Influencerka w bikini twarzą kampanii świadomości zaburzeń lipidowych

Zapisuję
Zapisz
Zapisane

To gorzkie słowa i pewnie nie tylko ja wzdrygam się, kiedy przechodzą mi przez gardło, ale trzeba przyznać - medycyna oparta na celebrytach ma się w Polsce wspaniale. Gwiazdy odpowiadają nam na pytania, których nawet im nie zadajemy i wcale nie musimy szukać ich porad, aby na nie natrafić. Pozbądź się depresji - załóż „magiczne” okulary. Zamiast szczepienia na COVID wstrzyknij sobie jad amazońskiej żaby. Chcesz ugotować zdrowy obiad? To tylko kurczak po balijsku. A może potrzebujesz wskazówek, jak zarządzać finansami, robić rzeźbę na siłowni, ćwiczyć wdzięczność lub prowadzić działania wojenne? Ekspansywna wszechstronność celebrytów podsycana jest potrzebą słuchania tym podobnych porad, których obserwatorzy nie chłonęliby przecież tak zachłannie, gdyby nie towarzyszyłoby temu inne (równie niepokojące) zjawisko: kryzys medycznych autorytetów. Myśląc o kampanii „Kardiologia i diabetologia”, w której wśród specjalistów wypowiada się Anna Skura, występująca również (w bikini i otoczona egzotycznymi owocami) na okładce materiału promocyjnego, zastanawiam się więc - czy to udany chwyt marketingowy, nieprzemyślana decyzja… a może strzał w stopę? 

Influencerzy sprzedają „zdrowie” 

Zaloguj się

Zaloguj się przez Google
profilaktyka
ebm
media-spolecznosciowe

Dołącz do dyskusji

Polecane artykuły