Wyszukaj w publikacjach

Spis treści
14.10.2022 o 15:19
·

Brak środków ochrony, izolatek, liczne uchybienia – NIK o działaniu szpitali w czasie pandemii

100%

Nie wszystkie szpitale w czasie epidemii COVID-19 zdały egzamin – wynika z ustaleń NIK. Zdaniem Izby, epidemia COVID-19 pokazała, że niektóre placówki działające w ramach publicznego systemu ochrony zdrowia nie były przygotowane do funkcjonowania w warunkach kryzysowych


NIK zarzuca skontrolowanym szpitalom, że nie były przygotowane do pracy, gdy wybuchła epidemia COVID-19, a wprowadzone po jej ogłoszeniu zmiany, także nie przyczyniły się do pełnego wykorzystania potencjału placówek. Jak informują kontrolerzy, na organizację pracy skontrolowanych szpitali wpływ miało m.in. znaczne zwiększenie kosztów zakupu środków ochrony osobistej, konieczność pracy w podwyższonym reżimie sanitarnym, by zapobiec powstawaniu ognisk epidemicznych SARS-CoV-2 wśród personelu i pacjentów, duża liczba decyzji administracyjnych dotyczących przygotowania łóżek dla pacjentów z COVID-19 i krótki czas na ich realizację poleceń.

Po przyjrzeniu się 23 szpitalom w Polsce, Izba podkreśla, że np. łóżka dla zakażonych nie były wykorzystywane optymalnie, leczenie osób z innymi schorzeniami było mocno ograniczone, a personel medyczny nie był poddawany regularnym testom. 

 W okresie od stycznia 2020 r. do końca czerwca 2021 r. w skontrolowanych szpitalach leczono w sumie niemal 29 tys. pacjentów z rozpoznaniem COVID-19. Zapewnienie im łóżek było dużym wyzwaniem logistycznym, wymagało bowiem reorganizacji pracy istniejących oddziałów oraz wykonania prac adaptacyjnych i/lub modernizacyjnych. W efekcie poszczególne placówki miały do dyspozycji maksymalnie od 4 do 186 łóżek, przeznaczonych dla chorych z podejrzeniem lub rozpoznaniem tej choroby. W jednym szpitalu stwierdzono, że w niewielkim stopniu wykorzystywano łóżka przeznaczone dla pacjentów zakażonych SARS-CoV-2 nawet w okresach zwiększonej zachorowalności, co miało miejsce w sytuacji występowania niezaspokojonych potrzeb pacjentów z innymi chorobami niż COVID-19 

– czytamy w raporcie.

Kontrolerzy wskazali też, że np. nie wszystkie szpitale ze względu na bariery architektoniczne, miały np. możliwość utworzenia oddzielnych dróg dla pacjentów z COVID-19 i pozostałych.

To wszystko, zdaniem Izby, powodowało, że nie udawało się uniknąć zakażeń, co zaburzało pracę oddziałów. NIK podkreśla jednocześnie, że wcześniej, w 2018 r., podczas kontroli dotyczącej zakażeń w podmiotach leczniczych przekazała ówczesnemu ministrowi zdrowia, że w niektórych placówkach nie było izolatek, brakowało też personelu medycznego, przez co nie można tam w pełni zapobiegać zakażeniom. Według Izby, gdyby rzetelnie przeanalizowano te wnioski, można by było lepiej przygotować placówki medyczne do epidemii SARS-CoV-2 i ograniczyć skalę narastania „długu zdrowotnego”. 

Wśród szpitali zrzeszonych w Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego.są placówki, które kontrolowała Najwyższa Izba Kontroli. Treść raportu pokrywa się z przedstawionymi wnioskami pokontrolnymi: NIK stwierdza, że szpitale sobie poradziły, natomiast zawiódł system. W pełni się z tym zgadzamy 

– mówi Bartłomiej Wnuk, rzecznik prasowy Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego.

Dodatki covidowe pod lupą 

Audytorzy przeanalizowali także sytuację finansową szpitali. Z danych wynika, że w trakcie trwania epidemii szpitale zachowały płynność finansową na niezmienionym poziomie. Jak zauważa NIK, zaangażowanie szpitali w zwalczanie COVID-19 i ograniczenie przyjęć pozostałych pacjentów przełożyło się na niewykonanie kontraktów zawartych z oddziałami wojewódzkimi Narodowego Funduszu Zdrowia. Skontrolowane placówki zrealizowały w badanym okresie świadczenia o wartości odpowiadającej 76,5% ryczałtu podstawowego zabezpieczenia szpitalnego. W okresie objętym kontrolą w 21 placówkach z 23 wzrosła jednak wartość przychodów z NFZ. Doszło do tego dzięki umowom dotyczącym udzielania świadczeń opieki zdrowotnej związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 oraz pozostawania w gotowości do udzielania takich świadczeń.W konsekwencji nie wpłynęło to jednak znacząco na sytuację finansową szpitali. W 2019 r. 19 z nich osiągnęło ujemny wynik finansowy – skumulowana strata wyniosła prawie 122 mln zł.

W 2020 r. w takiej sytuacji było 16 szpitali, a strata wyniosła ok. 118,5 mln zł. Przyczyny to przede wszystkim niebilansowanie się działalności leczniczej i wzrost kosztów, analogiczny do wzrostu przychodów.

NIK przyjrzała się także ile środków i na jakich zasadach szpitale przekazywały personelowi pracującemu z pacjentami covidowymi. W sumie, w badanym okresie skontrolowane szpitale przeznaczyły na wypłatę dodatków covidowych około 240 mln zł, ale zasady ich przyznawania nie wszędzie były jednakowe. Jak zaznacza NIK, wynikało to z różnej interpretacji zapisów umów zawartych przez szpitale z oddziałami wojewódzkimi NFZ.

W blisko 3/4 placówek nie były one uzależnione ani od czasu przepracowanego z takimi pacjentami, ani od liczby udzielonych świadczeń. Dodatek wypłacano również tym pracownikom, którzy pełnili pojedyncze dyżury lub mieli incydentalny kontakt z osobami zakażonymi SARS-CoV-2 

– czytamy w raporcie.

Jak wskazali audytorzy, w 5 szpitalach wychwycono nieprawidłowości, które dotyczyły przede wszystkim zawyżania bądź zaniżania kwot dodatkowego wynagrodzenia (o łącznej wartości 26,8 tys. zł) oraz wypłaty dodatkowego wynagrodzenia za pracę w marcu 2021 r. z pacjentami z podejrzeniem lub zakażeniem COVID-19 na podstawie niezaakceptowanej przez osoby uprawnione listy płac – na kwotę 409,9 tys. zł. 

Pacjenci dłużej stali w kolejkach  

W niektórych placówkach ograniczono lub czasowo zawieszono udzielanie niektórych świadczeń, co miało związek np. z przekształcaniem oddziałów w oddziały covidowe na polecenie rządzących oraz ze wzrostem absencji personelu medycznego (zwolnienie lekarskie, izolacja, kwarantanna - najwyższy wzrost absencji miał miejsce w IV kwartale 2020 r. i wyniósł 13,3%). To spowodowało, że liczba osób czekająca w kolejce na świadczenia zdrowotne wzrosła. Wartość udzielonych świadczeń w 2020 r. była mniejsza o ok. 21% niż w 2019 r., a w okresie od stycznia do maja 2021 r. o 23% w porównaniu z analogicznym okresem 2019 r. Np. w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej w Warszawie liczba osób czekających na planowe zabiegi i porady ambulatoryjne zwiększyła się z 3,4 tys. na koniec 2019 r. do prawie 4 tys. na koniec stycznia 2020 r. i aż do 5,7 tys. na koniec I połowy 2021 r.

Pomimo czasowych przerw w działalności poszczególnych oddziałów, nie wzrosła w sposób znaczący skala odmów przyjęć do szpitala. W 23 skontrolowanych podmiotach, w 2020 r. odmówiono przyjęcia 9,3% pacjentów, zaś w I połowie 2021 r. – 14,7%. Dla porównania, w 2019 r. odmówiono przyjęcia 13,5% zgłaszających się pacjentów 

– czytamy w raporcie NIK. 

W badanym przez Izbę okresie, w Polsce odnotowano zwiększoną liczbę zgonów. W porównaniu do średniej z lat 2015-2019, w 2020 r. było ich o ponad 85 tys. więcej (w tym ok. 56,5 tys. z innych powodów niż COVID-19).  

Były braki w magazynach

 Audyt NIK wykazał, że w wielu miejscach na testy przesiewowe byli kierowani pracownicy systemu ochrony zdrowia z objawami chorobowymi, mający wątpliwości dot. swojego stanu zdrowia lub te, które miały lub podejrzewały kontakt z osobą zakażoną.  W II kwartale 2020 r. w kontrolowanych szpitalach personel medyczny nie zawsze miał do dyspozycji środki ochrony indywidualnej. Jak podaje NIK, w I półroczu 2021 r. w porównaniu z 2019 r. siedmiokrotnie wzrosło zużycie masek chirurgicznych, a zużycie półmasek FFP2 oraz FFP3 aż 45-krotnie.

Największy poziom zużycia środków ochrony osobistej miał miejsce w IV kw. 2020 r., czyli w okresie zwiększonej liczby zachorowań na COVID-19 

– podaje Izba. 


Cały raport NIK jest dostępny tutaj

Źródła

  1. NIK

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).