Wyszukaj w publikacjach

Spis treści
14.11.2020 o 12:25
·

Protest lekarzy - czy wszyscy chcą strajkować?

100%

W związku z obecną sytuacją w publicznej ochronie zdrowia pojawiają się coraz liczniejsze głosy wśród lekarzy o konieczności zorganizowania strajku czy akcji protestacyjnej. OZZL strajku nie rozważa, ale nie wyklucza innych form protestu. Porozumienie Rezydentów mówi otwarcie o strajku. 

Marta Pietrzykowska z Porozumienia Rezydentów powiedziała na antenie RMF FM, że w związku z katastrofalną sytuacją w ochronie zdrowia, lekarze nie wykluczają strajku. 

Sytuacja w ochronie zdrowia nigdy nie była tak zła. W tym momencie nie odchodzimy od łóżek pacjentów, cały czas pomagamy, ratujemy ich, ale nie wykluczamy możliwości, że może dojść do strajku. Bo sytuacja jest bardzo napięta. Otrzymujemy bardzo dużo sygnałów z różnych szpital z całej Polski, że brakuje środków ochrony osobistej, że są tworzone prowizorycznie, domowymi sposobami, że medycy otrzymują na przykład maski bez certyfikatów, bez zastosowania medycznego, pojawiają się obrazki karetek stojących kilkanaście godzin pod izbą przyjęć. Przede wszystkim brakuje nam jasnych procedur, brakuje nam jasnego postępowania ze strony ministerstwa zdrowia. Jesteśmy, że tak powiem, na granicy w tym momencie. Oczekujemy tego, że Ministerstwo Zdrowia podejmie realne działania, a nie doraźne – usłyszeliśmy w RMF FM. 

Pietrzykowska dodała, że gdy dojdzie do strajku, „pacjenci w stanie zagrożenia życia w przypadku strajku na pewno będą zaopiekowani".

Chcielibyśmy, żeby do tego strajku nie doszło, ale wszystko zależy od reakcji rządzących. Obecna strategia, którą prowadzi Ministerstwo Zdrowia nie jest wystarczająca, by pacjentom zapewnić pomoc. Część pacjentów tak czy tak pomocy nie otrzyma - nie z tego względu, że nie chcemy tego zrobić, tylko nie jesteśmy w stanie – dodała Pietrzykowska. 

Strajk to gonienie za sensacją 

Zdaniem dr Krzysztofa Bukiela, przewodniczącego Zarządu OZZL, podejmowanie przez lekarzy w obecnej chwili jakichkolwiek działań, które utrudniłyby dostępność do świadczeń zdrowotnych jest niedobrym i niedopuszczalnym rozwiązaniem.

W odpowiedzi na hasła o strajku rzucane przez niektórych młodych lekarzy, podkreślam, że OZZL nie prowadzi przygotowań do strajku. Strajk to określona forma protestu, polegająca na całkowitym lub częściowym powstrzymaniu się od pracy, zorganizowana wyłącznie przez związek zawodowy, który wcześniej musi przystąpić do sporu zbiorowego z pracodawcą, przejść określone etapy, w których są przede wszystkim negocjacje z pracodawcą, później także mediacje itd. Przedmiotem sporu zbiorowego, czyli żądań wysuniętych przez związek zawodowy mogą być tylko warunki pracy i płacy. Jeżeli zatem komuś nie podobają się np. przepisy o możliwości czasowego delegowania przez wojewodę rezydenta nie do wybranego przez niego szpitala, ale do szpitala wskazanego przez wojewodę, to nie może to być podstawą strajku. Wyjście na ulice to nie jest strajk w sensie prawnym, podobnie jak nie jest strajkiem palenie zniczy, zakładanie takiej czy innej koszulki lub zmiana zdjęcia profilowego na Facebooku – mówi dr Krzysztof Bukiel. 

I dodaje, że według niego, wśród lekarzy nie ma teraz gotowości do strajkowania.

Wielu lekarzy krytykuje wiele poczynań rządowych, w różnym zakresie i wyrazem tego niezadowolenia mogą być różne formy protestu np. palenie zniczy przed szpitalami. Ubolewam nad swego rodzaju "niechlujstwem" w określaniu przez niektórych młodych lekarzy działań, które chcą podejmować lub chcą, aby lekarze podejmowali. Tego typu wypowiedzi to wywoływanie sensacji. Moim zdaniem niepotrzebne – dodaje Bukiel.

Zdaniem przewodniczącego, głównym problemem, który mógłby być legalnie przedmiotem strajku lekarze jest kwestia wynagrodzeń i warunków pracy. Te zagadnienia są obecnie przedmiotem rozmów prowadzonych między MZ a OZZL i dotyczą tzw. ustawy o płacach minimalnych w ochronie zdrowia.

Z ustawy tej, a właściwie ze współczynników pracy dla poszczególnych zawodów, praktycznie nikt (poza MZ) nie jest zadowolony. Przykładowo, dla lekarzy specjalistów współczynnik ten wynosi obecnie w ustawie 1,27. OZZL proponuje, aby było to 3, chociaż związek jest skłonny do kompromisu w tej sprawie. Odbyliśmy już dwa spotkania w tej sprawie w resorcie, kolejne zaplanowane jest na 18 listopada. Minister zdrowia ma przedstawić swoją propozycję podwyższenia wskaźnika 1,27 dla lekarzy – dodaje.

Wieloletnie zaniedbania trzeba naprawić

OZZL wyraża nadzieję, że obecna krytyczna sytuacja w publicznej ochronie skłoni rządzących do racjonalnego postępowania i żadne akcje protestacyjne ani strajki lekarzy nie będą do tego potrzebne.

Obecna pandemia może być okazją do otrzeźwienia polityków i podjęcia przez nich rzeczywistej naprawy publicznej ochrony zdrowia. Publiczna ochrona zdrowia w Polsce jest od lat skrajnie niedofinansowana, polskie szpitale funkcjonują bez żadnych rezerw, są ogromne braki personelu medycznego. Pierwszym i bezwzględnie koniecznym krokiem musi być radykalne, skokowe zwiększenie nakładów na publiczne lecznictwo. Dobrym sposobem będzie przyjęcie przez Sejm RP obywatelskiego projektu ustawy przewidującej osiągnięcie nakładów w wysokości 6,8% PKB w ciągu 2 lat. Projekt taki czeka w Sejmie od kilku lat na rozpatrzenie. Kolejnym działaniem rządzących musi być zapewnienie wzrostu liczby pracowników medycznych w publicznej ochronie zdrowia. To oni decydują – bardziej niż sprzęt i budynki – o tym, czy pacjent będzie diagnozowany i leczony, czy nie. Bez personelu medycznego nie ma leczenia, bez odpowiednich warunków pracy i płacy – nie ma tego personelu – dodaje dr Bukiel. 

OZZL zaznacza, że nie prowadzi obecnie przygotowań do strajku rozumianego jako ograniczenie lub przerwanie pracy i będącego skutkiem sporu zbiorowego z pracodawcą. 

Możliwe są jednak inne formy protestu, w tym również pojawiające się spontanicznie wśród różnych grup personelu medycznego sfrustrowanego brakiem odpowiedniej reakcji rządu RP na postulaty środowisk medycznych – dodaje przewodniczący OZZL. 

Zaloguj się

lub
Logujesz się na komputerze służbowym?
Nie masz konta? Zarejestruj się
Ten serwis jest chroniony przez reCAPTCHA oraz Google (Polityka prywatności oraz Regulamin reCAPTCHA).