziale dla pacjentów z COVID-19 - wspomnienia

Przez dwa lata pandemia nie zwalniała, a nadal niemal w każdym szpitalu wśród przyjmowanych pacjentów zdarzają się chorzy zakażeni koronawirusem. Bardzo często na stażu podyplomowym młodzi medycy trafiali na oddziały covidowe, bądź są świadkami przekształcania ich oddziałów macierzystych w oddziały zakaźne. Była to w zasadzie niepowtarzalna okazja, żeby zobaczyć, jak i czy ochrona zdrowia radzi sobie z pandemią i z jakimi problemami na co dzień muszą radzić sobie pracujący na takich oddziałach lekarze. Dla świeżo upieczonych stażystów pojawia się zatem możliwość zmierzenia się z nową rzeczywistością w systemie ochrony zdrowia. 

Czym różni się staż na oddziale covidowym?

Po pierwsze - strukturą pracy. Nie od dziś wiadomo, że stażyści w dużej mierze odpowiadają za ogólnie pojętą papierologię szpitalną. Na oddziale covidowym jest podział na strefę czystą oraz brudną i to, na której strefie spędzamy więcej czasu, zależy od liczby pacjentów, lekarzy i… liczby dokumentów do wypełnienia. Odnalezienie się w tej nowej formie pracy może początkowo być trudne. Obserwacje są zazwyczaj sporządzane na podstawie przekazów telefonicznych ze strefy brudnej, więc nie zawsze lekarz opisujący pacjenta jest jednocześnie badającym, co należy oczywiście zaznaczyć w pisanej obserwacji. Problematyczne są też zlecenia leków oraz zgody pobierane od pacjentów, bo przecież nie można ich wynieść ze strefy brudnej. Na oddziale, na którym odbywałam staż, robiliśmy zdjęcia całej dokumentacji - od kartek, na których sporządzamy na brudno obserwacje lekarskie, po protokoły przetoczenia krwi czy zgody pacjentów na diagnostykę obrazową. Zdjęcia robione telefonem na strefie brudnej przesyłaliśmy na strefę czystą, tak by pracujący tam lekarze mieli wszystkie niezbędne informacje przekazywane na bieżąco.

Po drugie - strojem. Szpitale dysponują bardzo dużą liczbą środków ochrony osobistej i mają obowiązek zapewnić Wam odpowiednie zabezpieczenie. Zakładanie i zdejmowanie kombinezonu bywa czasami bardzo męczące. Po kilku godzinach spędzonych na strefie brudnej, zdjęcie kombinezonu tak, by przypadkowo się nie zakazić, może być problematyczne. Oczywiście,  do wszystkiego da się przyzwyczaić i z czasem pójście bez dodatkowego zabezpieczenia do pacjenta na innym oddziale będzie wydawało się conajmniej dziwne. Pamiętajcie, że celem stażu podyplomowego jest nadal nauka. Przed wejściem na strefę brudną lekarze powinni udzielić Wam odpowiedniego instruktażu, chociażby dotyczącego zakładania i zdejmowania kombinezonów.

Praca z pacjentem nie różni się znacząco w porównaniu do innych oddziałów. Badanie przedmiotowe przeprowadzamy dokładnie w taki sam sposób, jak w przypadku chorych niezakażonych koronawirusem. Jedyna znacząca różnica to stosowanie tlenoterapii u większości pacjentów. Na oddziałach covidowych praktycznie każde łóżko ma dostęp do tlenu w ścianie. Jest to niezbędny element wyposażenia takiego oddziału, bo pacjenci bardzo często wymagają tlenoterapii nie tylko przez wąsy tlenowe bądź maskę, ale również zastosowania tlenoterapii wysokoprzepływowej AIRVO. Myślę, że jest to jedna z nielicznych okazji na naukę obsługi tego urządzenia, tym bardziej, że AIRVO często wykorzystuje się także na innych oddziałach np. pulmonologii.

Warto też zaznaczyć, że na oddziałach covidowych nie ma odwiedzin. To niezwykle trudne dla pacjentów oraz ich rodzin, szczególnie w momentach, gdy rokowanie jest niekorzystne, a planowana skrupulatnie terapia nie idzie po naszej myśli. Na studiach w zasadzie nikt nie uczy, jak radzić sobie z takimi sytuacjami i co mówić, żeby podtrzymać na duchu samotnych i będących w ciężkim stanie pacjentów oraz jak właściwie prowadzić dialog z rodziną.

Czy warto było podjąć się pracy na oddziale przeznaczonym dla pacjentów z COVID-19 podczas stażu podyplomowego? Zdecydowanie tak. Staż to czas, gdy mamy okazję nauczyć się mnóstwa procedur niezbędnych w przyszłej pracy zawodowej. Nie wiemy, co czeka nas w przyszłości i czy obecna pandemia jest ostatnią.