Wyszukaj w publikacjach

Spis treści
15.09.2021
·

Dzień, w którym znienawidził mnie świat, czyli jak odebrałem PWZ

100%

Uroczystość 

Wyczytano moje nazwisko, a ja, w towarzystwie oklasków, wszedłem na główną scenę Filharmonii Łódzkiej i odebrałem Prawo Wykonywania Zawodu z rąk Prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej. W ten sposób została zwieńczona moja 6-letnia przeprawa przez studia medyczne, mogę teraz snuć marzenia o dalszej, równie wymagającej przyszłości. 

Chwilę wcześniej usłyszeliśmy wiele krzepiących słów, gratulacji i dobrych życzeń na przyszłą drogę zawodową. Do mnie i moich koleżanek oraz kolegów zostały skierowane ważne spostrzeżenia na temat trudności naszej profesji, ale także te o satysfakcji, która płynie z wykonywania zawodu lekarza. W tej doniosłej chwili nikomu nie przeszłoby przez myśl, że już za kilka godzin świat nas znienawidzi.

Proszę patrzeć do kamery

Tak się dziwnie złożyło, że przyszło mi udzielić wywiadu dla telewizji tuż przed rozpoczęciem uroczystości. Mówiłem o moich przyszłych celach (co zostało wyemitowane), ale także o trudnościach z jakimi boryka się środowisko medyków w kwestii dialogu na temat szczepień i zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia (co zostało pominięte).

Wywiad ten był też częścią artykułu na stronie telewizji, ale to o czym chcę napisać, najistotniejsze dla tej sprawy, można było znaleźć w komentarzach na Facebooku. My, jeszcze przed chwilą dumni, młodzi lekarze, zostaliśmy przez obcych ludzi określeni "idiotami", "baranami", "korporacyjnymi marionetkami", "akwizytorami Big Farmy", "bezrozumnymi i zmanipulowanymi ludźmi", natomiast cała uroczystość została pięknie nazwana "szopką z kagańcami". Wypowiedzi było mnóstwo i znaczna większość z nich była obraźliwa w stosunku do mnie i reszty świeżo upieczonych absolwentów kierunku lekarskiego. 

hejt
hejt
hejt

Dzień, w którym pierwszy raz zostałem osobiście zhejtowany

Przychodzi mi w tym momencie do głowy kadr z Jamesem Franco, który na kilka chwil przed powieszeniem, z drwiącą miną, pyta swojego spanikowanego towarzysza niedoli - "First time?".

Tak, pierwszy raz. Pierwszy raz hejt dotknął mnie, moją narzeczoną, moich przyjaciół i kolegów. Wcześniej spotykałem tę nieuzasadnioną nienawiść, ale zwykle dotyczyła ona pewnej niesprecyzowanej grupy medyków, z którą co prawda utożsamiam się, ale ów palec nigdy nie wskazywał bezpośrednio na mnie.

Jest mi cholernie przykro. Nie z mojego powodu, bo w toku działania w internecie nabyłem tę istotną umiejętność ignorowania mowy nienawiści. Jest mi przykro z powodu moich koleżanek i kolegów. Ludzi inteligentnych, pełnych pasji i zaangażowania, którzy już na początku swojej drogi otrzymują siarczysty policzek, a on niezwykle mocno piecze. Oto w dniu inaugurującym naszą karierę zawodową jesteśmy sprowadzeni do poziomu oszustów, szarlatanów i nieuków. Część z nas wyjedzie, część będzie starała odbić się od tego dna, a pozostali nigdy się stamtąd nie podniosą, bo to społeczeństwo okazuje się zbyt agresywnym habitatem dla ich wszelkich ambicji. 

Działania przede wszystkim

Pozostaje nam wierzyć w zmiany, a może nawet nie tylko wierzyć, ale też działać - w sobotę pojechałem na Ogólnopolski Protest Pracowników Ochrony Zdrowia. Byłem tam również ze względu, o którym wspomniałem wyżej - nie godzę się na takie traktowanie moich przyjaciół i kolegów. Nie chcę leczyć w kraju, w którym mnie nienawidzą. 

medyczna rutyna
W mediach społecznościowych znajdziecie mnie na profilu @medyczna_rutyna.

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).