Wyszukaj w publikacjach

Kilka osób podniosło ostatnio fakt comiesięcznego płacenia składek na ubezpieczenie zdrowotne do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych jako formę wystarczającego pokrycia kosztów własnego leczenia.
Po pierwsze – i chyba najważniejsze – polski system opieki zdrowotnej, podobnie do systemu choćby emerytalnego, jest solidarnościowy. To znaczy, że wszyscy „zrzucamy” się na wspólny budżet, z którego później leczeni są obywatele Polski.
Po drugie, te składki są tak niskie, że jedyne, na co wystarczają, to tzw. procedury ratunkowe. Nie diagnostyczne, nie nawet lecznicze w przypadku niezagrożenia zdrowia i życia. Tylko ratunkowe. Przyjeżdżasz po wypadku komunikacyjnym nieprzytomny ze złamaną kością ramienną, trzema żebrami, pękniętą śledzioną i kością łonową – leczymy. Przyjeżdżasz zlany potem z silnym bólem w klatce piersiowej w przebiegu zawału mięśnia sercowego. Przyjeżdżasz zdezorientowany z zaburzeniami oddychania po zatruciu lekami. I tak dalej, i tym podobne.
Z powodu – jak widać - niezrozumienia kosztów usług zdrowotnych, uważam, że każdy pacjent, który korzysta z publicznych (bo w prywatnym sektorze już to istnieje) świadczeń medycznych, powinien otrzymać rachunek po ich zrealizowaniu. Nie po to, żeby ten rachunek opłacić, a w celu uświadomienia sobie, że comiesięczna składka na ubezpieczenie zdrowotne nie pokrywa wszystkiego i dla wszystkich.
Rachunki za usługi medyczne pozwolą społeczeństwu poznać faktyczne koszty procesu diagnostyczno – terapeutycznego.
Ja przedstawiam Wam rutynowy rachunek za wykonane świadczenia zdrowotne w przypadku zgłoszenia się pacjenta do SOR z bólem w klatce piersiowej. Chorego, który ostatecznie wychodzi do domu po diagnostyce, ponieważ nie znajduje się w stanie zagrożenia zdrowia i życia, nie wymaga ani dalszej obserwacji w warunkach SOR, ani hospitalizacji. Rachunek obejmuje jedynie ratunkowe procedury medyczne, czyli takie, które w SOR wykonujemy, aby wykluczyć bezpośrednio schorzenia zagrażające zdrowiu lub życiu.
Ceny usług dostępne są ogólnie w Internecie, większość z nich (poza badaniami laboratoryjnymi) jest uśredniona.
Rachunek za zrealizowane procedury medyczne w przypadku zgłoszenia się pacjenta do szpitalnego oddziału ratunkowego z bólem w klatce piersiowej
- Triage (w tym zapisanie pacjenta do systemu i pomiar podstawowych parametrów hemodynamicznych: ciśnienie tętnicze krwi, tętno, saturacja, liczba oddechów) – 30 złotych.
- Opieka pielęgniarska – 80 złotych.
- Opieka lekarska – 150 złotych.
- Badania laboratoryjne (morfologia krwi obwodowej bez rozmazu, sód, potas, kreatynina, glukoza, CK-MB, CRP, troponina T) – 167 złotych 22 grosze.
- Badanie elektrokardiograficzne (EKG) z opisem – 70 złotych.
- Badanie rentgenowskie (RTG) klatki piersiowej w dwóch projekcjach (przód – tył oraz boczne) z opisem – 100 złotych.
- Leczenie przeciwbólowe (opcjonalnie) – 100 złotych.
- Przygotowanie sali dla kolejnego pacjenta (czynności sanitarne) – 30 złotych.
- Wypis ze szpitala (jeżeli zmieści się na jednej stronie) – 10 złotych 38 groszy.
Razem: 637 złotych 60 groszy + 100 złotych opcjonalnego leczenia przeciwbólowego.
Oczywiście, do powyższej kwoty dodać należy średnio 2360 złotych kosztów osobo-doby w szpitalnym oddziale ratunkowym.
PS Niedawno napisała do mnie kobieta, której wydawało się, że jej pensja jest co miesiąc pomniejszana tylko o składkę na ubezpieczenie zdrowotne i z tego tytułu powinna odzyskać niewykorzystane przez nią pieniądze, ponieważ rzadko korzysta z pomocy medycznej. Kompletnie nie zanotowała, że na różnicę pomiędzy wynagrodzeniem brutto i netto składają się jeszcze składki na ubezpieczenie emerytalne, rentowe, chorobowe czy zaliczka na PIT. Co więcej, nie jest ona jedyna.