Wyszukaj w publikacjach

Od początku wskażę, że nie dotyczy to wszystkich. Wszak znam – wśród utytułowanych - świetnych fachowców, znakomitych ludzi.
W Polsce panuje moda na tytuły i stopnie. Zaufaliśmy im do tego stopnia, że powszechnie uważamy, że doktor, docent czy profesor, na pewno mają większą i lepszą wiedzę od swoich nieutytułowanych koleżanek i kolegów.
Tym samym, większość decyzji, również tych najbardziej strategicznych, podejmujemy na podstawie wiedzy uzyskanej od „renomowanych” naukowców.
Jednocześnie pomijamy informacje zgłaszane przez osoby bez stopni/tytułów naukowych, uznając je za nieistotne i głoszone przez „byle kogo”.
Gdyby jednak Rząd spojrzał chociażby na zgłaszane przeze mnie ostrzeżenia (26 stycznia 2021 roku) o nadchodzącej III fali epidemicznej w Polsce, w związku z rozprzestrzenianiem się tzw. brytyjskiego wariantu SARS-CoV-2 (B.1.1.7), mógłby podjąć adekwatne kroki już niemal miesiąc temu. To wówczas należało wprowadzić powszechne sekwencjonowanie nanoporowe genomu koronawirusa SARS-2, aby ustalić udział infekcji wywołanych B.1.1.7, oraz wprowadzić obostrzenie dotyczące zasłaniania nosa i ust eliminujące prowizoryczne środki (szale, szmaty, majtki, przyłbice) na rzecz bardziej profesjonalnych (maseczki minimum chirurgiczne, a obecnie uważam, że powinny być to FFP2, czyli KN95).
Powszechne sekwencjonowanie genomu wprowadziliśmy dopiero co, a nakaz noszenia maseczek, a nie ich atrap – pod koniec lutego. To zbyt późno.
Aby wygrać z pandemią COVID-19, która jest niezmiernie dynamicznym zjawiskiem, należy koronawirusa SARS-2 i jego konsekwencje wyprzedzać, a nie informować o nich po fakcie.
Podobnie będzie z Narodowym Programem Szczepień, którego realizacja mogłaby być znacznie lepsza, szybsza, jednak przez ignorowanie innych zaleceń, osiągnięcie odporności zbiorowiskowej wydaje się nieosiągalne. Szczepimy zbyt wolno nie tylko dlatego, że brakuje nam preparatów, ale również z powodu nieoptymalnego wyodrębnienia etapów wakcynacji. Za jakiś czas, ponownie, obudzimy się z ręką w nocniku.
Ale skąd my to znamy? Przecież obecna Polska rzadko zainteresowana jest „obcą” pomocą.
W konsekwencji, niestety, „nieobce” będą nam liczne, możliwe do uniknięcia, zgony.