Wyszukaj w publikacjach

Jak grzybów po deszczu, przybywa uczelni, które będą kształcić przyszłych lekarzy. W sumie w roku akademickim 2022/23 dla przyszłych studentów medycyny przygotowano około 10 tys. miejsc. Co o masowym powstawaniu kierunków lekarskich sądzą medycy?
Ministerstwo Zdrowia corocznie zwiększa limity przyjęć na kierunku lekarskim.W roku akademickim 2022/2023 w porównaniu z rokiem akademickim 2015/2016 limity przyjęć na studia na kierunku lekarskim zwiększono o 3218 miejsc. Limit przyjęć na rok akademicki 2022/2023 na kierunek lekarski wynosi 9406 miejsc (w tym 1879 to limit na jednolite studia magisterskie prowadzone w formie stacjonarnej/niestacjonarnej w języku innym niż język polski). Dla porównania w roku akademickim 2015/2016 limit ten wynosił łącznie 6188 miejsc (w tym 1551 to limit na jednolite studia magisterskie prowadzone w formie stacjonarnej/niestacjonarnej w języku innym niż język polski).
Wzrost limitów jest spowodowany zwiększeniem liczby uczelni kształcących na tych kierunkach i działaniami Ministerstwa Zdrowia w zakresie zwiększenia w przyszłości liczebności kadr lekarskich i lekarsko dentystycznych
– mówi Jarosław Rybarczyk z biura komunikacji Ministerstwa Zdrowia.
Zgodę na uruchomienie kierunku od października otrzymały dwie nowe uczelnie: Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy w Częstochowie oraz Akademia Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu. Akademia Kaliska, Mazowiecka Uczelnia Publiczna w Płocku oraz Katolicki Uniwersytet Lubelski w Lublinie uruchomią ten kierunek dopiero w przyszłym roku akademickim. Do powstania kierunku lekarskiego szykują się także Uniwersytet Warszawski oraz Politechnika Wrocławska, ale do Ministerstwa Zdrowia nie wpłynęły wnioski z tych uczelni do zaopiniowania w sprawie jego utworzenia.
Politechnika Wrocławska ma w swoich planach uruchomienie Wydziału Medycznego, ale oficjalne informacje na ten temat podamy w październiku. Wtedy będziemy znać ostateczną decyzję
– mówi Andrzej Charytoniuk z Działu Informacji i Promocji Politechniki Wrocławskiej.
Jak podaje portal krynica.naszemiasto.pl, kierunek lekarski ma w planach także Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Nowym Sączu.
Więcej chętnych niż miejsc
Władze Akademii Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu już w 2015 r. myślały o uruchomieniu kierunku lekarskiego.
Jesteśmy sprofilowaną uczelnią medyczną, to naturalna kolej rzeczy, że uruchamiamy nowy kierunek studiów. Prowadzimy wiele medycznych kierunków i chcieliśmy wykorzystać obecną infrastrukturę
– mówi dr n. med. Jacek Perliński, dziekan Wydziału Lekarskiego z Akademii Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu.
Elbląska uczelnia w 2016 r. złożyła wniosek o utworzenie kierunku lekarskiego, ale nie zyskał on aprobaty, ponieważ w trakcie budowy było wtedy uczelniane centrum dydaktyki i symulacji medycznej, które jest bazą kształcenia studentów kierunku lekarskiego. Po zmianie ustawy, która pozwoliła na uelastycznienie zasad w ubieganiu się o pozwolenie na prowadzenie studiów na kierunku lekarskim lub lekarsko-dentystycznym, uczelnia otrzymała pozytywną opinię zarówno od ministra zdrowia, edukacji i nauki oraz od Państwowej Komisji Akredytacyjnej. Studia rozpoczną się w październiku, na początek uczelnia planuje przyjąć 75 osób.
– Rekrutacja wciąż trwa, obecnie mamy już więcej chętnych niż miejsc. Naszym celem jest kształcenie dobrych lekarzy. Nacisk będziemy kładli na kształcenie praktyczne, mamy 2 duże szpitale w Elblągu, które są otwarte, by stać się ośrodkami klinicznymi, mamy bogatą infrastrukturę, świetną kadrę – dodaje dziekan.
Jak podkreśla dr Perliński, uczelnia cały czas szuka nowych nauczycieli akademickich.
Podejmowane przez uczelnię zabiegi, mające na celu rozeznanie się w ramach potencjalnie dostępnych zasobów kadrowych, podyktowane są koniecznością realizacji działań organizacyjnych o charakterze systemowym i z rozpoczęciem długofalowego kształcenia na nowo utworzonym kierunku. Z całej Polski płyną do nas oferty doświadczonych nauczycieli akademickich, którzy widzą u nas swoją przyszłość, tym bardziej, że rozpoczęliśmy starania do uzyskania kategorii naukowej B +
– dodaje dziekan.
Powstaje konkurencja?
W przyszłym roku w swoje mury zainteresowanych medycyną zaprosi Akademia Kaliska. – Posłowie, którzy w listopadzie 2021 r. znowelizowali prawo, umożliwiając kształcenie lekarzy także wyższym szkołom zawodowym, mieli doskonały pomysł. Dzięki temu Akademia Kaliska prowadząca kształcenie w zakresie nauk o zdrowiu, wykorzystała tę sytuację.
Złożyliśmy dokumenty i czekamy na decyzję pozwalającą na kształcenie przyszłych lekarzy
– mówi Jakub Banasiak, rzecznik prasowy Akademii Kaliskiej.
Zdaniem rzecznika, umożliwienie kształcenia lekarzy np. w szkołach zawodowych to jedyna szansa, by zasypać nierówności w dostępie do kadry medycznej.
– Polska jest krajem z niską dostępnością do lekarzy na 1000 mieszkańców, a południowa Wielkopolska jest w tym zakresie na końcu – dodaje.
Jak podkreśla rzecznik, kształcenie przyszłych lekarzy nie będzie odbiegało od standardów obowiązujących na uniwersytetach medycznych.
Będzie oparte o takie same kryteria i regulacje. Uczelnia dysponuje Monoprofilowym Centrum Symulacji Medyczne i ma podpisane umowy o współpracy ze szpitalami. Już dzisiaj widać wyraźnie, że Akademia Kaliska oferuje kształcenie na poziomie porównywalnym bądź wyższym niż uniwersytety. Na najwyższym poziomie kształcimy studentów z zakresu nauk o bezpieczeństwie. Nasi wykładowcy są często ekspertami w zakresie bezpieczeństwa, prof. Tomasz Rubaj został poproszony przez Królewska Szkołę Artylerii w Wielkiej Brytanii o udział w ćwiczeniach. Podobnie jest w przypadku z nauk o zdrowiu, prof. Witold Zatoński znalazł się w gronie najbardziej wpływowych naukowców świata
– dodaje Jakub Banasiak.
I podkreśla, że Akademia Kaliska nie wyklucza nawiązania współpracy z uniwersytetami medycznymi. – Aczkolwiek zdajemy sobie sprawę, że w zakresie kształcenia lekarzy będziemy dla siebie konkurencją – dodaje.
Uczelnie: będziemy kształcić na najwyższym poziomie
Środowisko lekarskie negatywnie się wypowiada na temat prowadzenia kierunku w uczelniach innych niż medyczne. Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej zwrócił się do Adama Niedzielskiego, ministra zdrowia z prośbą o pilne objęcie nadzorem działań elbląskiej uczelni. Chodzi przede wszystkim o organizację zaplecza dydaktycznego tej uczelni. Samorząd lekarski podkreślił też, że „stanowczo sprzeciwia się obniżaniu jakości kształcenia przyszłych lekarzy poprzez dopuszczanie do prowadzenia kształcenia na kierunku lekarskim uczelni posiadających negatywną opinię Polskiej Komisji Akredytacyjnej lub – jak w przypadku uczelni w Elblągu – co do przygotowania których pojawiają się wątpliwości”.
Skąd samorząd może wiedzieć, jak będzie u nas wyglądało kształcenie lekarzy. NIL wykazała się brakiem kompletnej wiedzy na temat procedur dotyczących powstawania nowych kierunków. Pracuję jako lekarz i wiem, że wielu lekarzy obawia się konkurencji i dlatego mamy tak dużo negatywnych głosów płynących ze środowiska. Nasi studenci i absolwenci pokażą, jak kształcimy, będą oni najlepszym dowodem
– mówi dr n. med. Jacek Perliński z Akademii Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu.
Kształcenie medyków było tematem spotkania prezesa NRL z ministrem edukacji i nauki, które odbyło się pod koniec sierpnia i podczas którego samorząd lekarski „przedstawił problemy i zagrożenia dla jakości opieki zdrowotnej, a tym samym dla pacjentów, wynikające z niemal niekontrolowanego tworzenia kierunków lekarskich na uczelniach niemedycznych”.
Receptą na problemy z dostępnością świadczeń medycznych, wynikające z braków kadrowych w ochronie zdrowia, nie jest „produkcja” lekarzy łącząca się z obniżaniem jakości kształcenia i oderwana od kolejnych etapów pracy w zawodzie i dalszego szkolenia
– podkreślał w Łukasz Jankowski.
Zwracał też uwagę na aspekt akredytacji dla uczelni oraz fakt, że „system nie jest i szybko nie będzie gotowy na zapewnienie absolwentom satysfakcjonujących warunków kształcenia i pracy, co grozi zjawiskiem kształcenia lekarzy na eksport”. Zdaniem prezesa Jankowskiego konieczna jest koordynacja pomiędzy tempem kształcenia lekarzy na wydziałach lekarskich a możliwościami kształcenia podyplomowego i zatrudnienia w systemie ochrony zdrowia.
Resort zdrowia: nie będzie obniżenia poziomu kształcenia
Według resortu zdrowia, tendencja wzrostowa limitów przyjęć na kierunek lekarski i lekarsko-dentystyczny nie zaspokaja rosnącego zapotrzebowania na świadczenia zdrowotne, dlatego konieczne była nowelizacja ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, co „pozwoliło na uelastycznienie zasad w ubieganiu się o pozwolenie na prowadzenie studiów na kierunku lekarskim lub lekarsko-dentystycznym, a tym samym zwiększenie zarówno liczby uczelni prowadzących studia (przy zachowaniu warunków i jakości kształcenia), jak również zwiększenie liczby studentów oraz absolwentów, którzy po ukończeniu studiów i wyspecjalizowaniu się, zasililiby szeregi polskiej kadry medycznej”. Zgodnie z wprowadzonymi rozwiązaniami, uczelnia wnioskująca o pozwolenie na utworzenie studiów na kierunkach lekarskim lub lekarsko-dentystycznym musi mieć doświadczenie w prowadzeniu kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu medycznego. Zdaniem resortu, uczelnie prowadzące wcześniej kształcenie na kierunkach medycznych mają już umiejętności organizowania bazy dydaktycznej czy kadry do celów kształcenia na kierunkach medycznych, są wyposażone w odpowiedną infrastrukturę kliniczną, infrastrukturę dydaktyczną, laboratoria, zasoby biblioteczne, podstawowy sprzęt medyczny.
Zaproponowane rozwiązania w żaden sposób nie spowodują obniżenia poziomu kształcenia, dopuszczą jedynie możliwość ubiegania się o pozwolenie na prowadzenie tego typu studiów na kolejnych uczelniach. Priorytetem jest zapewnienie odpowiedniej jakości kształcenia, w tym odpowiednio wykwalifikowanej kadry, specjalnej bazy dydaktycznej i naukowej. Uczelnia ma obowiązek uwzględnienia w programie studiów standardów kształcenia, wymagania te stanowią bezwzględne minimum, które uczelnia musi zrealizować
– mówi Jarosław Rybarczyk.
Resort zdrowia, aby zachęcić młodzież do podejmowania nauki na płatnych kierunkach medycznych, wprowadził nowe rozwiązanie - kredyty na studia medyczne. Lekarze ostrzegają przed tym rozwiązaniem.
Źródła
- NIL