Wyszukaj w publikacjach

15.07.2020
·

Lekarze swój sprzeciw wyrażą na ulicach

100%

Rozmowa z Krzysztofem Hałabuzem, lekarzem rezydentem, prezesem Porozumienia Chirurgów SKALPEL

- 8 sierpnia o godzinie 12 odbędzie się w Warszawie manifestacja medyków. Dlaczego lekarze wychodzą na ulice?

Wychodzimy, gdyż nie akceptujemy działań, które są podejmowane przez rząd w kwestii ochrony zdrowia. Przejdziemy trasą od Ministerstwa Zdrowia do Sejmu, przez Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście, by wyrazić nasz sprzeciw. W marszu, którego organizatorem jest Porozumienie Zawodów Medycznych wraz z lekarzami pójdą ratownicy, pielęgniarki, fizjoterapeuci oraz przedstawiciele innych zawodów medycznych. Wspiera nas wiele związków medycznych w tym Naczelna Izba Lekarska. Hasło przewodnie naszego marszu brzmi: ”Nie odbierajcie szansy pacjentom, nie wiążcie nam rąk”. Poirytowanie w środowisku narasta i moment, gdy pod tarczą 4.0 wprowadzono zmiany w prawie karnym, stał się przełomowy. Te przepisy wiążą ręce medykom i odbierają szanse pacjentom. Takie zmiany powinny być dyskutowane, konsultowane, a tymczasem są szybko wprowadzane, bez zastanowienia. Ponadto wciąż nie ma rozwiązań, które zlikwidowałyby kolejki do lekarzy, zwiększyły finansowanie ochrony zdrowia. Lekarze od początku pandemii są niejako pozostawieni sami sobie, a resort zdrowia marnuje pieniądze. W Polsce nie ułatwia się nam pracy. Coraz częściej docierają do mnie głosy, że lekarze myślą o emigracji. Niedługo dojdzie do sytuacji, gdzie z oddziałów stopniowo będą odchodzić specjaliści. To będzie stopniowa emigracja, którą odczują przede wszystkim pacjenci. 

 - Lekarze w czasie epidemii koronawirusa chcą organizować tak duże zgromadzenie?

Manifestacja nie będzie bardzo liczna, myślę, że pójdzie w niej kilkaset osób, w pewnych odstępach czasowych i z zachowaniem bezpiecznej odległości. Będziemy mieć na sobie maseczki. 

- Czy spodziewacie się Państwo, że wasz głos zostanie usłyszany?

Nie spodziewamy się, że rząd nagle zaprosi nas do rozmów i weźmie pod uwagę nasze opinie. Idąc w tym marszu chcemy przede wszystkim pokazać medykom i społeczeństwu, co dzieje się w naszym kraju, jakie zmiany zostały wprowadzone i jakie będą ich konsekwencje. Sytuacja w ochronie zdrowia jest ciężka. Chcemy, by tematy jej dotyczące były brane pod uwagę. Przed wyborami temat został całkowicie zignorowany przez kandydatów i wszystkie problemy zostały pominięte w kampaniach wyborczych. Jak teraz na nasz protest zareaguje prezydent, to sprawa jego sumienia. Sama manifestacja jest sprawdzianem dla środowiska, chcemy zobaczyć w jaki sposób organizacje medyków są w stanie dalej pracować, czy są w stanie się nadal jednoczyć i szukać rozwiązań. 

- Po ostatnim marszu, który miał miejsce rok temu, środowisko lekarskie nie kryło oburzenia, że pewne grupy zawodowe, którym udało się uzyskać to, o co walczyły, zostawiły protestujących kolegów samym sobie. Czy tym razem będziecie walczyć o wspólne dobro? 

Zawsze walczymy o wspólne dobro, czyli dobro pacjentów. Momenty protestów są zawsze trudne, kończą się rozmowami liderów z przedstawicielami rządu, którzy wykorzystują rozmaite metody negocjacyjne oferując jednym korzyści, drugim grożąc utratą istniejących ustaleń. Od początku istnienia PZM postulatem wspólnym i najważniejszym jest wzrost nakładów na ochronę zdrowia. Bez tego poważne zmiany nie mają szans się dokonać.

 

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).